Nie tylko radiowozy policji i pojazdy straży pożarnej, ale także auta pracujące w Służbie Ochrony Państwa i Straży Granicznej nie mają wykupywanych ubezpieczeń autocasco. Oznacza to, że jeśli do uszkodzenia auta dochodzi z winy prowadzącego taki samochód funkcjonariusza, koszty jego naprawy obciążają budżet państwa albo... kierowcę. Co prawda, do drugiego scenariusza dochodzi znacznie rzadziej, ale sytuacje takie nie są odosobnione.

Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce w lutym w Łodzi. Policjantka nie tylko została ukarana mandatem, ale także obarczono ją kosztami naprawy, mimo że radiowóz został uszkodzony podczas wykonywania czynności służbowych. W obronie policjantki stanęła posłanka Hanna Gil-Piątek, który wysłała do resortu MSWiA zapytanie o to, kiedy auta policji i innych służb będą miały ubezpieczenie AC.

Odpowiedź ministerstwa

Na interpelację posłanki odpowiedział sekretarz stanu MSWiA, Maciej Wąsik. Jak twierdzi, analizy wykonane przez podległe resortowi służby wykazały, że koszt potencjalnego ubezpieczenia autocasco w przypadku tych formacji znacząco przewyższać ma ogólną wartość poniesionych szkód.

– Koszt wykupienia polisy AC, z uwagi na liczbę, a także wartość pojazdów potencjalnie objętych przedmiotowym ubezpieczeniem byłby niewspółmiernie wysoki w odniesieniu do kosztów jakie ponosiłyby ww. formacje w przypadku wystąpienia zdarzeń objętych polisą – wyjaśniał Wąsik.

Tu warto jednak dodać, że Straż Graniczna oraz Państwowa Straż Pożarna ma większą swobodę decyzji. W tych przypadkach to kierownicy poszczególnych jednostek decydują czy dany samochód służbowy zostanie ubezpieczony. Decyzję o wykupieniu polisy AC mają podejmować “w ramach posiadanego budżetu oraz oceny rzeczywistych potrzeb danej jednostki”.

Policjancie ubezpiecz się sam

Aktualnie zasady odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy za szkody wyrządzone przez nich w mieniu Skarbu Państwa oraz dochodzenie roszczeń o odszkodowanie z tytułu przedmiotowej odpowiedzialności określa ustawa z 1999 r. o odpowiedzialności majątkowej mundurowych z różnych formacji.

Wygląda to tak, że funkcjonariusz odpowiedzialny za szkodę wyrządzoną nieumyślnie jest obowiązany do zapłaty odszkodowania w wysokości wyrządzonej szkody, jednak odszkodowanie nie może przewyższać kwoty przysługującego mu trzymiesięcznego uposażenia. Natomiast w sytuacji, gdy szkoda wyrządzona przez policjanta zostanie zakwalifikowana jako umyślna, musi pokryć koszty naprawy w pełnej wysokości. Te zasady dotyczą wszystkich formacji mundurowych podległych MSWiA.

W praktyce oznacza to, że strażnicy graniczni i policjanci, którzy prowadzą radiowozy, wykupują na własną rękę OC, które chroni ich na wypadek uszkodzenia samochodu służbowego. Związkowcy jednak chcą zlikwidować tą „patologiczną” sytuację. Już w zeszłym roku apelowali w liście do ministra Mariusza Kamińskiego o pilne wprowadzenie przepisów umożliwiających znalezienie funduszy na ubezpieczenie zmodernizowanej floty pojazdów Straży Granicznej.

Jak tłumaczyli związkowcy, funkcjonariusze Straży Granicznej, będący pierwsza linią ochrony naszego kraju, zmuszeni są do wykupowania z prywatnych środków polis ubezpieczeniowych, mimo że należą do grupy najniżej uposażonych (zarabiających ok. 3000 zł).

Źródło: Sejm, InfoSecurity24