Kilka dni temu media obiegła wiadomość o wypadku posła PIS - Tomasza Kaczmarka, znanego jako Agent Tomek. Poseł spowodował niegroźną kolizję w Warszawie. Co ciekawe to nie jedyny jego wybryk na drodze. W latach 90-tych, jeszcze zanim został posłem, spowodował we Wrocławiu wypadek ze skutkiem śmiertelnym. Sąd jednak orzekł, że jego wina była nieumyślna.

Cała Polska śledziła losy europosła Jarosława Wałęsy, który 9 września 2011 roku zderzył się czołowo z samochodem marki Toyota. Jarosław Wałęsa jechał motorem z Gdańska do Warszawy, niestety w miejscowości Stropkowo pod Sierpcem doszło do wypadku z jego udziałem. Poseł doznał poważnych obrażeń. Miał m.in. złamane obie kości udowe, miednicę, oba przedramiona, żebra oraz uszkodzony kręgosłup. Po kilku operacjach i kilkumiesięcznej rehabilitacji doszedł do siebie. Zapowiedział jednak, że na motor więcej nie wsiądzie.

Rok 2010 obfitował w wypadki z udziałem posłów. Pod koniec lipca poseł PIS Krzysztof Sońta potrącił w Radomiu 71-letnią kobietę. Na szczęście wypadek był niegroźny. Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie, tłumacząc, że do zaistnienia wypadku przyczyniła się osoba piesza, a nie kierujący pojazdem. W grudniu wypadek drogowy miał również poseł Andrzej Celiński. Jego samochód uderzył w ekran akustyczny na warszawskim Służewcu. W wydanym oświadczeniu poseł napisał, że kolizja była wynikiem trudnych warunków drogowych panujących w godzinach wieczornych w Warszawie. Poseł rozbił wtedy swojego Volkswagena Passata. W tym samym miesiącu (29 grudnia) wypadek miał także poseł PIS Krzysztof Maciejewski. Mercedes, którym kierował poseł, uderzył podczas wyprzedzania w samochód marki Citroen. W wypadku nikt nie poniósł obrażeń.

Mniej szczęścia miał poseł  PIS Marian Goliński. W 2009 roku w wypadku samochodowym, do którego doszło koło Sochaczewa poniósł śmierć na miejscu. Kierujący Fordem Mondeo poseł najpierw zderzył się z jadącą z naprzeciwka Toyotą Corollą, która wyprzedzała tira, a następnie uderzył w ciężarowe Volvo prowadzone przez obywatela Rosji.

Życie w wypadku samochodowym, do którego doszło 18 czerwca 2005 roku w Grójcu, stracił także europoseł Filip Adwent. Prowadzoną przez niego Toyotę Avesis oraz dwa inne pojazdy staranował nadjeżdżający z naprzeciwka samochód ciężarowy, który z niewiadomych przyczyn zjechał na lewy pas ruchu. W wypadku śmierć poniosły cztery osoby: ojciec posła i córka oraz dwaj mężczyźni z samochodu, jadącego bezpośrednio za autem posła. Filip Adwetn zmarł 26 czerwca w szpitalu MSWiA w Warszawie, dzień później zmarła również jego matka.

W tym samym roku w niegroźnej kolizji, do której doszło na skrzyżowaniu ulic skrzyżowaniu Goworka i Spacerowej uczestniczył poseł Zbigniew Nowak. Natomiast w roku 2004 w wypadku brał udział poseł Jerzy Pilarczyk. W jego samochód, stojący na skrzyżowaniu, uderzył Ford Transit.

Rok 2003 także był pechowy dla posłów. Poseł PSL z Lubelszczyzny - Arkadiusz Bratkowski, kierując Volkswagenem Passatem, zjechał nagle z drogi i uderzył w drzewo w miejscowości Tuligłowy na trasie z Lublina do Zamościa. W tym samym roku i w podobnych okolicznościach obrażeń doznał poseł LPR Stanisław Szyszkowski. Do wypadku doszło na drodze między Bodzentynem a Suchedniowem. Poseł chciał ominąć nieoświetlonego rowerzystę i wykonując gwałtowny manewr, uderzył w drzewo przy przeciwległym poboczu. Tragiczny w skutkach okazał się wypadek posła samoobrony Jarosława Żywca. Volkswagen Passat posła wypadł z jezdni i uderzył w drzewo między Janowcem a Górą Puławską na Lubelszczyźnie. Do wypadku doszło podczas trudnych warunków na drodze.

Rok wcześniej, w 2002 roku wypadek miał poseł Samoobrony Stanisław Dulias. Do wypadku doszło na skrzyżowaniu ulic Starowapiennej i Szymanowskiego w Tarnowskich Górach. Poseł z urazem rzepki kolana trafił do szpitala. W tym samym roku doszło do wypadku również z udziałem posła Samoobrony Wojciecha Mojzesowicza. Poseł zignorował pasy i najechał Seatem na inny samochód.

Opony Foto: Onet
Opony