- Mercedes okazał się idealnym towarzyszem podróży - nie tylko wakacyjnych.
- Mercedes klasy C to idealny samochód na długie wojaże.
- Okazało się, że Mercedes może przejechać 100 tys. km bez najmniejsze awarii.
Gwiazda na grillu – to zobowiązuje. I ciąży. Trochę jak godło narodowe na koszulkach piłkarzy. W obu przypadkach oczekiwania są wysokie, w obu raczej nie wypada ich zawieść. Do tego dobrze zresztą pasuje hasło reklamowe Mercedesa: „najlepsze albo nic”. I wygląda na to, że niemiecka marka ma zamiar trzymać się tej maksymy nawet w stosunku do teoretycznie tańszych modeli ze swojej palety. Weźmy na przykład naszą testową klasę C: w środku jest prawie tak przyjemna, jak klasa E, po oczach wszędzie biją materiały o dobrej jakości i świetne wykonanie. W klasie średniej już bardziej elegancko chyba się nie da. Szlachetne drewno, pikowana brązowa skóra z jasnymi przeszyciami (które notabene budziły skrajne emocje wśród testujących – zakres ocen sięgał od „wspaniałe” po „fuu, paskuda!”), do tego całe stado najnowszych systemów asystujących oraz napęd na obie osie (Mercedes oznacza go jako 4Matic).
Mercedes Klasy C - tani raczej nie jest
Z listy wyposażenia opcjonalnego (ma format i grubość kieszonkowej książki!) doszło więc dodatków za ponad 100 tys. zł, co ostatecznie wywindowało cenę naszej klasy C do niebotycznych przeszło 300 tys. zł. Sporo, nawet bardzo, ale z drugiej strony – który współczesny Mercedes tak naprawdę jest tani? No właśnie.
A mimo to gwiazda świeci blaskiem, jakiego już od dawna nie widzieliśmy. Zresztą klasa C sprzedaje się świetnie i jest bardzo ważnym modelem w ofercie producenta ze Stuttgartu.
Mercedes Klasy C - hałasuje na zimno
Ale nasz egzemplarz nie zawsze świecił tak jasnym blaskiem. Niewiele było go zwłaszcza z rana, gdy po przekręceniu kluczyka i uruchomieniu silnika do naszych uszu dochodziło zaskakująco nieprzyjemne klekotanie. "Startuje jak jakaś zdezelowana taksówka" czy też "Taki rozruch nie przystoi nie tylko Mercedesowi. Przecież mamy XXI wiek!" – dziennik testowy potwierdza problem. Nieprzyjemny dźwięk znikał na szczęście już po przejechaniu pierwszych kilku kilometrów.
204-konny diesel 2.1 ma dwie turbiny i gdy już złapie temperaturę, zbiera same pochwały. 500 Nm maksymalnego momentu jest dostępnych w szerokim zakresie obrotów, a o dobrą trakcję dba napęd na obie osie. Może i dobrze, bo rozpędzenie 1,8 t masy wymaga nieco czasu i wysiłku.
Ze swojego zadania dobrze wywiązywała się siedmiobiegowa automatyczna przekładnia, choć niektórzy testujący narzekali, że podczas dynamicznej jazdy brakowało jej przełożeń. Dobra wiadomość jest taka, że w międzyczasie Mercedes wprowadził do klasy C 9-biegowy „automat”, a w ramach modernizacji zapowiedzianej na 2018 r. miejsce diesla 2.1 zastąpi znana już z nowej klasy E 2-litrówka w dwóch wersjach mocy: 150, a także 194 KM.
Żeby nie było – to z naszej strony takie trochę czepianie się detali. Bo, ogólnie rzecz biorąc, tandem skrzynia/silnik spisywał się przez cały czas testu niemal bez zarzutu. Pochwały sypały się zwłaszcza po powrocie z dalszych tras: "Idealny samochód na długie wojaże." Zresztą, tak na marginesie, akurat w przypadku tego testu dziennik pokładowy szybko zmienił się w tomik... poezji miłosnej. Mało który „maratończyk” testowany w ostatnim czasie zebrał aż tyle pochwał.
Mercedes Klasy C - komfort, rozsądne spalanie i pewne prowadzenie
Jeden z redaktorów zwrócił uwagę, że nasza klasa C ma w sobie geny Mercedesów z dawnych lat. Sprężyste, wygodne fotele z szerokim zakresem regulacji, akustyczne szyby, świetnie izolujące szumy wiatru, idealnie działająca klimatyzacja. Zawieszenie? Tu będzie – uwaga, trochę niecodzienny – cytat z dziennika pokładowego: "Układ jezdny jest przyjemny jak pianka cukrowa, bo tak wspaniale filtruje wszystkie nierówności."
A skoro jesteśmy już przy cytatach, to idźmy dalej: "Klasa C odnajduje się w każdej sytuacji, nie bije od niej przesadny przepych, rzadko kiedy pokazuje swoje denerwujące oblicze. Właśnie tego oczekuję od auta marki Mercedes."
Mercedes Klasy C - niedokładna nawigacja
No właśnie, jeśli już coś nas w tym utalentowanym długodystansowcu denerwowało, to były to raczej kwestie związane z układem multimedialnym i nawigacją (niektórzy testujący mało pieszczotliwie przezwali ją „przeszkadzaczem”). Narzekano niemal na wszystko: od wolnego i mało intuicyjnego parowania telefonów za pomocą systemu Bluetooth, przez wymagające długiego przyzwyczajenia nawigowanie po menu – zanim da się po nim poruszać bez odrywania uwagi od drogi, mija naprawdę dużo czasu – aż po niemal archaiczny widok map w nawigacji.
Co gorsza, system lubił nas skierować prosto w korek, bo albo rozpoznawał zator zbyt późno, albo... wcale. Bywało jednak też i tak, że nawigacja informowała nas o korku, którego nie było. Naprawdę trudno za nią trafić. Co ciekawe, obecnie sprzedawane egzemplarze otrzymały już nieco nowocześniejszy wygląd map. Przynajmniej tyle.
Innym irytującym detalem był system rozpoznawania znaków, który zaskakująco często się gubił. Jego skuteczność oceniamy na maksymalnie 70 proc. Bardzo polubiliśmy się za to z aktywnym tempomatem, który nawet przy prędkościach do 200 km/h na niemieckiej autostradzie bardzo płynnie regulował odstęp do poprzedzającego pojazdu, a w korku potrafił prowadzić klasę C autonomicznie. "Nieodzowny element podczas podróżowania w trasie" czy "Naprawdę przydatny, a także dający poczucie bezpieczeństwa" – dziennik testowy to potwierdza.
Mercedes Klasy C - problemy? Nie tym razem!
No dobrze, może pora na jakieś wady testowego Mercedesa? Sęk w tym, że rubrykę „Awarie” możemy sobie tym razem odpuścić. Bo mimo że klasa C była naszpikowana najnowocześniejszą techniką niemal po sam dach, to w trakcie trwania testu w zasadzie nic poważnego się nie wydarzyło. Tylko raz, i to w trakcie podróży do Stuttgartu na końcowy demontaż, samochód zaskoczył nas komunikatem o błędzie układu utrzymania pasa ruchu. Nie było już czasu na szukanie przyczyn usterki, więc ze świecącą się kontrolką klasa C stawiła się na demontaż. W jego trakcie ustalono, że przyczyną usterki był uszkodzony czujnik, co kosztowało naszego „maratończyka” 3 punkty karne w klasyfikacji końcowej.
Końcowy demontaż nie wykazał w zasadzie żadnych uchybień. Po złożeniu wszystkiego do kupy nasz pacjent został wypisany do domu w stanie idealnym, na dodatek mechanicy wróżyli – na podstawie dotychczasowego zużycia – bardzo długie i, co ważne, bezproblemowe życie. Co nas jednak najbardziej pozytywnie zaskoczyło, to jakość materiałów, a także wykonania wnętrza. Po 100 tys. km i 663 dniach ciężkiej służby większość materiałów wyglądała tak, jakby dopiero co opuściła fabrykę. Fotele zachowały sprężystość, dywaniki – świeżość. Nie ma w zasadzie żadnych zadrapań, nic nie stuka ani nie trzeszczy.
Mercedes Klasy C - cena zrobiła swoje?
Oczywiście, wobec tak wysokiej ceny zakupu można się było tego spodziewać, ale... zdarzało się też i tak, że teoretycznie drogi samochód trzeszczał po 100 tys. km jak stary tapczan. Wychodzi więc na to, że taka gwiazda na masce może być ciężarem, ale też – jak w tym wypadku – obietnicą naprawdę wysokiej jakości.
Mercedes C250 d 4Matic T - pomiary testowe:
Wyniki pomiarów na początku i pod koniec testu były bardzo podobne
Pomiary osiągów | Początek testu | Koniec testu |
Przyspieszenie 0-50 km/h | 2,5 s | 2,4 s |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 7,3 s | 7,4 s |
Przyspieszenie 0-130 km/h | 11,9 s | 12,4 s |
Elastyczność 60-100 km/h | 4,1 s | 4,3 s |
Elastyczność 80-120 km/h | 5,7 s | 5,5 s |
Droga hamowania 100 km/h (zimne) | 36,8 m | 37,6 m |
Droga hamowania 100 km/h (ciepłe) | 36,0 m | 36,3 m |
Hałas w kabinie 50 km/h | 57 dB (A) | 58 dB (A) |
Hałas w kabinie 100 km/h | 66 dB (A) | 65 dB (A) |
Hałas w kabinie 130 km/h | 69 dB (A) | 69 dB (A) |
Średnie spalanie na odcinku testowym (emisja CO2) | 6,8 l/100 km (180 g/km) | 6,9 l/100 km (183 g/km) |
Pomiar mocy* | 141,5 kW/192 KM | |
Średnie spalanie wg ECE (emisja CO2)* | 5,1 l/100 km (135 g/km) | |
*pomiar mocy i spalania przeprowadzono w Dekra Technology Center Klettwitz |
Mercedes C250 d 4Matic T - dane techniczne:
Dane techniczne | Klasa C 250 d 4x4 |
Rodzaj | t.diesel R4/16 |
Pojemność silnika | 2143 cm3 |
Średnica cylindra x skok tłoka | 83 x 99 mm |
Napęd rozrządu | łańcuch |
Moc maksymalna | 204 KM/3800 obr./min |
Maks. moment obrotowy | 500 Nm/1600-1800 obr./min |
Prędkość maksymalna | 235 km/h |
Skrzynia biegów | aut. 7 |
Napęd | 4x4 |
Długość/szerokość/wysokość | 4702/1810/1457 mm |
Rozstaw osi | 2840 mm |
Masa własna/ładowność (rzeczywiste) | 1833 kg/452 kg |
Hamulce (przód/tył) | tarczowe went./tarczowe |
Dop. masa przyczepy z hamulcami/bez hamulców | 1800 kg/750 kg |
Pojemność zbiornika paliwa | 66 l |
Ogumienie (seryjne) | 205/60 R 16 |
Mercedes C250 d 4Matic T - koszty:
Przejechane kilometry | 102 324 km |
Ubezpieczenie | 10 696 zł |
Paliwo: 8223 l ON (4,28 zł za litr) | 35 194 zł |
Olej silnikowy: 0,5 l na dolewkę | 46 zł |
Opony letnie: 2 kpl. Continental SportContact 5 225/45 (przód) i 245/40 (tył) R 18 Y | 6120 zł |
Opony zimowe: 1 kpl. Continental WinterContact TS830P 225/50 R 17 H | 2720 zł |
Przegląd 15 000 km | 1895 zł |
Przegląd 30 000 km | 2297 zł |
Przegląd 45 000 km | 2071 zł |
Przegląd 60 000 km | 3471 zł |
Łącznie koszty przeglądów | 9734 zł |
Cena bazowa klasy C 250 d 4Matic w 2015 r. – bez dodatków | 228 000 zł |
Obecna wartość | 147 390 zł |
Utrata wartości | 80 610 zł |
Koszty po 102 324 km | 72 430 zł |
Koszt 1 km | 0,71 zł |
Koszt 1 km z utratą wartości | 1,50 zł |
Naszym zdaniem: Mercedes klasy C zdał egzamin dojrzałości
Do tego testu podchodziliśmy z pewnymi obawami, bo choć owszem, niedawno testowany Mercedes klasy V wypadł bardzo dobrze, to jednak z trwałością aut z gwiazdą na grillu w ostatnich latach bywało nie najlepiej. Nasze obawy okazały się nieuzasadnione. Samochód spisał się świetnie i był zawsze gotowy do jazdy. Po zimnym rozruchu silnik zbyt głośno pracował, ale gdy „łapał” temperaturę, podróżowało się już przyjemnie. Na mały minus nasza klasa C zapracowała z powodu drobnego problemu z elektroniką i przeciętnie działającego systemu multimedialnego.