- Podwójna linia ciągła P-4 nie oznacza bezwzględnego zakazu wyprzedzania. Są warunki, które musi kierowca spełnić, żeby móc na niej bezpiecznie i przepisowo wyprzedzić
- Mandat za przekroczenie linii P-4 wynosi 200 zł i pięć pkt. karnych. Przy okazji łatwo też złapać inne
- Żeby go nie dostać na drodze potrzebna jest współpraca między kierowcami.
Wyprzedzanie to jeden z najniebezpieczniejszych manewrów na drodze, jakie czekają kierowcę. Odbywa się przy dużych prędkościach, z naprzeciwka może nadjeżdżać inny samochód, a kierowca musi dokładnie wyliczyć, jak bezpiecznie to zrobić. Właśnie dlatego w wielu miejscach na polskich drogach wprowadzono zakaz wyprzedzania. Jednym z takich ograniczeń jest podwójna linia ciągła. Czego nie może, a co może na niej kierowca? Wyjaśniamy.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoMandaty za wyprzedzanie na podwójnej ciągłej
Zacznijmy od tego, co kierowcy lubią najbardziej, a więc mandatów, jakie im grożą w tej sytuacji. Podwójna linia ciągła to znak P-4, a niestosowanie się do niego oznacza 200 zł mandatu i aż pięć punktów karnych. Kara w złotówkach nie jest przesadnie wysoka, ale ta liczona w punktach - już jak najbardziej. Są też inne kary.
Przy okazji wyprzedzania na podwójnej ciągłej kierowcy często dostają mandat za wyprzedzanie bez zachowania bezpiecznego odstępu od wyprzedzanego pojazdu lub uczestnika ruchu. A to już 300 zł i sześć pkt. W przypadku wyprzedzania na wysokości linii podwójnej ciągłej w taki sposób, że najeżdżamy na tę linię, łatwo złamać jednocześnie inny przepis dotyczący wyprzedzania "wyceniany" znacznie wyżej przez taryfikator niż samo najechanie na linię – to np. wyprzedzanie tuż przed wierzchołkiem wzniesienia, co oznacza 1000 zł mandatu i 10 punktów karnych.
Przeczytaj także: Nie myl znaku A-8 z C-12. Błąd może kosztować i powodować problemy
Czy można wyprzedzić na podwójnej ciągłej?
Bezwzględny zakaz wyprzedzania oznacza znak B-25. Linia P-4 nie jest aż tak restrykcyjna. Wcale nie zakazuje wyprzedzania, a:
Znak P-4 „linia podwójna ciągła” rozdziela pasy ruchu o kierunkach przeciwnych i oznacza zakaz przejeżdżania przez tę linię i najeżdżania na nią.
To oznacza, że na podwójnej ciągłej można wyprzedzać, o ile zmieścimy się w swoim pasie ruchu. Daje to kierowcom duże pole do popisu, ponieważ bez problemu można wyprzedzić rowerzystę czy motocyklistę. Na szerszych pasach nie powinno być też problemu z wolniej jadącymi samochodami czy traktorami. Zwłaszcza, że kierowcy takich pojazdów zwykle nie chcą nikomu przeszkadzać i zjeżdżają jak najbardziej do prawej strony, właśnie po to, żeby umożliwić innym bezpieczny i legalny manewr wyprzedzania i nie blokować ruchu. Na pewno nie raz widzieliście traktorzystę, który zjeżdża na pobocze lub kogoś, kto jedzie starszym lub niesprawnym samochodem.
Współpraca na drodze to podstawa. W takiej sytuacji można kogoś legalnie wyprzedzić.
Tyle teoria. A co z drogową praktyką? Dobrze wiemy, że często się zdarza, że, mimo że ktoś zjedzie do prawej, to i tak kierowca, który wyprzedza przekroczy ciągłą. To oznacza, że łamie przepisy i grozi mu mandat. Wiele jednak zależy od okoliczności. Jeśli kierowca nie zrobi tego w rażący sposób, będzie jechał powoli oraz ostrożnie i nie spowoduje żadnego zagrożenia dla kierowców z drugiej strony, to policjant pewnie przymknie oko w imię płynności ruchu.
Co innego, kiedy ktoś da popis wyprzedzania na podwójnej ciągłej rodem z policyjnych komunikatów i filmików na kanale "STOP CHAM". Wtedy mandat jest pewny. I bardzo dobrze.
Przeczytaj także: Trzy prawa jazdy i koniec jazdy. Ukraińscy kierowcy zapętlili się w kartach
Gdzie i kiedy w ogóle nie można wyprzedzać?
Wyprzedzać, nawet jeśli nie ma znaku zakazu wyprzedzania B-25 , nie można też m.in.:
- przed wierzchołkiem wzniesienia,
- na oznaczonym znakiem ostrzegawczym zakręcie,
- na skrzyżowaniu, z wyjątkiem skrzyżowania o ruchu okrężnym lub na którym ruch jest kierowany,
- przed i na przejazdach kolejowych,
- przed i na przejściach dla pieszych i przejazdach rowerowych,
- kiedy pojazd przed nami sygnalizuje skręt w lewo lewym kierunkowskazem,
- poboczem,
- kiedy nie ma miejsca na bezpieczny manewr.
Policja bacznie obserwuje kierowców i w przypadku niebezpiecznego wyprzedzania nie puszcza tych wykroczeń płazem. Ostatnio szczególnie monitorowane są okolice przejść dla pieszych i przejazdy kolejowe. Do wyłapywania kierowców często wykorzystywane są drony, a wysokie mandaty maja skłonić kierowców do bezpiecznej jazdy.