O ile wynik porównania nowych opon zimowych premium z nowymi budżetowymi odpowiednikami, jest dość łatwy do przewidzenia, to już porównanie używanego ogumienia klasy premium ze zwykłą, ale nową zimówką nie jest łatwe do przewidzenia. W końcu wszystkie opony się zużywają i w miarę zużycia zmieniają się ich osiągi, m.in. pogorszeniu ulega skuteczność hamowania na mokrej nawierzchni – a to w naszych warunkach pogodowych chyba najistotniejszy parametr.

Producenci opon, samochodów, branżowe instytucje testujące i organizacje konsumenckie koncentrują się na testowaniu opon, gdy są nowe... i dużych różnicach w ich parametrach, które istnieją, gdy są nowe. Testy Michelin wykazały natomiast, że osiągi opon są jeszcze bardziej zróżnicowane, gdy są one używane! Jak obstawiacie, kto wygra?

Pewnie wiele osób odpowie, że nowa opona, nawet z niższej półki cenowej. A jednak nie! Podczas testów okazało się, że niektóre opony, w tym nowy model Michelin Primacy 4, które osiągnęły dopuszczalną minimalną głębokość bieżnika, są znacznie bezpieczniejsze podczas hamowania na mokrej nawierzchni, niż nowe ale za to tanie opony zimowe.

Używka może być tak samo bezpieczna, jak opona nowa

Droga hamowania nowej opony Michelin Primacy 4 jest średnio o 0,9 m krótsza w porównaniu do opon konkurencyjnych marek w rozmiarze 205/55 R16 91V. Podczas testów używane Michelin Primacy 4 miał o 2,80 m krótszą drogę hamowania na mokrej nawierzchni, niż opony budżetowe. Żeby wam to lepiej zobrazować jest to szerokość przejścia dla pieszych.

Co więcej, dzięki zastosowaniu specjalnej mieszanki, opona Michelin Primacy 4 nie tylko utrzymuje swoje parametry podczas całego okresu użytkowania (do momentu, gdy głębokość bieżnika osiągnie graniczne 1,6 mm), ale wraz z jego ścieraniem staje się bardziej przyczepna na suchej nawierzchni.

Michelin przywołuje tu przykład aut wyścigowych, które po torach jeżdżą na oponach typu „slick”. Podobnie w przypadku zwykłego kierowcy, zużyta opona „zatrzyma” pojazd szybciej na suchym asfalcie, niż gdyby była nowa. Na poparcie wyników testu firmy Michelin najnowsze niezależne badania wykazały, że nie ma jednoznacznego związku między wypadkowością, a głębokością bieżnika. Co więcej, opona z płytszym bieżnikiem oznacza mniejsze opory toczenia, a te przekładają się na mniejsze zużycie paliwa.

Michelin namawia, żeby zużywać opony... do końca

Michelin podczas salonu we Frankfurcie wywołuje małą rewolucję w branży oponiarskiej. Firma jednoznacznie namawia do jak najdłuższego używania opon i krytykuje zbyt wczesną ich wymianę na nowe.

Według Michelin opony często są wymieniane zbyt wcześniej, przed osiągnięciem dopuszczalnego limitu zużycia bieżnika. To oznacza że spada żywotność produktu, a konsumenci dokonują zbędnych zakupów, które wywierają niekorzystny wpływ na środowisko.

Według obliczeń firmy przedwczesna wymiana opon powoduje zużycie 128 milionów dodatkowych opon rocznie w samej tylko Europie,a to oznacza 9 milionów ton dodatkowej emisji CO2 każdego roku.

– Publikując wyniki testów używanych opon, oferujemy naszym klientom jedyny niezawodny wskaźnik trwałości opon w całym okresie ich eksploatacji. Aby przygotować się na jutro, dziś mówimy zdecydowane „nie” planowanej skróconej żywotności. Robimy wszystko, aby nasze produkty miały długi okres eksploatacji, zapewniając jednocześnie bezpieczeństwo kierowcy i pasażerów – powiedział Jean-Dominique Senard, dyrektor generalny grupy Michelin.

Michelin chce, aby inni producenci poszli jego drogą i publikowali testy swoich opon zarówno z nowym (głebokim) i zużytym już bieżnikiem, tak aby konsumenci mogli sprawdzić, jak ich opona będzie zachowywała się podczas całego okresu eksploatacji. To pozwoli świadomiej wybrać im najlepsze dla siebie opony.