Już za niespełna dwa lata kończy się umowa z firmą Kapsch, która obsługuje system poboru opłat viaToll. Służy on przede wszystkim do pobierania opłat na drogach ekspresowych i autostradach od kierowców samochodów ciężarowych. W ograniczonym zakresie korzystają z niego też kierowcy aut osobowych, ale ze względu na skomplikowanie jego funkcjonowania i umiarkowane korzyści – niewiele osób decyduje się na jego stosowanie. Wiceminister Jerzy Szmit zapowiada, że dwuetapowe postępowanie, które wyłoni nowego operatora, ma się zakończyć do 2017 roku.

Teoretycznie może się więc zmienić firma, ale uciążliwy system pozostanie bez zmian. Optymistyczna informacja jest taka, że minister Szmit deklaruje, iż celem będzie wybór rozwiązania najbardziej efektywnego i najskuteczniej pobierającego opłaty, lecz również – co podkreślamy – wygodnego dla użytkowników dróg. Wiceszef Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa zaznacza przy tym, że nowy system będzie wprowadzony tam, gdzie działa już viaToll, ale może też objąć kolejne fragmenty dróg ekspresowych i autostrad. Na liście nowych dróg nie będzie za to wielu dróg krajowych.

Czy mamy szansę na winiety?

Zmiana ta może być znakomitą okazją do rozpoczęcia rewolucji, która w końcu doprowadzi do likwidacji irytujących bramek na autostradach. Kapsch odpowiada nie tylko za system viaToll, ale też pobór opłat na bramkach na państwowych autostradach. Zmiana tej firmy może więc teoretycznie doprowadzić do wprowadzenia zupełnie nowego rozwiązania.

Jak się dowiedzieliśmy, na rewolucję niestety nie ma szans. Nie będzie więc elektronicznych winiet, wzorem Węgier lub Słowacji. Nie będzie też tych tradycyjnych – przyklejanych na przedniej szybie. Takie rozwiązania wymagają bowiem zmiany prawa, na co w tej chwili się nie zanosi. Nowelizacja ustaw byłaby też konieczna, żeby wprowadzić obligatoryjne stosowanie nadajników systemu viaToll. Bez tego, nie da się zmusić kierowców do stosowania tego rozwiązania, które jest zresztą drogie i nieporęczne – trzeba kupić odpowiednie urządzenie i zawsze mieć je przy sobie.

Może być łatwiej

Nie znaczy to jednak, że po wyborze nowego operatora, poznamy go w listopadzie 2017 roku, nic się nie zmieni. Wręcz przeciwnie, Generalna Dyrekcja Dróg i Autostrad rozważa różne rozwiązania, które wprawdzie nie likwidowałyby bramek, ale bardzo usprawniły przejazd przez nie. Możliwości jest wiele i nowy operator może je uwzględnić w swojej ofercie. Przykładowo, może to być rejestracja przejazdów za pomocą kamer, wykorzystanie do rozliczeń aplikacji na smartfony, czy też wprowadzenie zachęt do korzystania z elektronicznych urządzeń naliczających opłaty. Oznacza to, że taniej nie będzie – nadal jazda polskimi autostradami będzie należeć do najdroższych w Europie – ale za to szybciej i wygodniej.

Nowe rozwiązania mogą być wprowadzone na większości istniejących w Polsce autostrad, w tym na tych obsługiwanych przez prywatnych koncesjonariuszy na zlecenie państwa: na A4 między Nowym Tomyślem a granicą z Niemcami oraz na A1 między Toruniem a Gdańskiem. Osobnym problemem są jednak zatłoczone autostrady, które są obsługiwane i rozliczane przez prywatne firmy: to A2 na odcinku od Konina do Nowego Tomyśla oraz A4 między Krakowem i Katowicami. Tam wprowadzenie nowych rozwiązań, wygodniejszych dla kierowców, to tylko kwestia dobrej woli obsługujących te drogi firm. Dodajmy, że Stalexport będzie obsługiwać A4 aż do marca 2027 roku, a Autostrada Wielkopolska swoimi fragmentami A4 ma zarządzać do marca 2037 roku. Odcinek A1 z kolei będzie we władaniu Gdańsk Transport Company aż do sierpnia 2039 roku.

Ile teraz płacimy?

Przez najbliższe dwa lata, czyli do listopada 2018 roku, nie możemy się spodziewać istotnych zmian. Nadal będziemy więc stać na bramkach i słono płacić za przejazd niektórymi fragmentami polskich autostrad. Obecnie opłaty te wyglądają następująco:

A1 z Rusocina do Nowej Wsi (czyli Toruń – Gdańsk) – 0,16 gr za km

A2 ze Strykowa pod Łodzią do Konina – 0,10 gr za km

A2 z Konina do Nowego Tomyśla – 0,34 gr za km

A2 z Nowego Tomyśla do Świecka – 0,20 gr za km

A4 z Wrocławia do Gliwic – 0,10 gr za km

A4 z Katowic do Krakowa – 0,32 gr za km