Prowadzenie quada to ogromna przyjemność, ale też wyzwanie. Jednym z większych problemów jest opanowanie manewrowania. Kręcenie kierownicą wymaga siły i precyzji (przełożenie bezpośrednie, jak w motocyklu). A to przeciwstawne cechy. Pojazd dość łatwo też przewrócić lub wywrócić na "dach". Niezależne zawieszenie wszystkich kół o bardzo dużym skoku gwarantuje kierowcy wysoki komfort.
Na dużą pochwałę zasługują zdolności terenowe Yamahy Grizzly. Ograniczeniem jest głównie stosunkowo nisko umieszczony wlot powietrza (w okolicy zbiornika paliwa). Tu samochód terenowy (z wyprowadzonym na dach snorkelem) zdobywa sporą przewagę. Jednak gdy woda nie sięga metra, quad nie ma sobie równych nawet wśród najbardziej renomowanych terenówek. Jest to zasługą m.in. bezkompromisowego układu napędowego. Kierowca może dołączyć napęd przedniej osi oraz reduktor. Ma też do wykorzystania blokadę jedynego mechanizmu różnicowego (przedniego).
Skorzystanie z pełnego zestawu gwarantuje, że będą obracać się wszystkie koła równocześnie. Trudno więc o teren, z którego nie wyjedzie lekki quad. Ponieważ prowadzenie "sztywnego" pojazdu (z włączoną blokadą mechanizmu) jest bardzo trudne, prędkość maksymalną ograniczono do 35 km/h (chcąc jechać szybciej, trzeba wcisnąć przełącznik przy kierownicy). Grizzly może poszczycić się imponującym prześwitem 275 mm i doskonale wyrównanym, płaskim podwoziem.
Yamaha Grizzly - koszty niemałe, ale łatwe do przewidzenia
Czy zakup Yamahy Grizzly za 32-38 tys. zł to dobra oferta? I tak, i nie. Tak, bo za te pieniądze otrzymujemy nowy, fantastyczny pojazd, którym niemal prosto z salonu można udać się na rajd i walczyć o najwyższe lokaty. Można też mieć oddanego, sprawnego pomocnika w pracy. Z drugiej jednak strony wydajemy sporo pieniędzy za pojazd, którym nie pojedziemy nawet po zakupy. Musimy za to mieć dla niego przyczepkę i miejsce pod dachem. Różnica w cenie bierze się z pochodzenia: importowane z USA są tańsze (technicznie nie odbiegają od europejskich), droższe pochodzą z polskiego salonu. Z powodu niskiej podaży trudno kupić używane pojazdy. Ponieważ służą one głównie w terenie, stan techniczny nie zawsze jest w porządku.
Zwolennicy korzystania z ASO (lub posiadacze gwarancji) mają łatwe zadanie - jadą do serwisów motocyklowych Yamahy. Jednak, podobnie jak w przypadku aut, to dość drogie rozwiązanie, dlatego posiłkować się można zamiennikami (o ile są) kosztującymi zazwyczaj około 50 proc. oryginału. Ceny części odpowiadają... drogim japońskim autom, do samochodów zbliżone jest zużycie paliwa w przeliczeniu na kilometry (jednak dla quada 100 km to często cały dzień "zabawy po pachy"). Nietypowo za to brzmią okresy międzyprzeglądowe: podzielone są na kilometry lub motogodziny (mth).
Yamaha Grizzly - wszystko da się zniszczyć
Ze względu na terenowy charakter pojazdu przebieg często bywa nieadekwatny do postępującego zużycia. Wymianę oleju wraz z podstawowym przeglądem najlepiej przeprowadzać co 30-50 mth. Na szczęście w silniku są tylko 2 l oleju (po 60 zł/l). Quady są bardzo niezawodne, ale wiadomo, że w terenie zniszczyć można wszystko. Np. większe koła prędzej czy później uszkodzą przeguby, ale da się je zregenerować i przy okazji wzmocnić. Czasem dochodzi nawet do uszkodzeń przestrzennej ramy.