• Według szefowej rządu w Berlinie osłabienie krajowego przemysłu motoryzacyjnego mogłoby doprowadzić do sytuacji, w której niemieckie koncerny nie mogłyby dalej inwestować w rozwój technologii przyszłości
  • Oprócz Volkswagena i Daimlera afera dieslowa objęła między innymi koncerny FCA i BMW oraz produkującą części samochodowe firmę Robert Bosch

"Odpowiedzialność wymaga od nas powiedzenia przemysłowi (motoryzacyjnemu - PAP), że jego obowiązkiem jest odzyskanie straconego zaufania" - powiedziała Merkel podczas parlamentarnej dyskusji budżetowej. Jednocześnie podkreśliła, że jest przeciwna nawoływaniom do nakładania dalszych obciążeń na krajowe koncerny motoryzacyjne w związku ze skandalem spalinowym.

Jej zdaniem państwa Unii Europejskiej muszą zwiększyć wsparcie i nakłady na rozwój technologii baterii samochodowych i oprogramowania komputerowego wykorzystywanego w motoryzacji, potrzebnych do popularyzacji samochodów elektrycznych. Jeśli odpowiednia pomoc nie zostanie udzielona, to UE ryzykuje utratą zdolności produkcyjnych na rzecz Ameryki Północnej i Azji.

Federalny Sąd Administracyjny w Lipsku w wydanym w lutym wyroku stwierdził, że duże miasta mogą zakazywać wjazdu samochodom z silnikami Diesla. Orzeczenie dotyczy jedynie Stuttgartu oraz Dusseldorfu, których władze dążyły do takiej interpretacji niemieckiego prawa, by móc wprowadzić zakaz w celu walki z zanieczyszczeniem.

Przeciwko zakazowi wjazdu wypowiadał się rząd Merkel, oskarżany o bliskie powiązania z krajowym przemysłem motoryzacyjnym - przypominała agencja dpa, oceniając, że decyzja sądu może mieć "szerokie konsekwencje" dla krajowego przemysłu motoryzacyjnego i wytyczyć drogę innym miastom w kwestii narzucenia nowych limitów. Dodatkowo Berlin zwracał uwagę, że większość miast lekko przekraczających limit zanieczyszczenia powietrza tlenkiem azotu zapewne uniknie takich zakazów.

Niemcy są największym europejskim rynkiem motoryzacyjnym. Decyzja sądu federalnego wpływa na około 12 mln z 15 mln zarejestrowanych w Niemczech pojazdów na olej napędowy i przyczyni się prawdopodobnie do znacznego spadku ich wartości - podkreśla natomiast agencja Reutera. Blisko 70 niemieckich miast przekracza unijne normy tlenków azotu.

Według danych JATO Dynamics liczba rejestracji samochodów na olej napędowy w Europie spadła w 2017 roku o 7,9 proc. Ubiegłoroczny udział diesli w europejskim rynku spadł z 48 proc. w 2016 do 43,7 proc.

Afera dieslowa wybuchła w 2015 roku w wyniku śledztwa Amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska (EPA), które zmusiło Volkswagena do przyznania się do potajemnego zainstalowania tak zwanych urządzeń udaremniających w 11 mln pojazdów. Nielegalne oprogramowanie zaniżało poziom emisji szkodliwych tlenków azotu w warunkach laboratoryjnych; w normalnym użytkowaniu pojazdy przekraczały amerykańskie normy zanieczyszczeń nawet 40-krotnie.