Przyprawiona na sportowo klasa S63 AMG to hołd dla modelu 300 SEL 6.8 AMG z 1971 roku. A czemu należy mu oddawać hołd? Bo prawie czterdzieści lat temu ta limuzyna z silnikiem V8 zajęła pierwsze miejsce w swojej klasie i drugie w klasyfikacji generalnej 24-godzinnego wyścigu Spa-Francorchamps w Belgii. Ot, co.
Przyprawiona na sportowo klasa S63 AMG to także model, pod maską którego pracuje nowy silnik. To podwójnie doładowane V8, które z pojemności 5,5 l produkuje 544 KM i 800 Nm lub (ze sportowym pakietem) 571 KM i 900 Nm.
To wyraźnie więcej niż w starym silniku, który ze swoich 6,2 l wykrzesał 525 KM i 630 Nm. Co więcej, nowe serce jest nie tylko mocniejsze, ale także wyraźnie oszczędniejsze (o 25%) od poprzedniego.
Gdy pod maską harcują 544 KM, wtedy Mercedes S63 AMG osiąga setkę w 4,5 s i maksymalnie 250 km/h. Gdy wybierzemy wersję z 571 końmi, wtedy setkę zaliczymy w 4,4 s i rozpędzimy się do 300 km/h. Powinno wystarczyć.