Powinny stać w klimatyzowanych garażach, być polerowane przynajmniej raz w tygodniu i być na pierwszym miejscu w testamentach, a zamiast tego pokrywają się mułem na dnie jeziora lub stoją gdzieś na złomowisku, niszczeją, rdzewieją i nikt ich nie chce.
Podobny los spotkał klasyki w Szwajcarii, nie wspominając już o rozwalonych supersamochodach.
Niby nie ma w tym nic nadzwyczajnego – auta trafiają na szrot i będą tam trafiać (choć może kiedyś będą w 100-procentach przetwarzane na szczoteczki do zębów?), ale trudno tak obojętnie przejść obok zapomnianych i zniszczonych aut, które z różnych względów są fajniejsze i równiejsze od innych, czyż nie? Dobra,już nie truję i się zamykam, bo chyba popadam w za bardzo pompatyczny nastrój.
Powinny błyszczeć, a rdzewieją – klasyki na złomowisku
Powinny błyszczeć, a rdzewieją – klasyki na złomowisku
Powinny błyszczeć, a rdzewieją – klasyki na złomowisku
Powinny błyszczeć, a rdzewieją – klasyki na złomowisku
Powinny błyszczeć, a rdzewieją – klasyki na złomowisku
Powinny błyszczeć, a rdzewieją – klasyki na złomowisku