Jeśli spytacie naprawdę doświadczonego użytkownika sprzętu CB o najlepsze radio do samochodu, czyli takie, które będzie proste w obsłudze, mało podatne na zakłócenia, a w dodatku zapewniające świetną jakość nadawania i odbioru, to z dużym prawdopodobieństwem usłyszycie, że najlepszym wyborem byłby Uniden 510/520 XL.

Jest jednak problem

Po pierwsze, od kilku lat urządzeń tych nie wolno oficjalnie sprzedawać w Polsce, bo trafiły na tzw. czarną listę, czyli wykaz wyrobów niezgodnych z wymaganiami zasadniczymi prowadzony przez Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Mimo że stało się to już 6 lat temu, radia te niezmiennie cieszą się dużym zainteresowaniem.

Drugie zastrzeżenie jest takie, że radia, które (mimo zakazu) teraz trafiają na rynek, działają znacznie gorzej od tych oferowanych przed laty. Fachowcy rozróżniają starsze wersje filipińskie i nowsze – oczywiście chińskie.

Ponieważ jednak renoma tych urządzeń jest niezachwiana, a rynek nie znosi próżni, to w sprzedaży regularnie pojawiają się kolejne modele nawiązujące do kultowych Unidenów.

Godni następcy?

Na aukcjach internetowych znaleźć można dziesiątki różnych modeli reklamowanych jako „następca Unidena”, „lepsze niż 520 XL”, a nawet „identyczne jak Uniden”. Co ciekawe, po dokładniejszych oględzinach często rzeczywiście okazuje się, że mamy do czynienia z... wyrobami firmy Uniden, tyle że sprzedawanymi pod innymi nazwami – takimi, które jeszcze nie trafiły na czarną listę.

Warto wiedzieć, że Uniden produkuje radia dla najbardziej renomowanych dostawców sprzętu komunikacyjnego, m.in. dla marek President, Albrecht, Stabo. Pod własną marką oficjalnie nie sprzedaje jednak sprzętu w Europie – prawdopodobnie zabraniają mu tego umowy o współpracy z europejskimi dystrybutorami.

Żeby sprawdzić, ile prawdy jest w legendach o kultowych Unidenach, porównaliśmy cztery radia. Pierwsze to M-Tech Legend II, jedno z tańszych radiów „unidenopodobnych”, drugie to Stabo xm 3001e, dystrybuowane aktualnie przez firmę President Electronics.

Kolejne radio to President Harry, w wersji sprzed lat, wyposażonej już w automatyczną blokadę szumów ASC, ale wykonane jeszcze w technologii tzw. montażu przewlekanego, oraz oryginalne radio Uniden 510 XL – wyprodukowane wprawdzie w Chinach, ale według filipińskiej technologii, kupione jeszcze w czasach, kiedy radia te były oficjalnie, legalnie sprzedawane w naszym kraju.

Urządzenia wypróbowaliśmy w kilku autach, generujących różne zakłócenia, zarówno z antenami montowanymi na stałe, jak i z magnetycznymi o różnych długościach. Sprawdziliśmy też, co poszczególne radia mają w środku – wyniki okazały się niezwykle ciekawe.

Po raz kolejny okazało się, że pozory mogą mylić

O ile wszystkie urządzenia wyglądają niemal identycznie (z zastrzeżeniem, że przetestowany przez nas Uniden to wersja 510 XL, mająca mniej gałek i przełączników od klonów modelu 520 XL), to już pod względem działania różnice okazały się znaczące.

To samo dotyczy również ich budowy. Przez kilkanaście lat nie zmienił się wprawdzie kształt obudowy, ale jej zawartość najwyraźniej wielokrotnie modyfikowano.

Stary używany President oraz jego rówieśnik Uniden 510 XL to urządzenia wykonane w technologii tzw. montażu przewlekanego, natomiast aktualne modele Stabo i M-Tech to radia z płytami wykonanymi w technologii SMD, czyli montażu powierzchniowego. Co ciekawe, wszystkie cztery radia to tak naprawdę produkty Unidena, choć różniące się standardem wykonania.

Okazyjna cena: M-Tech Legend II cena od: 195zł

4 CB-Radia w teście praktycznym. Czy starsze są lepsze? Foto: Auto Świat
4 CB-Radia w teście praktycznym. Czy starsze są lepsze?

Na pierwszy rzut oka to radio to klon modelu Uniden 520 XL – pod względem budowy znacznie bliżej mu jednak do radia President Harry Classic. Od kultowego Unidena różni się m.in. mikrofonem – w tym radiu zastosowano taki jak w większości aktualnie oferowanych Presidentów, a nie czteropinowy jak w starszych Unidenach. Pod względem obsługi to radio w niczym nie odbiega od pierwowzoru, niestety z jakością komunikacji jest nieco gorzej. Radio jest stosunkowo wrażliwe na zakłócenia, automatyczny filtr ANL radzi sobie przeciętnie. Jakość dźwięku też pozostawia nieco do życzenia – trudno się temu dziwić, bo w radiu tym zastosowano słabszy głośnik niż w starych, kultowych Unidenach (3 W zamiast 5 W). A jeśli już jesteśmy przy „wnętrznościach” radia – choć niska cena rodziła obawy, że mamy do czynienia z podróbką, to we wnętrzu znaleźliśmy płytę główną Unidena, niemal taką samą jak w droższym radiu Stabo. Brakuje w zasadzie tylko układu automatycznej redukcji szumów ASC i filtra Hi-cut redukującego piski i gwizdy podczas transmisji.

strona 2

Były prezydent: Stabo xm 3001e cena od: 380zł

4 CB-Radia w teście praktycznym. Czy starsze są lepsze? Foto: Auto Świat
4 CB-Radia w teście praktycznym. Czy starsze są lepsze?

Radia Stabo oferowane są na polskim rynku przez firmę President Electronics jako tańsza linia produktowa. Tańsza nie znaczy jednak tania, bo za takie radio trzeba zapłacić ok. 400 zł. Zresztą jeszcze niedawno to samo radio trafiało na rynek jako President Johny II ASC i oferowane było jeszcze drożej. W porównaniu do wyraźnie tańszego M-Techa zyskujemy automatyczną blokadę szumów ASC, która przynajmniej w założeniu powinna sprawiać, że do kierowcy docierają tylko dobrze słyszalne komunikaty, natomiast szumy, trzaski i inne zakłócenia mają być blokowane. W tym modelu skuteczność układu ASC jest jednak umiarkowana. Radio regularnie wzbudza się pod wpływem zakłóceń, zdarza się też, że dobrze słyszalne komunikaty są niepotrzebnie „ucinane”. W internecie znaleźć można oferty firm, które twierdzą, że mogą układ dostroić i poprawić, nie brakuje też opinii klientów zadowolonych z takich usług. Podsumowując: to całkiem poprawnie działające, łatwe w obsłudze radio, choć jakość dźwięku i skuteczność filtrów mogłyby być lepsze.

Sprawny klasyk: President Harry cena od: 250 zł

4 CB-Radia w teście praktycznym. Czy starsze są lepsze? Foto: Auto Świat
4 CB-Radia w teście praktycznym. Czy starsze są lepsze?

Wielu kierowców szukających radia CB do samochodu staje przed dylematem, co wybrać: nowe radio z niższej półki czy urządzenie markowe, ale używane.W przypadku sprzętu komunikacyjnego eksperci są podzieleni. Starsze modele uchodzą za lepiej wykonane, oferujące lepszą jakość dźwięku od współczesnej dalekowschodniej masówki. Warto jednak pamiętać, że elektronika, wbrew obiegowej opinii, też się starzeje. Typową usterką starszych urządzeń są np. wylewające się kondensatory. Jest jednak prawdą, że produkowane kiedyś radia z podzespołami lutowanymi lutami cynowo-ołowiowymi prawdopodobnie przeżyją te wytwarzane obecnie. Nasz testowy President mimo upływu lat nadal spisuje się znakomicie. Jakością dźwięku bije na głowę radia, które są aktualnie sprzedawane w niemal identycznych obudowach. Wynika to nie tylko z większego głośnika, ale też z lepszej jakości filtrów przeciwzakłóceniowych. Co ciekawe, w przeciwieństwie do nowych urządzeń M-Tech i Stabo, nawet po latach nie ma nawet śladu korozji na płycie głównej.

Legenda: Uniden PRO 510 XL cena od: 200 zł

4 CB-Radia w teście praktycznym. Czy starsze są lepsze? Foto: Auto Świat
4 CB-Radia w teście praktycznym. Czy starsze są lepsze?

Bardzo skromnie wyposażone radio, działające tylko w modulacji AM. Wyposażenie ogranicza się do włącznika filtra ANL (ograniczającego zakłócenia pochodzące np. od instalacji elektrycznej silnika) oraz manualnej blokady szumów. I wystarczy! Radio tak czysto odbiera, że użytkownik w zasadzie nie tęskni za automatyczną blokadą szumów (ASC). Urządzenie jest zadziwiająco mało podatne na zakłócenia – w wielu modelach aut, w których z reguły słychać w radiu zakłócenia pochodzące z układu zapłonowego, alternatora, pompy paliwa czy wtryskiwaczy, to radio spisuje się doskonale. Zachwyca nie tylko jakość odbioru, ale i nadawania. Czego brakuje? Podczas jazdy miejskiej tak czułe radio jak Uniden zbiera sporo niepotrzebnych sygnałów nawet z oddalonych stacji – przydałaby się regulacja czułości, taka jaką znaleźć można w wyższym modelu PRO 520 XL. Podsumowując: to radio nie bez przyczyny stało się wśród radioamatorów legendą. Było tanie, niezawodne, proste w obsłudze i zapewniało doskonałą jakość komunikacji. Szkoda tylko że znalazło się na czarnej liście.

Podsumowanie

Stare Unideny nie bez powodu cieszą się wśród użytkowników doskonałą opinią. Nowe radia, nawet te pochodzące od tego samego producenta, mające takie same obudowy, działają wyraźnie gorzej. To dziwne, bo przy możliwościach dzisiejszej elektroniki powinno być zupełnie inaczej.

Warto jednak pamiętać, że w dziedzinie sprzętu CB na rewolucyjne rozwiązania nie ma co liczyć. Szczytowy okres tej technologii mamy już za sobą, a polski rynek jest jednym z ostatnich, gdzie taki sprzęt sprzedaje się w znaczących ilościach. W takiej sytuacji niewielu producentów inwestuje w jakość.