Korzeni motocykli typu scrambler możemy doszukiwać się już w latach 20. ubiegłego stulecia. To właśnie wówczas powstawały konstrukcje wywodzące się ze szkockiego trialu. Scrambler to w wolnym tłumaczeniu „mieszacz” - nazwa nawiązuje najprawdopodobniej do zamieszania, które panuje podczas startu na wyścigach motocrossowych, kiedy to wszyscy rozpychają się w walce o swoją pozycję. Rozwój ich przypadł na lata 40., a prawdziwy boom na 60., kiedy to ten styl w projektowaniu motocykli był naprawdę wszechobecny.

BMW R nineT Scrambler 2017
BMW R nineT Scrambler 2017

Swoje zrobiło też pojawienie się scramblerów w kilku hollywoodzkich produkcjach. Przerabiano na nie motocykle drogowe, zakładając offroadowe ogumienie, podnoszono wydechy, by zwiększyć właściwości terenowe oraz zmniejszano bak w celu odchudzenia masy. W latach 70. scramblery, jeśli chodzi o sport wyczynowy, musiały ustąpić prawdziwym offroadówkom, które charakteryzowały się znacznie lepszymi właściwościami terenowymi.

Zuchwale powróciły teraz, w chwili gdy powstał naprawdę duży rynek na retro pojazdy. Współczesne motocykle czerpiące swą inspirację z klasyków to jednak coraz częściej bardzo zaawansowana technologia wszczepiona w ramy, które tylko staro wyglądają. Mówiąc jednym zdaniem: połączenie klasycznego wyglądu ze współczesnymi osiągami.

BMW R nineT Scrambler w akcji
BMW R nineT Scrambler w akcji

Cafe racer czy Scrambler?

Oczywiście Scrambler BMW jest pewną wariacją modelu bazowego - R nineT, który został bardzo entuzjastycznie przyjęty przez rynek. Mało tego, nowy model znajdzie zainteresowanie wśród tych samych klientów, ludzi ignorujących konwencje, dla których użytkowość pojazdu pozostaje daleko w tyle za jego stylem. Tak to już jest, że niedaleko pada scrambler od cafe racera i z pewnością część klientów idących do salonów BMW będzie miało teraz poważny dylemat. No chyba, że będzie to konsument dokonujący wyboru głównie przez pryzmat ceny i 8000 zł różnicy pomiędzy tymi modelami przekona go momentalnie.

Warto dodać, że na początku października bawarski producent zaprezentował na targach Intermot swoją wizję R nineT o nazwie Racer. To piękna maszyna, na razie znamy jej cenę wyłącznie w euro (13 300). Plasuje się więc gdzieś pomiędzy Scramblerem a bazowym modelem. Co więc się zmieniło w Scramblerze w stosunku do R nineT?

Zmianą dotknięta została rama i stylistyka nadwozia. Przedni widelec upsidedown firmy Öhlins zastąpiony został klasycznym, rury nośne zredukowano o 3 mm i opleciono je klasycznymi dla gatunku gumami zabezpieczającymi. Skok zawieszenia z przodu wzrósł z 120 do 125 mm, a z tyłu ze 120 do 140 mm. O 2% zmalał kąt pochylenia główki ramy. Jak na prawdziwą offroadówkę przystało, zyskała ona również większe, 19-calowe koło z przodu. Klient może wybrać, czy chce odjechać modelem na pięknej aluminiowej feldze, czy bardziej wpisującej się w aktualny trend - szprychowej. Konfiguruje również opony wskazując na bieżnik terenowy bądź szosowy.

Koła BMW R nineT Scrambler
Koła BMW R nineT Scrambler

My otrzymaliśmy do testów dwa egzemplarze. Oba na kostkowych gumach. W pierwszej chwili nawet zaczęliśmy się zastanawiać, czy nie jest to przerost formy nad treścią i czy motocykl będzie się prowadził na takiej oponie. I rzeczywiście pierwsze kilometry były bardzo zachowawcze, ale kostka szybko dała do zrozumienia, że współpracując z genialnym zawieszeniem naprawdę mocno trzyma się asfaltu. Po kilkuset kilometrach nowiutki bieżnik trochę się dotarł i motocykl zaczął dawać jeszcze większą frajdę przy pochylaniu go w zakrętach.

Gdy wjeździsz się w Scramblera, możesz praktycznie zapomnieć, że przednie koło ma tu 19 cali, maszyna nadal prowadzi się bardzo precyzyjnie, ma doskonałą trakcję oraz zwrotność. Przeciskając się w korkach, musisz jednak pamiętać, że motocykl napędza przysadzisty silnik boxer, i uważać, by nie zahaczyć cylindrem mijanych samochodów, natomiast nie ma mowy o jakiejkolwiek walce z masą motocykla – on jest po prostu genialnie wyważony.

Zegary BMW R nineT Scrambler
Zegary BMW R nineT Scrambler

W pogoni za klasyką mocno odchudzono zegary, z których został w zasadzie jeden wskaźnik. Analogowy prędkościomierz i wyświetlacz przebiegów w formacie cyfrowym. Tak sobie myślę, że skoro iść już tak daleko w minimalizm, to równie dobrze oba wskaźniki mogłyby pozostać w całkowicie analogowym klimacie. Próżno szukać tu obrotomierza (patrzenie na jego wychylającą się wskazówkę buduje moją frajdę z jazdy) czy wskaźnika przełożeń. Jedyne praktyczne elementy to licznik przebiegu zerujący się w momencie odpalenia 3,5-litrowej rezerwy, zegarek oraz kontrolka stopnia grzania manetek.

Wg mnie BMW mogłoby podpatrzeć, jak konkurenci potrafią upchnąć w czytelny sposób szereg użytkowych parametrów i zamknąć je w nadal atrakcyjnej dla oka bryle. Z drugiej strony niemiecki producent buduje własne standardy, idzie pod prąd i definiuje po swojemu minimalizm, niczym pierwsi hipsterzy chodzący na bosaka po mieście.

Za sterami

Scrambler ma kierownicę osadzoną o 5,5 cm wyżej niż R nineT. Ortodoksyjni znawcy stylu twierdzą, że powinna być ona jeszcze troszeczkę wyższa i mieć belkę poprzeczną. Dla mnie są to zbędne gadżety – bez nich motocykl też wygląda jak powinien, a i pozycja, i pewność prowadzenia są na odpowiednim poziomie.

Za sterami BMW R nineT Scrambler
Za sterami BMW R nineT Scrambler

Krótka, stylowa kanapa obszyta materiałem skóropodobnym prezentuje się imponująco. Piszę skóropodobnym, bo już od dawna producenci stosują tzw. skóry ekologiczne, czyli inaczej materiały syntetyczne. A siedzisko Scramblera wygląda bardzo ładnie. Gdy przyjrzysz mu się jednak z bliska zobaczysz, że przeszycia są tylko imitacjami. No cóż wygląda na to, że współczesne czasy są mocno zdeterminowane ekonomią i nawet w segmencie premium od dłuższego czasu aktualne wydaje się zmodyfikowane przysłowie „gdzie diabeł nie wejdzie, tam finansowego pośle”.

Tak czy inaczej siedzi się wygodnie, do chwili gdy nie zabierzesz pasażera. Będzie on miał wrażenie jakby jego cztery litery miały zaraz mieć bliskie spotkanie trzeciego stopnia z tylną gumą. To nic dziwnego, bo przecież Scramblery mają swoją przeznaczenie, i nie jest to wożenie plecaków, a raczej stylizowanie się.

Kanapa BMW R nineT Scrambler
Kanapa BMW R nineT Scrambler

Zawieszenie jest twarde, stanowczo zbyt twarde jak na motocykl teoretycznie stworzony do terenowej jazdy. Na wyrwach i nierównościach asfaltowych zachowuje się całkiem nieźle, ale już próba podjazdu pod wyższy krawężnik nie należy do najprzyjemniejszych. Szkoda też, że nie ma tu ESA (systemu zawieszenia sterowanego elektronicznie znanego z modelu GS), które można by przełączyć na offroadowy tryb, by wykrzesać ze Scramblerka pełną dawkę przyjemności z latania po bezdrożach. No cóż, koszty, koszty…

Das motor

W zupełności nietknięte pozostają osiągi jednostki napędowej, pomimo że musiało zostać zmodyfikowane sterowanie silnikiem pod kątem spełnienia normy Euro 4. W standardzie Scrambler wyposażony jest w ABS, opcjonalnie można dodać mu kontrolę trakcji, która nie była dotychczas dostępna w R nineT. Motocykl w standardowym wyposażeniu ma jeden z doskonale brzmiących układów wydechowych Akrapovic.

Silnik BMW R nineT Scrambler
Silnik BMW R nineT Scrambler

110 KM – tyle właśnie mocy generuje chłodzony powietrzem boxer o pojemności 1170 ccm. To jedna z ulubionych jednostek napędowych BMW, którą znajdziecie w kilku modelach, w każdym jest jednak trochę inaczej skonfigurowana. I tak w Scramblerze został zainstalowany wałek wyrównoważający, który pozwala na bujanie się cylindrów przy każdym dodaniu gazu. Świetne uczucie, w szczególnie w korkach, gdy turlasz się powoli między samochodami, a motocykl tańczy przy każdej przegazówce.

BMW ma sporo więcej mocy niż jego scramblerowi konkurenci. Dodatkowo oddaje ją znakomicie i bardzo liniowo, co może być w szczególności ważne dla mniej doświadczonych kierowców. Do tego potrafi rozpędzić sprzęt do ponad 200 km/h. A o wyhamowanie też nie ma się co specjalnie martwić. Nie jeździłem zresztą jeszcze żadnym BMW, którego hamulce można by określić inaczej niż „brzytwa”.

BMW R nineT Scrambler 2017 w pełnej krasie
BMW R nineT Scrambler 2017 w pełnej krasie

Podsumowanie

Scrambler to doskonały motocykl, który jest w stanie dać Ci naprawdę dużo frajdy z jazdy na szosie i poza nią. Na terenowych oponach, które świetnie dopełniają stylu, wygląda zjawiskowo. Dodatkowo brzmienie Akrapovica pieści twoje ucho. Jego właściwości terenowe są dalekie o prawdziwych offroadówek, ale spokojnie wjedziesz i co najważniejsze wyjedziesz nim praktycznie z każdego zakamarka bezdrożnych ścieżek. Scrambler jest jak samochód cabrio, zdecydowanie chcesz go mieć, jednak przy założeniu, że nie będzie to jedyny motocykl w twoim garażu.