Zalety
W cenie roweru - zalety Seicento
Wielu uważa Fiata Seicento za wyrób samochodopodobny. Ot, całkiem niezły wózek na zakupy, do którego nie zmieszczą się… zakupy. Nie w tym jednak rzecz. Największą zaletą - pomijając chwilowo cenę zakupu - są koszty eksploatacji. Mówi się "to Fiat - taniej już nie będzie". I ma to swoje uzasadnienie. Minimalnej pojemności silniki - od 0,9 l po 1,1 l - w zestawieniu z niewielką wagą (720 kilogramów) pojazdu odwdzięczały się w zupełności wystarczającymi w normalnych miastach osiągami oraz paliwową sielanką. Dzisiaj - w czasach naftowego kryzysu - warto rozejrzeć się za egzemplarzem wyposażonym w instalację gazową LPG.
Wówczas spalanie bez większego trudno zbić można nawet poniżej 6 litrów, co oznacza ni mniej, ni więcej, a 15 złotych za 100 kilometrów. To taniej niż autobusem. Krytycy "podtlenku LPG" wytykają, że cierpi przez to bagażnik. W przypadku Fiata Seicento różnica ta jest znikoma - co bowiem z tego, że w bagażniku "Sejaka" zmieści się "pół nic" zamiast przedinstalacyjnego nic?
Nieco tylko ponad 3 metry długości SC pozwalają parkować wzdłuż tam, gdzie reszta samochodów nie mieści się w poprzek. To również ma znaczenie w coraz bardziej przepełnionych miastach. Warto jednak pamiętać, że to model wyłącznie trzydrzwiowy, potrzebne więc będzie nieco więcej miejsca z boku, by szeroko "rozłożyć skrzydła".
Wreszcie koszt zakupu - ostatnie modele, pochodzące z 2010 roku, już jako Fiat 600 - w salonach kosztowały około 20 tysięcy złotych. To istna okazja. Na rynku wtórnym natomiast ceny zaczynają się już od kilkuset złotych (za ledwie zipiącego trupa) i sięgają 5-6 tysięcy za bardzo przyzwoite i zadbane egzemplarze Seicento. Fiaty 600 (identyczne, aczkolwiek produkowane po 2005 roku) można nabyć poniżej 10 tysięcy złotych. Co kuriozalne (aczkolwiek w polskim lunaparku prawnym średnio zaskakujące), nie brakuje Seicento z kratką. Od tych paravanów lepiej jednak trzymać się z daleka.
Technicznie i obiektywnie
Jednym z plusów Seicento jest niewątpliwie ocynkowane nadwozie. Dzięki temu zadbane egzemplarze praktycznie wolne są od rdzy. Niemniej jednak przed zakupem warto obejrzeć newralgiczne miejsca (łączenia, progi, spody drzwi, itp.) - wykwity w tych miejscach mogą świadczyć bądź o wątpliwej przeszłości “bezwypadkowego" egzemplarza, bądź o wyjątkowym braku dbałości o samochód.
Silniki
Silniki - 0,9 l o mocy zastraszających 39 koni mechanicznych i 1,1 l 54 KM - różnią się diametralnie, choć z masochistycznego punktu widzenia może warto zainteresować się akurat mniej pojemną wersją. Osiągi emerytowanej szkapy rekompensuje ona niższym spalaniem i - co bardziej istotne - łańcuszkiem rozrządu. Wszystkie późniejsze i większe pojemnościowo jednostki mają już pasek rozrządu, co z oczywistych względów podnosi koszty eksploatacji. (Łańcucha rozrządu się nie wymienia, chyba że po przejechaniu co najmniej 200.000 kilometrów i to tylko w sytuacji, gdy zacznie wyraźnie hałasować). In minus, “dziewięćsetki" produkowane były jedynie do 2002 roku. Później 1,1 SPI oraz 1,1 MPI (odpowiednio na pojedynczym i wielopunktowym wtrysku paliwa).
Typowe usterki
Właściciele Seicento skarżą się głównie na wycieki oleju i płynów - z pokrywy zaworów, uszczelniaczy, miski. By temu zapobiec, warto zainwestować nieco w oryginalne uszczelki. To powinno na dłużej powstrzymać problem. Podczas gdy nadwozie jest relatywnie odporne na korozję, bardzo szybko poddaje się jej tłumik. To jednak typowa przypadłość eksploatacyjna, na którą narażone są praktycznie wszystkie samochody. Dzięki niedrogim częściom nie ma potrzeby panikować. Trudniejsze z kolei wydaje się sprzęgło, z którego wypadają sprężyny. Niekiedy wystarczy kilkadziesiąt tysięcy kilometrów, by sprzęgło całkowicie się rozsypało, a niekiedy można przejechać ponad 200 tysięcy i nawet przez chwilę nie myśleć o konieczności wymiany.
Czułości wymaga tylna wycieraczka - jeśli poczuje się niekochana, grozi zapieczeniem. To dość irytujące. Reszta usterek w Seicento to wypadkowa losowości - raz poddadzą się wahacze, raz pod wycieraczką zbierze się kałuża. Puszczą zgrzewy zamka, a czasem zatrze się linka hamulca ręcznego. Większości napraw minimalnym kosztem dokonać można u każdego mechanika, część natomiast bez żadnego przygotowania mechanicznego (ni dwóch miesięcy studiów na politechnice) bez trudu wykonać można samemu. Seicento to dobry materiał do zdobywania technicznych szlifów.
Opinie
Racje przeciwników
Fiat Seicento to auto dla osób lubiących ryzyko. Półtorej gwiazdki w teście EURO NCAP mówi samo za siebie. I choć w późniejszych egzemplarzach montowano i ABS, i poduszki powietrzne, to w sytuacji zagrożenia kierowca zdany jest wyłącznie na siebie. Dlatego też - paradoksalnie - jest to wybór lepszy dla osób o nieco większych niż tylko minimalne umiejętnościach. Osób, które w nagłej sytuacji zrobią wszystko, by z opresji wyjść cało, zamiast puścić kierownicę, zasłonić oczy i zanucić "co ma być, to będzie, niebo znajdę wszędzie".
W bagażniku świetnie mieszczą się kanapki, a jeżeli butlę z gazem włożyć w miejsce koła, koło zapasowe zaś wyżej, w bagażniku świetnie zmieści się kanapka. Byle niezbyt grubo posmarowana. To fakt, ale wbrew temu, do czego raz po raz przekonują nas PH-owcy z różnych firm, Seicento nigdy nie było i nie będzie samochodem dostawczym.
Do 2005 roku - przynajmniej według dokumentów - Seicento było pięcioosobowe. Późniejsze egzemplarze - Fiaty 600 - w dowodzie rejestracyjnym wpisane mają 4 osoby. To może zmartwić, bo choć na dalsze podróże trzy osoby z tyłu Seicento na pewno się nie wybiorą, to kilka kilometrów powinny tam przejechać bez problemów. Niestety w nowszych wersjach grozi to niemiłą scysją z "panami w niebieskim".
Pierwszy, ale nie jedyny
Obecnie bardziej opłaca się chyba kupować starsze egzemplarze. Biorąc pod uwagę fakt, jak wiele ograniczeń niesie za sobą Fiat Seicento, lepiej traktować go jako model do codziennych dojazdów. W tym celu nie warto sięgać po najnowsze, nierzadko przekraczające ceną 10.000 złotych wersje.
W każdym jednak razie nawet dzisiaj - po roku od wycofania z produkcji i czternastu latach od oficjalnego debiutu - Seicento pozostaje rynkowym ewenementem. Najpraktyczniejszym z małych miejskich samochodów, którego popularność bije na głowę wszystkie wysiłki konkurencji. Bajecznie niskie koszty i zakupu, i eksploatacji są remedium na rosnące dzisiaj ceny paliw. Niestety dzisiaj kupić samochód to nie problem, dużo trudniej jest go utrzymać. W przypadku Fiata Seicento ani z jednym, ani z drugim nie powinno być problemu. Pod warunkiem, oczywiście, że nie oczekujemy luksusów, zaś centralny zamek, elektrycznie otwierane szyby (czy uchylne w ogóle szyby z tyłu) potraktujemy jak dar od niebios.