Po tygodniu od wyjazdu spod bielskiego ratusza wszystkie Fiaty 126p biorące udział w wyprawie do Turynu bezpiecznie powróciły na miejsce startu. Tym samym zakończył się ten nietypowy rajd, który został zorganizowany w ramach uczczenia 50. rocznicy rozpoczęcia produkcji auta. Dwanaście egzemplarzy popularnych "maluchów" miało do pokonania łącznie w dwie strony ok. 3 tys. kilometrów.

O rajdzie stało się głośno nie tylko ze względu na to, że tak leciwymi samochodami — najstarszy powstał w 1972 r., najmłodszy miał 22 lata — kierowcy zamierzali dotrzeć aż do Włoch, lecz także, a może przede wszystkim, ze względu na uczestników rajdu. Za kierownicą żółtego Fiata 126p z 2000 roku zasiadł nestor polskich kierowców rajdowych, 92-letni Sobiesław Zasada, któremu towarzyszył 95-letni pilot Longin Bielak.

Po trwającej cztery dni podróży cały rajd dotarł do celu, gdzie w siedzibie włoskiego producenta został powitany przez szefa działu historycznego marki Fiat. Przy tej okazji Sobiesław Zasada i Longin Bielak ponownie stanęli przed obiektywem aparatu fotograficznego, aby odtworzyć zdjęcie z rajdu Monte Carlo z 1974 roku.