Propozycja zapłaty 100 euro (ok. 450 zł) w zamian za odstąpienie od czynności służbowych, złożona policjantowi przez pijanego kierowcę, to nie korupcja – orzekł włoski Sąd Najwyższy. Sąd uzasadnia swoje stanowisko tym, że, po pierwsze, kwota nie jest duża, a po drugie, składa ją osoba w niestabilnym stanie psychofizycznym. Zdaniem włoskiego sądu zagrożenie popełnieniem przestępstwa skorumpowania policjanta przez osobę, która ledwo stoi, jest znikome. Jak wysokie to zagrożenie było, powinien za każdym razem rozstrzygać sąd.

Włoski wymiar sprawiedliwości ma duże zaufanie do funkcjonariuszy policji, w przeciwieństwie do polskiego. U nas informacje o aresztowaniu pijanego kierowcy, który próbował „się dogadać”, są podlewane sosem dumy i pochwały: dzielny policjant! Raz, że nie wziął, dwa – wykrył dwa przestępstwa za jednym podejściem! Natomiast sam „klient”, który nierzadko, składając ofertę, ledwo bełkotał, ma przechlapane: nie dość, że i tak grozi mu kilka lat (całkiem słusznej) izolacji, to na dodatek ma zarzut korumpowania policjanta. To tak, jakby uruchomić aparat ścigania wobec pijanego menela, który pod budką z piwem wykrzykuje: prezydent (tu nazwisko) to... Delikwentowi za taki czyn grozi 3 lata, choć wychowawczo wystarczyłoby 500 zł za złe zachowanie.

Z policjantami drogówki jest jednak inaczej. Choć za przyjmowanie korzyści grożą funkcjonariuszom bardzo wysokie kary, powiązane z wydaleniem z zawodu, skala zjawiska maleje powoli. Wciąż (dane BSW z 2014 roku) 81 proc. przestępstw korupcyjnych w policji dotyczy służby drogowej, a przestępstwa popełnione przez policjantów na drogach to prawie połowa wszystkich przestępstw, których dopuszczają się policjanci wszystkich rodzajów służb i szczebli.

BSW (tzw. policja w policji) wydała nawet „Poradnik dla policjantów pełniących służbę na drogach”. W broszurce funkcjonariusze radzą młodym kolegom, jak unikać korupcji i związanej z nią odpowiedzialności. Ostrzegają przed oszustami, podając przykłady kierowców, którzy np. poszli po pieniądze, a zostawili w zastaw kluczyki i telefon, po czym nie wrócili, za to poszli na skargę. Ponoć są i tacy, którzy specjalnie popełniali wykroczenia, dogadywali się z policjantami, nagrywali to, a potem sprzedawali nagranym obietnicę milczenia za 15 000 zł. BSW ostrzega też, że kierowca ma prawo się rozmyślić i donieść na policjanta, unikając kary; funkcjonariusz takiego prawa nie ma.

Rzeczywiście, komfort pracy na drodze bywa zatrważająco niski – nigdy nie wiadomo, czy „dawca” jest uczciwy. Tym bardziej odmowa przyjęcia łapówki to nie powód do chwały, tylko rzecz normalna, a stawianie zarzutów korupcyjnych pijaczkowi to nadymanie statystyk. Tam jednak, gdzie rządzą liczby, strzelanie z armat do wróbli to norma.

Naszym zdaniem

Odmowa przyjęcia 100 złotych łapówki to heroiczny akt, który zasługuje na wzmiankę i pochwałę w ogólnopolskim rządowym portalu policyjnym. Im wyższa kwota, tym większy powód do dumy. Naprawdę, jest się czym chwalić.