Wzmożony ruch na drogach wskazuje, że niektórzy majówkę zaczęli już na początku minionego weekendu. Koszty wyjazdu może znacznie podnieść... niewiedza. I pośpiech. O co chodzi? Wiele osób wciąż nie wie, jak zgodnie z przepisami przejechać przez torowisko.
"Pulsujące czerwone światła na przejazdach kolejowych to nie tylko ostrzeżenie, ale przede wszystkim bezwzględny zakaz wjazdu" – przypominają policjanci z KPP w Suchej Beskidzkiej. Tymczasem w sieci nie brakuje przykładów kosztownego zignorowania tego zakazu.
Nie czekasz na przejazd? Nie tylko w majówkę płacisz 2 tys. zł
Podstawowy błąd? Kierowcy ruszają, gdy tylko zaczną otwierać się zapory. W Jordanowie (woj. małopolskie) doszło niedawno aż do czterech takich przypadków tuż po sobie. Zignorowanie zasad przejazdu przedstawionych jasno w kodeksie drogowym to naprawdę kosztowny błąd.
Jak bardzo? Każdy z czterech kierowców został ukarany mandatem w wysokości 2 tys. zł. To jednak nie koniec konsekwencji, bo to wykroczenie jest kosztowne także w taryfikatorze punktów karnych – należy się za nie aż 15 punktów. Co więcej, by ukarać kierowcę, policja nie musi wysyłać patrolu na przejazd. Do wypisania mandatu wystarczy proste nagranie z systemu kamer zamontowanego przy przejeździe.
Przypominamy, że zbliżając się do przejazdu kolejowego, należy zachować szczególną ostrożność. Jeśli nie ma możliwości kontynuowania jazdy, lepiej zaczekać. Pociąg zawsze ma pierwszeństwo, a maszynista, nawet jeśli dostrzeże zagrożenie na torach, nie jest w stanie zatrzymać rozpędzonego kilkusettonowego składu tak szybko
– uczulają policjanci z KPP w Suchej Beskidzkiej.