Dacia Duster – samochód jak za Gierka | TEST

Dzięki swojej prostocie SUV Dacii jest jednak bardzo łatwy w obsłudze. W podstawowej wersji kierowca może się poczuć jak w Ładzie Nivie lub Polonezie, co oznacza, że z Dacią poradzi sobie nawet emeryt, który dotąd prowadził auto kupione jeszcze w latach 80. Do dyspozycji są kierunkowskazy, włącznik świateł, pokrętła nawiewów i w sumie niewiele więcej. Nawet przednie okna otwiera się za pomocą korbki, a fotel kierowcy nie reguluje się na wysokość... Dopiero w lepiej wyposażonym wariancie, takim jak nasz testowy Laureate, mamy więcej skomplikowanych urządzeń, jak np. światła przeciwmgłowe, komputer pokładowy, ręcznie sterowana klimatyzacja albo centralny zamek z pilotem.

Dacia Duster 1.5 dCi 4WD – jest i trochę luksusu

Oczywiście wszystko to zyskujemy, podwyższając cenę Dustera, który w najtańszej wersji kosztuje 39 900 zł. Mniej niż podstawowa Skoda Fabia. Serio! Za opisywanego Dustera 1.5 dCi 4WD w o wiele lepiej wyposażonym wariancie Laureate trzeba jednak zapłacić dużo więcej – minimum 69 900 zł (najtańszy Duster 4WD – 58 600 zł). Potem dochodzą kolejne dodatki. Przykładowo, za 2,5 tys. zł można dokupić pakiet o nazwie Look, w którym znajdziemy m.in. relingi dachowe, przyciemniane tylne szyby, 16-calowe koła z lekkich stopów, a z ozdób osłony podwozia i listwy progowe z tworzywa w kolorze matowego chromu. To jednak pakiet, który w zasadzie jest zbędny. Poprawia tylko wygląd.

Właściwie nie potrzebny wydaje się też zamontowany w „naszym” Dusterze pakiet Media Nav Evolution z 7-calowym ekranem dotykowym i nawigacją. W końcu rolę nawigacji lepiej będzie spełniać smartfon z mapami Google’a. Tylko, że po pierwsze ten system multimedialny kosztuje 950 zł, czyli tyle co nic przy zakupie auta. Po drugie w jego ramach mamy też interfejs Bluetooth dla telefonu komórkowego oraz wejście USB dla „sticka” z plikami muzycznymi. Warto więc go wybrać i to mimo że radio nie gra zbyt dobrze. Da się z tym jednak żyć, jeśli nie mamy szczególnie czułego słuchu. Z ciekawostek warto jeszcze dodać, że nawet w wersji Laureate trzeba dorzucić 310 zł za elektrycznie sterowane tylne szyby – opcja niczym z czasów Poloneza, bo przecież korbki i linki w dzisiejszych czasach są pewnie droższe w produkcji niż dwa kabelki i silniczek podnośnika.

Dacia Duster 1.5 dCi 4WD – wnętrze dla czworga

Wielu producentów SUV-ów chwali się mnóstwem rozwiązań, które stosuje, by umilić życie pasażerom. Dacia tego nie robi. W jej kabinie jest schowek przed pasażerem, są kieszenie w drzwiach, ale nie ma co marzyć o takich gadżetach jak schowki pod sufitem, przesuwana kanapa, szuflady pod fotelami, czy miejsce na smartfon z bezprzewodową ładowarką. Mamy za to sporo miejsca na tylnej kanapie, ale raczej dla dwójki dorosłych osób. Trzecia spowoduje już ścisk. Mamy też dość duży bagażnik, który niestety w wersji 4x4 jest mniejszy o 67 litrów niż w wariancie z napędem na przód (czyli ma 408 litrów objętości). Jeśli więc potrzebujecie SUV-a, ale chcecie też dużej przestrzeni na pakunki, to bierzcie Dustera 4x2. I tak w normalnej eksploatacji rzadko kiedy korzysta się z napędu na obie osie.

I jeszcze słowo o przednich fotelach oraz otoczeniu kierowcy. Ergonomia jest w porządku, choć brakuje możliwości ustawienia kierownicy na głębokość. Wysokim osobom może to przeszkadzać w ustawieniu optymalnej pozycji. Poza tym fotele zastosowane w Dusterze kompletnie nie dają bocznego podparcia, choć poza tym są wygodne. Z drugiej strony, konstrukcja zawieszenia SUV-a Dacii sprawia, że raczej nie będziemy osiągać mrożących krew w żyłach przeciążeń na zakrętach...

Dacia Duster 1.5 dCi 4WD – jeździ, jak powinna

No dobrze, Duster nie wygląda źle, kosztuje niewiele, jest przestronny, ma niezbędne wyposażenie, ale jak zachowuje się na drodze? Moim zdaniem dobrze, choć można to określić hasłowo „komfort za rozsądną cenę”. A zatem mówimy o kompromisach. Otóż amortyzatory i sprężyny w testowym Dusterze 4x4 ustawione są tak, by dawać możliwie najwięcej komfortu. Dzięki temu auto ochoczo połyka nierówności tak, że na większości dróg w ogóle nie poczujemy niewielkich dziur. Możemy też bez obaw pokonywać większość progów zwalniających i to nawet z nierozsądną prędkością, czego oczywiście nie zalecam.

A gdzie ten kompromis? Otóż w zamian Duster prowadzi się niezbyt pewnie i to nawet mimo tego, że wersja 4x4 ma z tyłu zawieszenie wielowahaczowe, a nie belkę skrętną jak wariant z napędem na przód. Nie ryzykujmy więc za bardzo na zakrętach, bo takie eksperymenty mogą się skończyć niezbyt dobrze.

A napęd 4x4? To dzieło inżynierów Nissana – może pracować w trybie przekazywania momentu obrotowego na przód, z automatycznym dołączaniem tylnych kół albo – przy niewielkich prędkościach – przekazując napęd stale na obie osie. Reduktora oczywiście nie ma, ale mamy inne sprytne rozwiązanie: pierwszy bieg jak w Maluchu, czyli z bardzo niskim przełożeniem. Na co dzień służy tylko do ruszania, ale przydaje się w terenie, gdy auto pełza, a nie jedzie.

Skrzynia ta dobrze współpracuje z dieslem ze stajni Renault-Nissan, czyli z 1,5-litrowym silnikiem dCi o mocy 110 KM. Jednostka ta chętnie „zbiera się” przy ruszaniu, szybko wchodząc na obroty, które dają rozsądną siłę napędową. Spalanie jest przy tym więcej niż rozsądne: poza miastem na poziomie 6-7 l/100 km, i to przy dość szybkiej jeździe. To m.in. zasługa małej masy auta, które w wersji 4x4 waży mniej niż 1300 kg.

Dacia Duster 1.5 dCi 4WD – czy warto ją kupić?

W Polsce Duster sprzedaje się dobrze, na Zachodzie w wielu krajach robi furorę. Prawda jest taka, że chętnie kupują go ludzie, którzy potrzebują po prostu samochodu, a nie smartfona na kołach, a motoryzacja – czy to dobrze, czy źle – zmierza właśnie w takim kierunku. A że samochody te dobrze sprawdzają się nawet  w trudnych warunkach, dowodzi fakt, że jest ich pełno na Islandii, właśnie w wersji 4x4. Jeśli więc nie obawiamy się, że posiadanie Dacii nie będzie pasować do naszego od laty mozolnie wypracowywanego wizerunku, to śmiało możemy sięgnąć po Dustera. Zapłacimy mało, ale i nie oczekujmy po Dusterze zbyt wiele.

Dacia Duster 1.5 dCi 4WD – dane techniczne: