Zmiany widać już na pierwszy rzut oka: z przodu zmodyfikowano grill i reflektory w taki sposób, że auto wydaje się znacznie szersze, z tyłu – nowe lampy są teraz w kształcie litery L (jak w serii 3).
Tyle że zewnętrzne zmiany to dopiero początek – najwięcej inżynierowie BMW napracowali się przy technice auta. W palecie pojawiło się aż 6 nowych motorów, wszystkie o ujednoliconej pojemności na cylinder (500 ccm).
I tak, w nowej „jedynce” znajdziecie jednostki 1,5- i 2-litrowe. Wszystkie 3- i 4-cylindrowe silniki mają więcej mocy niż dotychczas, producent zapowiada, że są też oszczędniejsze (nawet o 12 proc.). W najlepszym przypadku (wersja 116d) oznacza to spalanie na poziomie 3,4 l/100 km (Efficient Dynamics Edition).
Superciekawą kombinację stanowi 120d z napędem na obie osie xDrive (opcja za 9000 zł). Dzięki mocy 190 KM i maksymalnemu momentowi obrotowemu 400 Nm nawet kierowcy lubiący sportową jazdę będą bardziej niż zadowoleni. Do „setki” auto przyspiesza w 6,8 s, a ostre zakręty będą raczej miłym przeżyciem niż wyzwaniem – z napędem na obie osie wszystko wydaje się prostsze.
Do tego spalanie – średnio samochód ma zużywać 4,3 l/100 km. Najtańsza, 3-cylindrowa „jedynka” kosztuje 93 300 zł (wersja 3d). Nowe diesle wprowadziły nieco zamieszania do oferty. Odmiana 114d (101 900 zł) ma pod maską silnik 1.6, a wersja 116d – 1.5 (od 106 600 zł). Logiczne, prawda?