Panie i panowie, zapraszam na przejażdżkę po Rzymie. Mekce skuterowego lifestyle’u. Tu jeżdżą wszyscy: młodzi i starzy. Ci eleganccy - na obcasach i w lakierkach, i ci sportowi - w adidasach. Na razie zajmijcie proszę miejsce pasażera na moim skuterze Yamaha 125. Chociaż jestem pewna, że w trakcie tej podróży, zapragniecie się zamienić.

Nie ma miejsca bardziej sprzyjającego rozpoczęciu przygody ze skuterem niż zatłoczona metropolia. Dojazdy do pracy, zakorkowane ulice. Narzekamy na to, że spędzamy w nich pół życia, tracąc czas i nerwy, z drugiej strony, świadomie w nie wjeżdżamy i stoimy. Taka już nasza ludzka natura - przewrotna. Dlatego najwyższa pora zaprzyjaźnić się ze skuterem! Bez względu na płeć i wiek, wcześniejsze doświadczenia w prowadzeniu pojazdów dwukołowych, pamiętając, że ich brak nie stanowi w tym przypadku, żadnej przeszkody. Na tej przyjaźni możemy tylko zyskać. Na pewno się na niej nie przejedziemy, za to pojeździmy, dojeżdżając bez nerwów tam, gdzie chcemy i na którą zaplanowaliśmy dojechać. Z uśmiechem, poczuciem wolności, a przede wszystkim świadomością zaoszczędzonego czasu, pieniędzy i nerwów.. Paszportem do powyższych przywilejów i rozpoczęciem przygody ze skuterem o pojemności 125 ccm jest kategoria B.

Stabilnie. Na trzech kołach Yamaha Tricity.

Buon pomeriggio, czyli miłego, dobrego popołudnia.O takie w Rzymie nietrudno. Drzewa pomarańczy, platany, błękitne niebo. Słońce, wąskie uliczki i uliczny wyścig. Wyścig prędkości, stylu i elegancji. Yamaha Tricity świetnie sobie radzi w każdej z tych kategorii. Kto pierwszy? Ten kto ma 125ccm, trochę sprytu i odwagę, aby dać się ponieść. Tricity zwycięża na nierównych nawierzchniach, dziurach, niespodziankach na drodze. Skręcamy w brukowane uliczki. Uwielbiam atmosferę takich miejsc. Miękko i bardzo komfortowo pokonujemy przeszkody i jedziemy dalej. Raz uśmiech, raz kierunkowskaz. I do przodu. Tricity przyciąga wzrok charakterystycznymi dwoma kołami na przedniej osi. Mamma mia! Co za stwór! Ale nie można się go bać. Wręcz przeciwnie, to najbardziej bezpieczny, stabilny skuter dający niesamowite poczucie pewności. W końcu ma trzy punkty kontaktu z podłożem. Każda kobieta można traktować go jak męskie ramię, na którym w razie potrzeby może się oprzeć. A czasem schować – owiewka Tricity chroni przed wiatrem i daje poczucie komfortu. Zgrabnie i pewnie omija stojące samochody, a kierowanie nim jest bardzo proste. Po lewej Koloseum. Patrzę na jeden z siedmiu cudów świata i zwalniam. Widzę, że mój zabawny trójkołowiec przyciąga wzrok spacerujących, konkurując z jedną z najbardziej rozpoznawalnych budowli świata. Starożytna architektura zachwyca, a nowoczesna linia motocykla pięknie się na jej tle prezentuje. Parkuję pod Garganim na via Lombardia. To słynne delikatesy: sery, oliwki, przekąski. Na kawę, szybki posiłek, po zakupy na wynos - rzymscy smakosze udają się właśnie tu. Kupuję kawałek peccorino, oliwki i nadziewane pomidory. Wieczorem idę na kolację. Znajomości we Włoszech łatwo się nawiązuje i szybko dostaje się zaproszenia do włoskich kuchni. Będzie wielkie gotowanie!

Yamaha Tricity
Yamaha Tricity

Przyjemnie. Dolce Vita na Yamaha D’elight

Dolce vita czyli słodkie życie, a właściwie radość z niego i umiejętność celebrowania. Małe rzeczy, małe przyjemności i małe pojemności w wielkim mieście. Dolce Vita na D'elight smakuje jeszcze bardziej przyjemnie. Nowoczesna technologia, design w stylu retro i przyciągająca wzrok, zmysłowa czerwień. Ta elegancja zobowiązuje. Nie mogę wyglądać gorzej. Rzut oka w lusterko. Poprawiam szminkę, puszczam do życia oko, łapię D’elight za kierownicę, jakbym łapała przyjaciółkę pod ramię i ruszamycieszyć się życiem.Rzymskie ulice należą dziś do nas! Lekko, zwinnie z gracją radzimy sobie w ulicznym tańcu. Stylowym panom D’elight spodoba się na pewno. Kto nie lubi wybrać się na przejażdżkę w zachwycającym towarzystwie? Filigranowość jest sexy, a 90 kg prowadzi się bardzo lekko. D’elight to idealny towarzysz do sprawiania sobie przyjemności i szukania ich na miejskich szlakach. Spotkania z przyjaciółmi, kawiarnie, lodziarnie, restauracje. Nie wiesz, na co masz ochotę? Mała Yamaha na pewno ci podpowie i z przyjemnością cię tam zawiezie. D’elight jest lekka jak włoska panna cotta. Do podróży i radości z jazdy wystarczy jej małe espresso. To doceni każdy. Mniej na paliwo, więcej na przyjemności życia. Wymarzone dolce vita, wszędzie tam, gdzie jej zapragniemy. O, przed Antoninim – słynnym rzymskim barem znanym wszystkim hedonistom świata, zwolniło się miejsce! To znak, że czas na coś naprawdę pysznego. I będzie dolce. Czyli słodkie. I przyjemne, czyli D’elight.

Yamaha D’elight
Yamaha D’elight

Maksymalnie komfortowo. Yamaha NMAX.

Po kawie i najlepeszych lodach świata – pistacjowych oczywiście, mogę jechać dalej. Szybkie espresso przy barze, postawiło mnie na nogi. Mam coraz mniej czasu, a muszę jeszcze dokupić parę rzeczy. Wsiadam na NMAX-a. Ruch coraz większy. Wszyscy wracją z pracy i pędzą w różnych kierunkach. Na kawy, na zakupy, aby zdążyć na kolację - najbardziej celebrowany posiłek dnia, jedzony w większym gronie. Przed NMAX-em duże wyzwanie! My też nie możemy się spóźnić, bo bez nas nic nie ugotują. Kompaktowy i bardzo dynamiczny skuter o ciekawej, sportowo-eleganckiej sylwetce, zwinnie wymija poobijane samochody. Z lewej się nie przecisnę, muszę spróbować z prawej. Dobra decyzja. Lekki i szybki NMAX znaduje sobie miejsce między innymi jednośladami. Nie wiem, jak oni to robią, ale tu każdy pojazd ma swoje miejsce, a na ulicach ważniejsze od zasad ruchu są relacje międzyludzkie i dobre maniery. Bez problemu parkuję NMAX-a przed Er Crimotto – warzywniakiem z tradycjami i historią sięgającą 1890 roku. O tej porze jest tu tłoczno – jakby pół miasta właśnie robiło zakupy. Wybieram świeżą sałatę i bazylię i ustawiam się w kolejce do płacenia. Zdecydowanie lepiej spędzać czas między ludźmi, niż stojąc w samochodzie w korku. Chowam zakupy do schowka pod siedzeniem. Nie mogę doczekać się wspólnego gotowania. Dojeżdżam na czas. Tak naprawdę to jestem za wcześnie. Odprężona głowa, lekkie ciało. Wygodna pozycja sprawia, że nie czuję żadnych oznak zmęczenia. Czuję za to radość. Powoli zjeżdżają się moi znajomi. Oczywiście na skuterach. Różne style, różne kolory. Skutery są tu jak wizytówki dopasowane do charakteru właściciela. Zaraz zacznie się kuchenna zabawa. To będzie radosna improwizacja. Bo taki jest włoski przepis na udaną potrawę i dobre życie.

Yamaha NMAX
Yamaha NMAX

Ceny modeli 2017: (wszystkie spełniają normę Euro 4 i mają ABS):

D'elight 10 900 zł

NMAX 13 500 zł

Tricity 18 500 zł

Więcej informacji o modelach i ofercie na stronie: www.yamaha-motor.pl