Co wiemy na pewno?

Budowa fabryki ma się rozpocząć już w marcu 2014 r. i już w 2018 r. osiągnąć produkcję na poziomie 100 tys. aut rocznie. Mają w niej być produkowane samochody „z pierwszej półki światowego przemysłu motoryzacyjnego”, osobowe lub dostawcze.

Zakład miałby zatrudniać 3 tys. osób i powstać „od zera”. Skorzystają na nim też ulokowani w Polsce poddostawcy części - 60 proc. elementów wykorzystywanych do produkcji auta będzie pochodzić z Polski - oraz pobliska uczelnia wyższa, która otrzyma odpowiednie wsparcie w celu kształcenia specjalistów.

Kogo w Polsce raczej nie zobaczymy?

Z grona inwestorów możemy wykluczyć ze stuprocentową pewnością właściwie tylko Ferrari, Bentleya i Lamborghini. Jest także mało prawdopodobne by pieniądze przywędrowały z pogrążonego w kryzysie koncernu PSA czy zamykającego fabryki w Europie Forda. Najbardziej luksusowe i sportowe marki mimo znacznych wzrostów sprzedaży i rozbudowywaniu gamy modelowej pozostaną raczej przy swoich obecnych zakładach. Ale w bardziej masowym segmencie premium sytuacja wygląda już inaczej.

Które marki są w kręgu „podejrzanych”?

Na przykład BMW. Konkurencyjne Audi i Mercedes już mają swoje zakłady w tej części Europy - obie marki ulokowały swoje fabryki na Węgrzech, gdzie produkowane są m.in. A3 i Q7 czy też CLA i GLA. Rosnąca popularność kompaktowych modeli BMW spowodowała, że firma opracowała nową płytę podłogową dla modeli z przednim napędem. Wykorzystuje ją już nowe Mini (które jest produkowane w Oxford w Wielkiej Brytanii), ale rozwiązanie trafi także do kolejnej generacji serii 1. BMW planuje zaoferować ten model w wielu wariantach (hatchback 3- i 5-drzwiowy, van oraz może nawet sedan), co mniej więcej by się pokrywało z zakładaną produkcją aut (100 tys. rocznie) w nowej polskiej fabryce. Nie bez znaczenia jest też geograficzna bliskość naszego kraju oraz fakt, że niemieckie zakłady BMW są już dość mocno obciążone, a pieniądze na nowe inwestycje są. W marcu pisaliśmy o tym, że bawarski producent interesował się naszą częścią Europy.

Z producentów, którzy już są obecni w naszym kraju, tajemniczym inwestorem mógłby się okazać Volkswagen. Firma przejęła na początku lat 90. zakłady gdzie dawniej produkowano Tarpany i od tego czasu wytwarza w nich dostawcze modele Caddy i Transporter. Ze względu na lokalizację fabryki niemożliwa jest jej bezpośrednia rozbudowa. Firma docenia jednak bogate zaplecze produkcyjne i ulokowanie Poznania przy ważnych szlakach komunikacyjnych. Wokół zakładów funkcjonuje też sieć poddostawców ze znakomitym doświadczeniem. Nie jest wykluczone, że nowa fabryka miałaby powstać w okolicy obecnych obecnej. Za taką możliwością przemawia także fakt, że VW rozważał inwestycje w Polsce lub Turcji - takie informacje opublikowała wiosną turecka gazeta Hürriyet. Jeśli nie auta dostawcze, to mogłyby w niej powstawać modele nowej budżetowej marki, którą VW planuje wprowadzić na rynek za ok. 3 lata.

Jedną z niewielu japońskich marek, które wciąż nie mają w Europie „bezpiecznego przytułku” w postaci fabryki pozostaje Mazda. Notująca w ostatnim czasie duże wzrosty sprzedaży firma z Hiroszimy intensywnie modernizuje paletę modelową i przeżywa wizerunkowy renesans. Następna w kolejce do zmiany jest „dwójka”. Zgodnie z panującym trendem nowy model będzie także dostępny jako mały crossover, możliwa nazwa to CX-2. Takie auta sprzedają się szczególnie dobrze w Europie - w Japonii SUV-y, nawet te małe, to zjawisko marginalne. Jeśli Mazda miałaby zacząć produkować auta w Europie, to właśnie ten miałby największe szanse by przecierać szlak. Warto też dodać, że w europejskich strukturach Mazdy wysoko zasiada Wojciech Halarewicz - wiceprezes ds. komunikacji. Także polski oddział Mazdy świętuje na naszym rynku ponadstandardowe sukcesy sprzedaży.

Mimo decyzji o wycofaniu marki Chevrolet z Europy do 2015 r. i trudności z kryzysem, paradoksalnie powody do zainwestowania w Polsce miałby też koncern General Motors. Firma prowadzi duży zakład w Gliwicach gdzie produkowany jest Opel Astra. Niedawno wykupiła także komplet akcji fabryki silników Isuzu w Tychach. Ta decyzja wskazywałaby na to, że koncern ma wobec Tyskich zakładów poważne zamiary. Niebawem mogłyby one dostarczać jednostki napędowe np. do aut dostawczych, sprzedawanych pod marką Opel. Już w październiku Gazeta Wrocławska sugerowała, że koncern interesował się 350-hektarową działką w Środzie Śląskiej. Jak ustaliła Gazeta Wyborcza, przedstawiciele lokalnych władz nic nie wiedzą o sprzedaży tej nieruchomości Amerykanom.

Przy odrobinie fantazji nie można też wykluczyć z grona inwestorów Jaguara i Tesli. Brytyjska marka, dzięki zastrzykowi gotówki od indyjskiego koncernu Tata, do którego należy zamierza w najbliższych latach rozbudować swoja gamę o SUV-a i auto klasy średniej, które miałoby konkurować z BMW serii 3. Jeśli oba auta miałyby powstawać w Polsce, łaczna produkcja 100 tys. byłaby realna.

Podobne plany ma amerykański pionier aut z napędem elektrycznym - po niszowym Roadsterze i znakomicie przyjętym modelu S, klienci będą mogli kupić crossovera wielkości BMW X3 i sedana. Kierujący firmą Tesla Elon Musk lubi zaskakiwać, być może tym razem w swoich wizjonerskich planach uzwględnił też udział Polski.

Ostateczna decyzja już niebawem

Jak powiedział Minister Piechociński, tajemnicza motoryzacyjna firma ujawni swoje plany w połowie grudnia, czyli prawdopodobnie w przyszłym tygodniu. Niezależnie od tego czy obiecywany kapitał trafi do naszego kraju ze wschodniej czy zachodniej części kuli ziemskiej, budowa nowej fabryki będzie ważnym impulsem dla przemysłu w naszym kraju, a także cenną przeciwwagą dla ostatecznego końca zakładów na warszawskim Żeraniu, który budziła równie duże emocje.