Istnieje poważne podejrzenie, że urządzenia kontroli emisji szkodliwych spalin stosowano w większości nowych samochodów Daimlera napędzanych silnikami Diesla, które spełniają obowiązującą obecnie normę Euro 6. Problem może dotyczyć prawie 1 mln aut.

Daimler do dezaktywacji tlenków azotu w spalinach, podobnie jak inni producenci pojazdów używa roztworu mocznika (to słynny płyn AdBlu). Urząd KBA zakwestionował jednak sposób działania układu kontroli emisji spalin w związku z podejrzeniami, że pozwala on pojazdom emitować więcej spalin, jednocześnie ukrywając ten fakt, np. podczas badań diagnostycznych.

Odkryty przez niemiecki urząd problem dotyczy takich samochodów jak m.in. Mercedes-Benz Vito, GLC 220d i C 220d. W Niemczech to ok. 238 tys. aut, a w Europie nawet 774 tys. egzemplarzy. Są to bardzo popularne warianty napędzane mocnym i oszczędnym silnikiem Diesla. Naprawy będą zatem dotyczyć tysięcy użytkowników tych samochodów, także w Polsce.

Sytuacja jest rozwojowa. Prezes Daimlera Dieter Zetsche odbył już w tej sprawie spotkanie z ministrem transportu Andreasem Scheuerem i zapewnił o „transparentnej współpracy” z rządem prowadzonej w „najwyższym tempie”. Koncern nie zgadzał się z zarzutami, ale jednocześnie zapowiedział przygotowanie specjalnej aktualizacji oprogramowania, która powinna wyeliminować ten problem.