Sprzęt budowlany od BMW? Tego jeszcze nie było. Niemiecki koncern w poszukiwaniu nowych rynków zainwestował w firmę Designworks, za której pośrednictwem współpracuje z różnymi firmami z całego świata. Projektanci mają już na swoim koncie pierwszy smartfon, buty sportowe, okulary, aparaturę medyczną, wnętrza samolotów pasażerskich, wagony metra i szybkie pociągi. Pora na sprzęt budowlany.

Koncept koparko ładowarki nowej generacji opracowano wspólnie z jednym z największych producentów maszyn na świecie – amerykańskim John Deere. Firma znana jest w Polsce głównie z maszyn rolniczych. Prócz nich projektuje i produkuje także ciężki sprzęt budowlany. I to właśnie on stał się przedmiotem zainteresowań Designworks.

Nowy koncept opracowany wspólnie z BMW ma służyć do badań nad obniżeniem masy urządzeń, ograniczenia oddziaływania na środowisko i zwiększenia wydajności. A konkretniej? Przewidziano dla niego hybrydowy układ napędowy, który ma nie tylko zapewnić odpowiednią ilość energii i niską emisję spalin. Zastosowanie nowego napędu ma także przyczynić się do obniżenia środka ciężkości i poprawy widoczności z kabiny. Twórcy chwalą się, że operator będzie miał bardziej komfortowe warunki pracy dzięki przestronniejszej kabinie oraz znaczącej redukcji hałasu i wibracji. Samo manewrowanie (szczególnie w ciasnych miejscach) ma także sprawiać mniej wysiłku, gdyż przygotowano system elektrycznego sterowana wszystkimi czterema kołami. Podobnie jak w wielu podobnych maszynach różnych firm wydłużono rozstaw osi, by poprawić stabilność.

Sprzęt budowlany od BMW? Tego jeszcze nie było. Niemiecki koncern w poszukiwaniu nowych rynków zainwestował w firmę Designworks, za której pośrednictwem rozpoczął współpracę z John Deere - jednym z największych producentów maszyn na świecie.
Sprzęt budowlany od BMW? Tego jeszcze nie było. Niemiecki koncern w poszukiwaniu nowych rynków zainwestował w firmę Designworks, za której pośrednictwem rozpoczął współpracę z John Deere - jednym z największych producentów maszyn na świecie.

Nie zapomniano o rozwiązaniach umownie nazywanych „connected”. Dość lakonicznie wspomniano o nowych systemach łączności pomiędzy operatorem a inwestorem (coś więcej niż smartfon?) oraz technologii rozszerzonej rzeczywistości, która ma ułatwić szkolenie kierowców i szybsze poznanie możliwości sprzętu. Pojawi się również telematyka, by serwis mógł zdalnie nadzorować stan techniczny pojazdu i z odpowiednim wyprzedzeniem zareagować, gdy pojawią się niepokojące odczyty. Jedno przy tym nie ulega wątpliwości: producenci zaczynają lepiej pilnować swojego sprzętu, by pracę miał przede wszystkim autoryzowany serwis, a nie konkurencja, która może być tańsza.