Rajd Faraonów rozpoczął się 1 października. Start tradycyjnie zlokalizowano pod egipskimi piramidami. Zawodnicy mają za sobą już 674 kilometry wymagającej trasy. Łukasz Łaskawiec odrobił poniedziałkowe straty i objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej quadów. Drugi w stawce Rafał Sonik traci do „Łokera” ponad półtorej minuty.
ŁUKASZ ŁASKAWIEC: „Jechało mi się bardzo dobrze. Dzięki temu, że startujemy wcześnie rano, temperatura powietrza nie jest jeszcze zbyt wysoka. Dzisiejszy etap był nieco wolniejszy niż wczorajszy, pojawiły się też wydmy. Nawigacja moim zdaniem nie jest bardzo skomplikowana, ale mimo wszystko wciąż pamiętam, aby kontrolować mapkę”.
Poniedziałkowy etap Kair – Tibniya liczył 330 kilometrów oesowych. Czas przejazdu wyniósł ok. 4 godzin. Trasa przede wszystkich składała się z bardzo szybkich partii. Pojawiły się także pierwsze wydmy.
Natomiast wtorkowy odcinek Tibniya – Tibniya składał się z 344 kilometrów. „Łoker” i Sonik jechali bardzo równym tempem i obydwaj zawodnicy zaliczyli drobny incydent:
„Na trasie mieliśmy z Rafałem Sonikiem małą przygodę” – opowiadał Łaskawiec – „Jechałem tuż obok niego, kiedy nagle Rafał zobaczył niewidoczną wcześniej wyrwę i niespodziewanie odbił w lewo. Na jakąkolwiek reakcję z mojej strony było już za późno. Niestety zderzyliśmy się, ale na szczęście nic się nie stało i pojechaliśmy dalej. Rozmawiałem z Rafałem na ten temat, nie ma do mnie żalu. Jak na razie, mój quad spisuje się bardzo dobrze. Niestety, nasza ciężarówka serwisowa już na początku rajdu uległa awarii. Robimy wszystko, aby ją usprawnić, ale na kolejne dni rywalizacji przepakowaliśmy nasz ekwipunek do samochodu Orlen Teamu, część rzeczy zabierze nam Rafał Sonik. Obaj jedziemy bardzo równo, notując niemal identyczne czasy”.
Kuba Przygoński z ORLEN Teamu zajmuje obecnie 2. miejsce w klasyfikacji motocykli. Polak był wolniejszy o ponad minutę od Jordiego Viladomsa, bezpośredniego konkurenta Przygońskiego w drodze o podium w Mistrzostwach Świata.
KUBA PRZYGOŃSKI: „Trasa była mniej monotonna niż wczorajsza. Musieliśmy się mocno koncentrować, gdyż na odcinku specjalnym leżały zdradliwe kamienie. Dodatkowo nawigacja była znacznie bardziej skomplikowana. Jechałem płynnie, przez ponad 200 kilometrów otwierałem trasę i całkiem dobrze radziłem sobie z tym zadaniem. Niestety popełniłem mały błąd, nie trafiłem w punkt pomiaru czasu i musiałem zawrócić. Straciłem na tej operacji sporo czasu i prawdopodobnie przez to nie udało mi się wygrać”
Jacek Czachor uplasował się na 7. pozycji wśród motocyklistów. Zaraz zanim na mecie zameldował się Marek Dąbrowski.
Rajd Faraonów jest ostatnią eliminacją Mistrzostw Świata w rajdach terenowych. Egipska impreza odbywa się w terminie 1-6 październik. Do rywalizacji zgłosiło się 100 zespołów. Trasa zawodów liczy ponad 2300 kilometrów.