A czy wiecie, że seria 1 wcale nie jest najmniejszym model ze znaczkiem BMW na masce? I nigdy nie była! W 1991 roku bawarska firma pokazała model E1. Auto ma raptem 3,5 m długości, mieści cztery osoby i jest stosunkowo przestronne (ma płaską podłogę, co w tamtym czasie nie było tak oczywiste). E1 był typowym samochodem miejskim, a nie żadną ultimate driving machine. Ba, jego napęd wyprzedził swoje czasy.
E1 napędzał silnik elektryczny o mocy 45 KM. Po pełnym ładowaniu (8 godzin w domowym gniazdku) auto mogło osiągnąć prędkość 50 km/h w 6 s i maksymalnie 125 km/h. Zasięg też był całkiem przyzwoity – 265 km.
Potem przyszedł czas na model E2 (zielony egzemplarz), który różnił się od czerwonego E1 tylko innym wyglądem i powstał po to, by przekonać Amerykanów do małych samochodów.Nie wyszło, tylko spójrzcie na tego kontynentalnie wielkiego Forda sprzedawanego w Stanach.
A tak w ogóle to co za ironia – po dwudziestu latach BMW wraca do małych aut i rozwija napęd elektryczny, więc można powiedzieć, że E1 wyprzedził swoje czasy i zapowiadał przełomowe zmiany (downsizing i napęd elektryczny) w branży motoryzacyjnej. I kto by pomyślał, że tak małe, powolne i brzydkie auto jak E1 to jeden z najbardziej wizjonerskich samochodów BMW…