EN-V ma dwa koła, dwa miejsca, nieco ponad pół metra długości i po jednym silniku elektrycznym w każdym kole (prędkość 40 km/h, zasięg 40 km). Aby takie coś trzymało pion, wyposażone jest w zestaw żyroskopów (EV-N to taki lepszy Segway).
Pojazd może być kierowany manualnie lub automatycznie – wyobrażacie sobie? Niewielkie wymiary to minimalny promień skrętu (1,74 m) i szansa dla designerów, by poszaleli z wyglądem nadwozia. No i poszaleli.
Niebieski egzemplarz nazywa się Xiao (po chińsku śmiech), czerwony – Jiao (duma), a szary – Miao (magia). Gdybym miał niebieskiego EV-N, to o poranku bym się do niego uśmiechnął, taki jest miluśki.
Gdybym wybrał czerwonego, byłbym dumny z jego sportowego nadwozia. A gdybym jednak zdecydował się na szary, to rzeczywiście poczułbym w się w nim magicznie za sprawą neonowego podświetlenia. Rzeczywiście dobrze dobrane nazwy.