Debiut siódmej generacji modelu Corolla był sporym wydarzeniem. Samochód ten stał się niekwestionowanym liderem, jeśli chodzi o wielkość sprzedaży japońskich aut w Europie. Co więcej, już nie trzeba było nikogo przekonywać, że Japończycy mają w ręku atut niebywale groźny dla europejskich producentów - ich auta zaczęły plasować się na czele rankingów niezawodności.
Ponad czasem
Nadwozie Corolli nie wyróżnia się niczym szczególnym. Nabywca hatchbacka otrzymuje auto o sylwetce zwartej, sprzyjającej sprawnemu poruszaniu się w miejskim tłoku. Ceną, jaką się za to płaci, jest dość ograniczona pojemność bagażnika, co zresztą cechuje wiele hatchbacków z tego segmentu. Kabinę pasażerską można uznać za przestronną, szczególnie w zestawieniu z zewnętrznymi wymiarami kompaktowego pojazdu.
Pasażerowie przednich siedzeń mogą czuć się zupełnie swobodnie. Z tyłu również nie odczuwa się ciasnoty. Jedynie dach znajduje się zbyt blisko głów podróżnych o większym wzroście. Spokojna stylizacja nadwozia Corolli okazuje się po latach jego atutem. Dzięki niewydumanym liniom wcale nie wygląda ono przestarzale. Może nawet lepiej, niż karoseria ósmej generacji sprzed liftingu, a więc z charakterystycznymi, okrągłymi reflektorami. Bez kompleksów poddaje się ono porównaniom z wieloma samochodami znajdującymi się obecnie w produkcji, szczególnie jeśli mamy do czynienia z wersją wyposażoną w zderzaki i lusterka lakierowane w kolorze nadwozia. Niestety, to akurat było przywilejem Corolli z wyższych wersji wyposażeniowych.
Na ogół zbyt szaro
Nadwozie Corolli zaprojektowano spokojnie, ale wnętrze auta jest już wyraźnie zbyt zachowawcze. Funkcjonalnośći przejrzystość kokpitu bez wątpienia zasługują na najwyższą ocenę, ale trudno się w nim dopatrzeć choćby odrobiny fantazji i polotu. Ostatecznie wygląd kabiny pasażerskiej zależy w dużym stopniu od użytych materiałów wykończeniowych, z tym z kolei bywało bardzo różnie w rozmaitych wersjach samochodu. W najuboższych królowały: szary plastik, bure tkaniny tapicerskie i tandetne, plastikowe boczki drzwi. W droższych, szczególnie po face liftingu z 1995 roku, wygląd tworzyw był już znacznie lepszy, pojawiły się także materiały tapicerskie o bardziej interesującym wzornictwie i kolorystyce. Przykładem egzemplarz na fotografiach.
Niestety, trzeba sobie zdawać sprawę, że aut takich jak te, jest w Polsce stosunkowo niewiele. W naszym kraju oferowane były głównie uboższe wersje, nie tylko gorzej wyglądające, ale również znacznie skromniej wyposażone. Samochodów ze skrzynią automatyczną nie sprzedawano w ogóle. Model 1.4 nie miał wspomagania kierownicy nawet w opcji, to samo dotyczy klimatyzacji. Do luksusów należały takie dodatki jak centralny zamek czy elektrycznie opuszczane szyby, w wielu samochodach (nawet z końcowego okresu sprzedaży) nie było nawet obrotomierza. Przed face liftingiem rzadkość stanowiły też poduszki powietrzne, później było nieco lepiej, montowano też napinacze pasów.
Dla spokojnych
Silnik wersji 1.4 XLi ma pojemność 1332 ccm (oznaczenie 1.4 odróżnia ten model od wersji z silnikiem 2F o pojemności 1296 ccm spotykanym w najstarszych egzemplarzach auta z lat 1992-93). Po 1995 roku jego moc spadła z 88 do 75 KM, w konsekwencji zmalała nieco prędkość maksymalna pojazdu i zużycie paliwa, niewielkiemu wydłużeniu uległ zaś czas rozpędzania do 100 km/h. W praktyce jednak samochód nie sprawia wrażenia powolniejszego, wręcz przeciwnie, a to ze względu na nieco wyższy moment obrotowy osiągany przy niższej prędkości obrotowej wału korbowego.
W praktyce Corollą 1.4 można poruszać się zupełnie sprawnie, szczególnie w wersji ze skrzynią manualną. Automat odbiera autu sporo dynamiki i polecić go można przede wszystkim tym, którzy nade wszystko cenią sobie wygodę. Z tego względu Corolla w tej odmianie stanowi dla nich interesującą propozycję, bowiem wśród aut tej klasy z tamtych lat przekładnia automatyczna nie była udogodnieniem spotykanym zbyt często.
Auto prowadzi się dobrze, nie ma żadnych problemów z utrzymaniem kierunku jazdy. Gorzej z manewrowaniem na ciasnych parkingach - brak wspomagania, skutkujący koniecznością użycia sporej siły do obracania kołem kierownicy, staje się wtedy wyraźnie odczuwalny. Do zawieszenia auta nie można mieć zastrzeżeń - dobrze wybiera ono nierówności, zapewniając zarazem właściwe czucie drogi. Na długich trasach prawdopodobnie bardziej dadzą się we znaki fotele, które są zbyt twarde i mają dość krótkie siedziska i oparcia.
Wzorzec jakości
Toyota uchodzi za markę znakomitą pod względem niezawodności, a Corolla - za najlepszy model Toyoty. Siódma generacja tego auta jest z kolei uważana za najmniej usterkową z wszystkich dotychczasowych. Jak z tego wynika, auto można śmiało uznać za wzorzec jakości, co potwierdzają w pełni rozmaite statystyki. Silniki nie sprawiają żadnych problemów, wymiana paska rozrządu co 100 tys. km, jak zaleca producent, wystarcza w zupełności.
Podobnie jest z układem przeniesienia napędu. Czasami pojawiają się luzy i stuki w kolumnie kierownicy spowodowane zużyciem plastikowych elementów. Te usterki także można łatwo usunąć. Nietrudno też uporać się z hałasem powodowanym przez osłony katalizatora i kolektora wydechowego, które korodują niekiedy w miejscach mocowania. Głośne stuki w tylnym zawieszeniu są sygnałem, że wybite zostały poduszki stabilizatora tylnego. Kupując używane auto, warto jeszcze zwrócić uwagę na stan amortyzatorów i sprężyn gazowych piątych drzwi. I to właściwie wszystko. W praktyce wystarczy lać benzynę i jeździć na rutynowe przeglądy.
Toyota Corolla - nasza opinia
Toyota Corolla siódmej generacji to samochód dla tych, ktzórzy nade wszystko cenią niezawodność. Regularne przeglądy techniczne dają gwarancję, że stację obsługi będzie się odwiedzać jedynie co 10 tys. km. Silnik wersji 1.4 zadowoli zdecydowaną większość użytkowników drogi, choć w zestawieniu z auytomatyczną przekładnią sprawia, że auto można polecić raczej osobom wyżej ceniącym wygodę niż dynamikę. Automat wpływa też na zapotrzebowanie na paliwo, które w wersji ze skrzynią manualną można ocenić jako niewielkie w stosunku do rozmiarów pojazdu. Na polskim rynku trudno niestety o egzemplarze dobrze wyposażone. Te nieliczne sprowadzono indywidualnie z Zachodu, przed zakupem należy więc bardzo starannie zbadać płytę podłogową.