Choć kalifornijska firma w trzecim kwartale br. wydała klientom rekordową liczbę 5,5 tys. sztuk swojej elektrycznej limuzyny model S, akcje koncernu odnotowały spadek wartości aż o 12 proc. Powód? Wcześniejsze zapowiedzi i przewidywania mówiły o 7 tys. aut. Szef i założyciel firmy Elon Musk w specjalnym liście do akcjonariuszy zapewniał, że popyt na Model S w Ameryce Północnej i Europie stale rośnie, ale najwyraźniej nie dało to oczekiwanego efektu. Według Muska w obecnym kwartale firma sprzeda 6 tys. aut, a w całym roku 21,5 tys.

Mimo ostatniego spadku posiadacze akcji Tesli i tak mogą mówić o szczęściu. Od poczatku roku firma zwiększyła wartość 5-krotnie. Kwartalny obrót przedsiębiorstwa wyniósł 431 mln euro – aż 9 razy więcej niż w zeszłym roku. Mimo to nadal Tesla przynosi straty – 38 mln dolarów (w zeszłym roku 111 mln dolarów).

Z całej produkcji ok. 1000 pojazdów Tesli trafia do Europy. Obecnie u naszych zachodnich sąsiadów Model S kosztuje 72 tys. euro (ok. 300 tys. zł). Aby znacząco zwiększyć sprzedaż Tesla zapowiedziała budowę sieci stacji ładowania na terenie Niemiec. Od przyszłego roku koncern zamierza także sprzedawać swoje auta w Chinach.