Inuici to rdzenny lud zamieszkujący daleką północ Kanady, Grenlandii, Alaski i Syberii. W języku Inuitów „amarok” to wilk. Jak pewnie wiecie, Amarok to nie pierwszy wilk w ofercie Volkswagena. Lupo to też wilk, tyle tylko że po włosku. Skąd u Volkswagen te wilcze skłonności? Nie wnikajmy…
Wracając do nazwy Amaroka. Inuici traktują wilka jako „władcę dzikich terenów” i uważają go za silne, wytrzymałe i niezwyciężone zwierzę. I taki właśnie ma być z założenia pikap Volkswagena – mocny, niepokonany, godny zaufania. Ale to nie koniec!
W językach romańskich słowo „amarok” ma fonetycznie wiele wspólnego z słowem określającym tego, który kamienie, co też podoba się Volkswagenowi, ponieważ kojarzy się z aktywnym spędzaniem czasu, a właściciele niemieckiego pikapa nie będą siedzieć przed telewizorem, tylko nad jeziorem.
Można więc powiedzieć, że Amarok to wilczy miłośnik kamieni. Ja bym jednak wybrał inną nazwę dla auta, które ma wygrać rajd Dakar. Jaką? Nie wiem, ale powinna się kojarzyć z pustynnym upałem (a nie arktycznym mrozem) i powinna wskazywać na miłość do piasku (a nie kamieni).
Inaczej nie daję pikapowi VW dużych szans na rajdzie Dakar. Może więc powinni go nazwać „Piaskowa burza w upalny dzień”? Macie jakieś pomysły?
Chcecie wiedzieć więcej?