Na prowincji królują skutery (często elektryczne), motocykle i pojazdy chińskiej produkcji o trudnych do wymówienia nazwach. Spotkać można też mnóstwo samoróbek - dziwacznych pojazdach, które po bliższym przyjrzeniu się im okazują się bardzo praktyczne.
Oczywiście nikt z domorosłych chińskich konstruktorów nie troszczy się zbytnio o estetyczne walory swoich pojazdów. Chińczycy są mobilni i do bólu praktyczni. Jeśli dysponują motocyklem, a muszą transportować np. kury na targ - dobudowują z tyłu motoru klatki i sprawa załatwiona.
Jeśli trzeba przewieźć kilkaset kg bananów czy kilkanaście worków z warzywami - motocykl znakomicie się do tego nada. Oczywiście nikt nie zaprząta sobie głowy takimi drobiazgami jak np. bezpieczeństwo konstrukcji czy ładowność pojazdu.
Nie widać także sytuacji, aby chińska policja specjalnie interesowała się pojazdami-samoróbkami i ich kierowcami. Jeśli np. skuterem podróżuje chińska rodzina składająca się z czwórki dzieci, taty i mamy to widocznie mają ważny powód, aby podróżować razem i nie należy im w tym przeszkadzać.
Co ciekawe, mimo potencjalnych zagrożeń na drogach i ulicach chińskiej prowincji niezby często widzi się wypadki. Ruch jest gęsty, nieuporządkowany, pojazdy dziwaczne, ale jakoś to wszystko koegzystuje ze sobą, nikt nikomu nie wygraża, nie zajeżdża drogi - słowem azjatycka uprzejmość.