- Przejechanie 100 tys. km Twingo zajęło nam 3,5 roku – to szybkie tempo
- Koncepcja budowy Twingo sprawdza się w mieście, ale na autostradzie przeszkadza mały rozstaw osi i szerokość
- Miejskie samochody nigdy nie były zbyt solidnie zrobione, dlatego łatwo wybaczamy Twingo niedoskonałości
Żeby podbić nasze serca, Twingo potrzebowało kilku sekund, a w zasadzie kilku… metrów. Dokładniej mówiąc – 8,9 m, bo właśnie tak mały jest promień zawracania małego Renault. Liczba sama w sobie może nie robi wrażenia. Jeżeli jednak ktoś spróbuje w mieście wykonać manewr zawracania na ulicy i sprawdzi, jak nasz mikrus się zachowa, ten powie z uśmiechem na ustach: „Dziękuję!”.
Chociaż promień skrętu nie może być ważnym kryterium w teście długodystansowym, tym razem zrobiliśmy wyjątek. Cytrynowożółte Renault Twingo Energy TCe 90 na dystansie ponad 100 tys. km codziennie sypało takimi pomocnymi manewrami jak z rękawa. Oprócz silnika z turbodoładowaniem o mocy 90 KM mieliśmy: nawigację, radio cyfrowe, automatyczną klimatyzację i… składany dach materiałowy – jak za dawnych czasów. Z tego też powodu cena testowanego egzemplarza wzrosła o kilkanaście tys. zł. Nie jest to na pewno wartość typowa dla małych samochodów, większość kupujących Twingo wybiera silnik 1.0 i niższe pakiety.
Renault Twingo - inaczej niż u konkurentów
Kupiliśmy samochód o długości zaledwie 3,6 m. „Francuz” jest o numer mniejszy od bardziej popularnych modeli segmentu B. Ma przyjazną podczas parkowania szerokość (1,65 m) i krótki przód, ponieważ trzycylindrowy silnik benzynowy jest umieszczony z tyłu pod bagażnikiem – podobnie jak w Smarcie, technicznym bliźniaku Twingo. Taka koncepcja zapewnia zaskakująco dużą ilość miejsca, na wysokich siedzeniach z twardymi obiciami siada się wygodnie. Fotel pasażera można złożyć w celu przewiezienia długiego ładunku. Sposób składania zależy od wersji – to pokrętło lub system „one touch”.
Renault Twingo - małe auto ma też niedoskonałości
W przypadku dużych stóp pedały znajdują się zbyt blisko siebie, okna nie mają automatycznego podnoszenia na dotyk. Z nieobitych nadkoli dochodzą trzaski, otwarta półeczka między siedzeniami przewracała się wraz z butelką. W Renault za mało pomyślano o kobietach, które są ważną grupą odbiorców. „Pasy bezpieczeństwa drapią po szyi, a lusterko nie przechyla się wystarczająco”– skarżyła się pani z działu graficznego (wzrost 157 cm).
Osoby o nostalgicznym usposobieniu mogą w takim wnętrzu przypomnieć sobie czasy słabo wyposażonego Kadetta, chociaż z niewątpliwie większym temperamentem. „Z 90 KM do dyspozycji jesteś królem miasta” – wychwalał jeden z redaktorów. Potrzebujecie obrotomierza? Silnik umieszczony z tyłu akustycznie informuje o aktualnej prędkości. Dzięki czułemu układowi kierowniczemu nasz maluch skacze między pasami, ręczna zmiana biegów przebiega żwawo.
Po roku zaczęły się problemy z elektroniką. Szybko i bezproblemowo mogliśmy połączyć komórkę z R-Linkiem. Jednak chwilę później połączenie nagle się rwało. Zdarzało się, że kompletnie nie działały radio i nawigacja. Nagle wdzierała się głośna muzyka, co kierowcy skojarzyło się ze skokami napięcia. Niewiele się pomylił. Po 39 131 km Renault wymieniło na gwarancji całą stację multimedialną.
Kuriozum, że nawigacja jako logo wskazywała widok z tyłu… poprzedniego Twingo. Nowe wygląda o wiele bardziej oryginalnie! Testowany model rzeczywiście nie potrzebował kamery cofania, co najwyżej podczas deszczowej pogody, gdy miniwycieraczka odsłania małą przestrzeń. Składany duży dach w kilka sekund wpuszcza wiosnę do środka, konstrukcja zbytnio nie hałasowała, poza niedającymi się uniknąć odgłosami wiatru przy większej prędkości.
Renault jest na właściwej drodze w kwestii niezawodności. Jedyny wyjątek to tłumik, w którym przy 80 tys. km stwierdzono dziurę. Ani salon, ani centrala Renault nie potrafiły znaleźć przyczyny. Zużycie?
Nie po 2 latach. Korozja? Wykluczone, uszkodzenie wygląda inaczej niż w przypadku rdzy na krawędzi, znalezionej przez nas pod uszczelką tylnej klapy. W tym miejscu fabryka w Novo Mesto (Słowenia) za bardzo oszczędziła na ochronie antykorozyjnej, poza tym było widać, że lakier położono cieńszą warstwą.
Gdy rozłożone na części Twingo trafiło do eksperta firmy Dekra, był on zaskoczony stanem silnika. Brak zużycia, wszystko prawie jak nowe, a nigdy go nie oszczędzaliśmy. Jedynie w skrzyni rzeczoznawca znalazł oderwany metalowy element synchronizatora, który na szczęście nie przyczynił się do żadnej awarii.
Renault Twingo - pomiary osiągów
Renault Twingo - dane techniczne
Renault Twingo - koszt przejechania 100 000 km
Renault Twingo - nasza opinia
Miejskie samochody nigdy nie były zbyt solidnie zrobione, dlatego łatwo wybaczamy Twingo niedoskonałości. Od usterek radia (Renault powinno wymienić je szybciej!) ważniejsze są świetna kondycja silnika i brak większych wpadek. Eksploatacja i tak przebiegała przyjemniej niż w przypadku Volkswagena up!-a.
Samochód zebrał 15 punktów karnych, co daje mu ocenę 5 i lokuje nieco poniżej połowy stawki wśród testowanych aut.
Finalny wynik nie wygląda źle, zwłaszcza że miejskie auto na pokonanie 100 tys. km zazwyczaj potrzebuje znacznie więcej czasu niż nasze 3,5 roku. Ten samochód możemy polecić!