Każdy czas ma swoją modę. Dziś pasjonujemy się elektronicznymi gadżetami, coraz większymi ekranami dotykowymi, sterowaniem gestami, obsługą głosową czy zaawansowanymi systemami bezpieczeństwa, dzięki którym auto niemal samo się prowadzi i potrafi zaparkować bez udziału kierowcy.
W latach 90. kierowcy nawet nie śnili o takich wygodach, szczególnie w Polsce, w której dominowały proste i stare samochody. Wtedy motoryzacyjne gadżety wyglądały zupełnie inaczej.
Galeria zdjęć Koraliki na fotelach 1/18 Źródło: Vintage Service
Maty/pokrowce na fotele składające się z drewnianych koralików nadal są w sprzedaży, ale dziś widuje się je w samochodach niezwykle rzadko. W latach 90. było zupełnie inaczej - koraliki stanowiły krzyk motoryzacyjnej mody. Miały oddzielać ciało od fotela, poprawiając komfort jazdy, a także zastępować funkcję masażu. Tak je reklamowano. Na pewno były niewygodne.
Piesek z kiwającą się głową 2/18 Źródło: Auto Świat
To już kultowy gadżet, popularny w okresie PRL-u, choć w latach 90. również cieszył się dużym powodzeniem wśród właścicieli samochodów. Takiego pieska najczęściej można było zobaczyć na tylnej półce (montowano je też na desce rozdzielczej). Wtedy podczas jazdy uroczo kiwał on główką do innych kierowców jadących z tyłu.
Pokrowiec na kierownicę 3/18 Źródło: Shutterstock
Jeszcze nie tak dawno skórzana kierownica w aucie była dodatkowo płatną opcją. Oferowano więc pokrowce, które miały chronić plastikowy wieniec przed wycieraniem się, a kierowca miał przyjemniejszą w dotyku powierzchnię. W szerokiej ofercie tego typu produktów nie brakowało też modnych pokrowców futerkowych, które jednak utrudniały pewny chwyt w sytuacji awaryjnej.
Owiewki 4/18 Źródło: Auto Świat
Kolejny element obowiązkowy "tuningu" lat 90. Owiewki były łatwe w montażu, miały poprawiać wygląd i zapewniać komfort w kabinie przy uchylonych szybach, chroniąc przed podmuchami powietrza i deszczem. Miały sens w aucie bez klimatyzacji lub dla osoby palącej.
Blokada kierownicy 5/18 Źródło: Shutterstock
To również był częsty widok. Wielka "laga" na kierownicy miała od razu dawać do zrozumienia złodziejom, że auto jest "porządnie" zabezpieczone przed kradzieżą. Było jednak odwrotnie, skuteczność takich blokad była niewielka, ale kierowcy i tak uporczywie je montowali.
Radio z wyjmowanym panelem 6/18 Źródło: Auto Świat
W latach 90. auta kradziono zdecydowanie częściej niż dziś. Plagą były też wybite szyby w celu kradzieży radioodtwarzacza. Lekarstwem na ten proceder miały być modele z wyjmowanymi przednimi panelami. Dzięki temu kierowca nie musiał wyciągać całego, ciężkiego radioodtwarzacza, wystarczyło, że nacisnął odpowiedni przycisk i panel "wyskakiwał" z obudowy. Nieduży element bez problemu można było zabrać ze sobą po opuszczeniu auta.
Płyta CD pod lusterkiem 7/18 Źródło: Auto Świat / Archiwum
W latach 90. kompakty wyparły taśmy magnetofonowe. Cyfrowe nośniki wykorzystywano nie tylko w odtwarzaczach CD. W samochodzie wieszano je także pod środkowym lusterkiem. Krążyły legendy, że taka płyta działała jak antyradar...
Wiatraczek 8/18 Źródło: Auto Świat
Potrzeba jest matką wynalazków. Trzeba sobie było jakoś radzić w autach bez klimatyzacji podczas upałów. Niewielką, ale jednak, ulgę zapewniał wiatraczek, mieszający nagrzane powietrze.
Osłona przeciwsłoneczna 9/18 Źródło: Auto Świat
Obecnie tylne szyby są często fabrycznie przyciemniane, a na pewno atermiczne, czyli zmniejszające nagrzewanie się wnętrza samochodu. Wcześniej próbowano zastępować je osłonami na przyssawki. Często miały one różne wzory.
Naklejka "PL" 10/18 Źródło: Auto Świat
Dziś nalepki z oznaczeniami państwowymi w większości krajów nie są wymagane. Jednak przed wprowadzeniem białych tablic rejestracyjnych z symbolem kraju, z którego pochodzi pojazd, było zupełnie inaczej. W ruchu międzynarodowym wymagana była stosowna naklejka na tylnej szybie.
Zawieszki zapachowe 11/18 Źródło: Auto Świat
Popularny "Wunder-Baum" lub inna zawieszka zapachowa były (i nadal są) często wykorzystywane przez kierowców, by we wnętrzu auta panował "przyjemny" zapach. Co ciekawe producenci luksusowych aut stosują wbudowane atomizery zapachów (wkłady zazwyczaj wymienia się w bocznym schowku).
Pasek antystatyczny 12/18 Źródło: Auto Świat
Jeszcze w latach 90. stosowano go powszechnie. Pasek antystatyczny miał zapobiegać nieprzyjemnemu "kopnięciu" prądem. Jest przymocowany do metalowej części samochodu, a zwisając, dotyka podłoża, dzięki czemu cały zebrany ładunek jest odprowadzany do ziemi.
Spoiler 13/18 Źródło: Auto Bild / Auto Bild Klassik
W latach 90. bardzo popularne były spoilery na tylnych klapach samochodów. Niemal każdy sedan musiał go mieć, jeśli nie seryjnie, to akcesoryjnie.
Gumowe ochraniacze na zderzaki 14/18 Źródło: Auto Świat
Kiedyś auta w bazowych wersjach miały nielakierowane zderzaki. Następnie miały wbudowane plastikowe listwy, które chroniły lakierowane elementy. Z biegiem czasu producenci zaczęli z nich rezygnować, stawiając na estetykę. Wybawienie dla chcących chronić swoje auto na parkingach stanowiły popularne kawałki gumy, które naklejało się na zderzaki lub drzwi samochodu. Nie wyglądały one ładnie, ale faktycznie chroniły przed drobnymi uszkodzeniami.
Organizer na monety 15/18 Źródło: Auto Świat
W latach 90. mało kto korzystał z kart płatniczych, nie było jeszcze specjalnych aplikacji w smartfonach. Przydatny okazywał się zatem plastikowy organizer na monety, jeśli regularnie korzystaliśmy z parkomatów.
Immobilizer z "pastylką" 16/18 Źródło: Auto Świat / Mateusz Pokorzyński
Immobilizer zapobiega uruchomieniu auta w przypadku kradzieży. Jednak współczesne nadajniki umieszczone są w obudowie kluczyka i nie potrzeba przykładania "pastylek" ani wpisywania kodów, jak to miało miejsce kiedyś.
Nakładka na pas bezpieczeństwa 17/18 Źródło: Auto Świat
Miękkie nakładki na pasy miały zabezpieczać przed nieprzyjemnym wrzynaniem się krawędzi pasa w ramię. Moda minęła i dziś już w zasadzie się ich nie stosuje, chyba że dla dzieci.
Antyradar 18/18 Źródło: Auto Świat
Popularne były też tzw. antyradary, czyli urządzenia wykrywające kontrole prędkości i pojawiające się fotoradary. Nie były stuprocentowo skuteczne, a do tego ich używanie było (i nadal jest) nielegalne. Następnie kierowcy ostrzegali się przez CB radio, dziś robią to częściej poprzez specjalne aplikacje na smartfonach.