Jak oceniamy?
Punkty karne przyznajemy za usterki, które wystąpiły podczas testu, oceniamy też stan podzespołów po demontażu. Punkty są przyznawane również za wrażenia z testu, na podstawie dziennika testowego. Im więcej punktów, tym gorzej, bo na koniec przyznajemy oceny od 1 do 6. Niechlubną dziewiątkę otwierają auta z końcowymi notami 4+. Najgorsze otrzymało "tróję".
W sumie Mercedes B 200 CDI bez kłopotu zaliczył nasz sprawdzian. Dobre walory użytkowe, przydatność na co dzień, świetny stan mechaniki po zakończeniu testu... – autu nie możemy wiele zarzucić. Sęk w tym, że po kompakcie (trochę napompowanym, ale jednak) klasy premium, za który w wersji bazowej trzeba zapłacić ponad 130 000 zł (cena testowanego egzemplarza przekroczyła 170 000 zł!) spodziewaliśmy się trochę więcej. Na pewno nie takich wpadek jakościowych, jakie przydarzyły się naszemu „maratończykowi”.
Koncepcyjnie Opel Meriva B jest naprawdę ciekawym autem, które oryginalnymi rozwiązaniami oczaruje niejedną rodzinę. W teorii wszystko wygląda okazale. W praktyce bywa już różnie: niektóre z nich zdają egzamin, inne – nie. Jeśli chodzi o trwałość, to Meriva zaliczyła test na piątkę z minusem. Zawsze była gotowa do jazdy, a figle płatała jedynie elektronika.
Droga przez mękę to trochę za dużo powiedziane – raczej falstart. Niestety, pod względem trwałości Volkswageny up!-y z początku produkcji mogą rozczarować. Dlatego jesienią 2014 r. – po cichu – Volkswagen wprowadził wiele poprawek, żeby dopracować swego malucha. Warto było to zrobić, bo up! to samochód zaprojektowany z pomysłem: mały na zewnątrz, ale duży w środku, przyjemny podczas jazdy i miły w odbiorze. Zresztą wszystko to potwierdził nasz testowany egzemplarz, którym jeździło się „przyjemnie, ale mokro” (fetor z klimatyzacji oraz zaparowane szyby).
Mały kabelek rozrusznika sprawił duży problem! Oczywiście, można to rozpatrywać w kategoriach pecha, ale nie usprawiedliwia to naszej Fabii. Auto odmówiło posłuszeństwa i konieczna była laweta. Koniec kropka. Jednak poza tą wpadką testowana Fabia Combi 1.2 TSI spisała się naprawdę dobrze. No cóż, za błędy trzeba płacić!
Materiał w tygodniku Auto Świat nr 25/2018
Owszem, Kuga nigdy nie zmusiła nas do przymusowego postoju, silnik zawsze odpalał, jednak po pokonaniu 100 tys. km niesmak pozostał. Pęknięte mocowania skrzynki rozdzielczej napędu 4x4, wymienione silniczki wycieraczek, niedostatki mocy jednostki napędowej – nie tego spodziewaliśmy się po SUV-ie Forda. Trzeba jednak przyznać, że Kuga to generalnie dojrzały samochód, który da się lubić podczas codziennej eksploatacji.
Kanciaste, nudne? Nic z tych rzeczy! Clio Grandtour to jedno z ładniejszych kombi klasy B na rynku. Jest też pakowne i wygodne. Szkoda, że w parze z urodą oraz dobrymi walorami użytkowymi nie idzie jakość wykonania wnętrza.Niesmak pozostawiło też funkcjonowanie niektórych urządzeń, ale największym rozczarowaniem była konieczność wymiany skrzyni biegów. Aż żal, bo poza tym mechanika Clio – na czele z silnikiem – przetrwała nasz test bez szwanku.
Do ostatniej prostej naszego maratonu 105-konny Leon 1.6 TDI jechał pewnie, nie dawał oznak słabości i zbierał pochlebne recenzje. Niestety, awaria skrzyni tuż przed metą zniweczyła szansę na świetny wynik. Pech? Niefart? Przypadek? Po wykryciu wady materiałowej łożyska skrzyni stwierdzamy, że prawdopodobnie tak. Nie zmienia to jednak faktu, że problem wystąpił, a na usta ciśnie się klasyczne stwierdzenie: „Prawdziwego mężczyznę poznaje się nie po tym, jak zaczyna, ale jak kończy”.
Oryginalny, nowoczesny i oszczędny – Cactus potwierdził swoje wszystkie zalety podczas testu długodystansowego. Końcowy demontaż samochod pokazał, że silnik i wydech były w świetnym stanie, ale też zlokalizowaliśmy powierzchniową korozję i miejsca, w których metal tarł o metal. Awaria skrzyni biegów rzuciła cień na wynik końcowy. Cactus trochę nas więc pokłuł i z oceną 3+ wylądował w dolnej części naszego zestawienia, ale generalnie auto zebrał wiele pochwał.
Do perfekcji daleko! Ten test to woda na młyn wszystkich zagorzałych fanów BMW, którzy z krytyką podchodzili do wprowadzenia na rynek modelu BMW w takim kształcie – chodzi oczywiście o nadwozie typu van, przedni napęd i silnik R3 pod maską. O ile samą koncepcję Active Tourera da się zaakceptować, o tyle wpadek podczas testu – zdecydowanie nie. Wymiana silnika przy 36 331 km – to nie powinno się w ogóle zdarzyć! Fachowcy szybko stwierdzili, że doszło do uszkodzenia łożyska oporowego wału korbowego. Nie tego spodziewaliśmy się po tym aucie. Active Tourer powtórzył „wyczyn” Mercedesa klasy A sprzed 20 lat i jako klasowy debiutant od razu wskoczył na sam koniec naszego rankingu.