Z danych demograficznych wynika, że w 2050 roku aż 70 proc. ludności będzie żyć w miastach, w Europie ten odsetek będzie jeszcze większy – 82 proc. Czy będą mogli poruszać się tam samochodami? Raczej nie. Miasta nie będą w stanie wchłonąć ogromnej liczby samochodów – dlatego należy się spodziewać rozwoju transportu zbiorowego i zakazów wjazdu do centrów miast.

Już teraz miasta wprowadzają zakaz wjazdu do centrów starszych pojazdów i napędzanych silnikami Diesla. W Londynie, Mediolanie już wprowadzono opłaty za wjazd do centrum. Ten trend będzie się upowszechniał. Dla mieszkańców dzielnic centralnych samochód stanie się zbędny na co dzień.

Miasta przyszłości będą coraz bardziej zakorkowane. Już teraz są, ale sytuacja się pogorszy. Z badań wynika, że już za kilka lat, w 2025 r. korki w miastach europejskich będą kosztowały ponad 200 miliardów euro rocznie!

W USA już teraz kierowcy najbardziej zatłoczonych miast spędzają w korkach 42 godziny rocznie, a koszt korków w miastach oszacowano na 120 mld dolarów rocznie.

Specjaliści wskazują także na duże problemy z ruchem samochodów w Japonii w Chinach. Już teraz w Tokio można zarejestrować nowy samochód pod warunkiem, że wskaże się miejsce jego parkowania lub garażowania.

W Chinach dość szybko przybywa autostrad, lecz jeszcze szybciej samochodów – w 2015 r. zarejestrowano tam 172 mln samochodów, rocznie przybywa ponad 20 mln nowych aut. Miasta duszą się od spalin, kierowcy stoją w wielokilometrowych korkach.

W Indiach motoryzacja to przede wszystkim pojazdy 2- oraz 3-kołowe. Jest tam ok. 125 mln motocykli i skuterów.

O kierunkach rozwoju motoryzacji w najbliższych dziesięcioleciach decydować będą Chiny, USA i Europa. Można spodziewać się dużego wzrostu aut elektrycznych i hybrydowych. Niedawno rząd Francji zadeklarował, że od 2040 r. nie będą tam rejestrowane nowe auta z silnikiem spalinowym – pozostaną tylko elektryczne i hybrydowe oraz z ogniwami paliwowymi.

Te ostatnie to również auta elektryczne, tylko z elektrownią na pokładzie – ogniwa paliwowe wytwarzają prąd z wodoru.

Jeśli idea aut elektrycznych ma zwyciężyć, to już teraz trzeba zaplanować sieć stacji ładowania wysokim prądem (bo wtedy trwa to kilkanaście minut, a nie kilka godzin). Potrzebny jest też bilans energetyczny – mówiąc prościej – trzeba sprawdzić, ile prądu potrzebowały będą auta elektryczne i czy go wystarczy w sieci.

Do 2050 roku na pewno masowo pojawią się na ulicach i drogach auta autonomiczne – mogące samodzielnie poruszać się bez udziału kierowcy. Próby przeprowadzane są już dziś, lecz do pełnej autonomii i pojazdów bez kierowców jeszcze daleko. Oprócz mnóstwa problemów technicznych trzeba będzie też rozwiązać problemy prawne, np. odpowiedzialności za wypadek auta bez kierowcy.