Długi, wysoki, wąski – oto pierwsze spostrzeżenie, które przychodzi nam do głowy patrząc na najnowszego Peugeota iOna. Po prostu nowoczesny miejski samochód, który na jak najmniejszej powierzchni ma zapewnić swoim pasażerom jak największą przestronność. Ale iOn nie jest zwykłym mieszczuchem, tylko... samochodem jutra. Autem z napędem elektrycznym, które nie emituje do atmosfery żadnych szkodliwych związków. Peugeot iOn napędzany jest 64-konnym silnikiem elektrycznym, który przekazuje moc na tylne koła autka. Maksymalny moment obrotowy wynosi 180 Nm – całkiem sporo, do tego pełna wartość momentu jest już dostępna od pierwszego muśnięcia pedału gazu. W efekcie auto dziarsko przyspiesza, nawet gdy na pokładzie znajdują się 4 dorosłe osoby. Pierwsze wrażenia z jazd? Przyspieszanie bez charakterystycznego dźwięku silnika spalinowego to naprawdę dziwne uczucie. Do tego piesi, którzy zdają się nie zauważać naszego pojazdu. Przydałby się jakiś brzęczyk, a może emulator dźwięku silnika? Elektryczny samochód brzmiący jak duże amerykańskie auto z V8 pod maską? Czemu nie!Przy naładowanych do pełna litowo-jonowych bateriach zasięg elektrycznego iOna wynosi 130 km – nie ma się co oszukiwać: nie jest to wartość powalająca, ale zdecydowanej większości osób używających samochodów na co dzień powinno to w zupełności wystarczyć. Ładowanie baterii może się odbywać ze zwykłego gniazdka 220 V i trwa 8 godzin – wydaje się, że to długo, ale przecież w nocy aut i tak stoi zazwyczaj nieużywane. Poza tym, gdy Peugeot iOn trafi do finalnych użytkowników będzie wyposażony w możliwość szybkiego ładowania ze specjalnej stacji. Cała operacja ma zajmować tylko 30 minut, a to już brzmi całkiem dobrze! Pytanie tylko, czy Francuzi, śladem GM-u i Chevroleta Volta, zdecydują się dołączać stację ładowania do sprzedawanego auta?Na rewelacyjnie niskim poziomie kształtują się koszty użytkowania iOna. Ładowanie baterii (od 0 do 100 proc. naładowania) kosztuje ok. 8 zł, a więc przejechanie 100 km to koszt ok.6-6,5 zł. Auta zużywające 1-1,5 l benzyny na 100 km to jednak przyszłość, a iOn już jest i jeździ. Do tego całkiem nieźle! Pod względem codziennej funkcjonalności elektryczny iOn nie różni się niczym od podobnej wielkości aut napędzanych silnikiem spalinowym. W środku wygodnie usiądą 4 osoby, a bagażnik także nie należy do najmniejszych (można go oczywiście powiększyć poprzez rozłożenie oparć tylnej kanapy). Jeździliśmy autem po dobrej jakości nawierzchniach, więc tak naprawdę nie wiemy, jak zawieszenie Peugeota kompensuje nierówności. Umieszczone w kufrze i podwoziu baterie sprawiają, że auto ma nisko położony środek ciężkości i prowadzi się bardzo stabilnie.
Czy Peugeot iOn ma szansę zaistnieć na rynku? Francuzi zdają sobie sprawę, że drogie (ok. 30 tys. euro), małe auto o miejskim przeznaczeniu i bardzo niskich kosztach użytkowania świetnie nadaje się dla klientów instytucjonalnych: kurierów, przedstawicieli handlowych, taksówkarzy czy pracowników różnego rodzaju służb miejskich. Właśnie dla nich przygotowywana jest specjalna oferta finansowania. Miesięczna rata leasingowa ma wynieść ok. 500 euro – za podobną sumę możemy mieć auto klasy średniej segmentu premium (np. Audi A6, BMW serii 5, Mercedes klasy E). Drogo, ale biorąc pod uwagę niskie koszty użytkowania nie brzmi to wcale najgorzej. Pamiętajmy też, że Peugeot zrobił dopiero pierwszy krok w dziedzinie aut elektrycznych (nawiasem mówiąc niezbyt duży, bo iOn to odrobinę zmodyfikowany stylistycznie Mitsubishi i-MieV, tyle że z ładniejszą nazwą). Czekamy na pojawienie się auta na ulicach i kolejne kroki.