Warszawa, Łódź, Poznań i Wrocław – te miasta uwzględnili eksperci AutoMapy podczas badania korków, jakie spowodowali taksówkarze swoim protestem. Najbardziej ucierpieli kierowcy w stolicy. Najmniej zaś podróżujący po Łodzi, Wrocławiu i Poznaniu, gdzie protesty taksówkarzy nie wpłynęły zbyt mocno na przepływ ruchu drogowego.

W Warszawie dawno nie odnotowano tak dużych korków. W największym 7 kilometrowym korku warszawscy kierowcy spędzili ponad 140 minut. Tyle, ile zajmuje podróż ze stolicy do Kielc lub do Konina. O drogowy paraliż miasta było tym łatwiej, że akcję zorganizowano w poniedziałek, który zwykle wiążę się ze zwiększonym ruchem drogowym (część osób wraca do pracy prosto z odległego miasta będącego celem wypadowego weekendu). Korkometr, czyli wskaźnik stopnia zatłoczenia na drogach sięgnął 9 punktów w 12 stopniowej skali.

Warszawa – drogowy paraliż

Czas stania w korkach przekraczał w wielu miejscach 90 minut. Tyle czasu potrzeba było na pokonanie np. 5,5 km odcinka trasy łazienkowskiej oraz 9 km odcinka pomiędzy ulicami Trakt Brzeski a al. Stanów Zjednoczonych. Najgorsze utrudnienia odnotowano w pobliżu popularnej trasy Siekierkowskiej. Na przejechanie 6,6 km z ul. Marsa do ul. Gen. Józefa Becka potrzeba było aż 147 minut! Ciężko dojeżdżało się w stronę centrum także ul. Puławską (9,1 km w 73 minuty), al. Waszyngtona (6 km w 73 minuty) oraz Wybrzeżem Gdyńskim (6,2 km w 76 minut).

Co ciekawe po zakończeniu protestu po Warszawie jeździło się niemal tak dobrze jak podczas weekendu. Odnotowano również, że w popołudniowych godzinach szczytu podróżowało się lepiej niż zwykle.

Łódź – godziny szczytu wydłużone

Poranny szczyt komunikacyjny nie był aż tak uciążliwy jak w Warszawie. Odnotowano, że protest spowodował wyraźne utrudnienia przez jedną godzinę. Niemal godzinę po rozpoczęciu protestu ruch odbywał się bez szczególnych utrudnień i zakłóceń. Niemniej kierowcy i tak musieli uzbroić się w cierpliwość. 2,1 km odcinek al. Rydza Śmigłego do Piłsudskiego można było pokonać w 25 minut. 13 minut zajmował przejazd 2,5 km odcinka pomiędzy pl. Niepodległości a ul. Piotrkowską. Podobnie było między ul. Zgierską a ul. Próchnika (2,2 km w 12 minut). 12 minut potrzeba było zaś na przejazd 1,8 km (ul. Paderewskiego – ul. Pabianicka oraz al. Piłsudskiego – ul. Kopcińskiego).

Poznań – 3 km w 16 minut

Rano można było bez problemu dojechać do pracy. Taksówkarze w Poznaniu oszczędzili kierowcom stresu w porannych godzinach szczytu. Protest trwał od godziny 11 do godz. 13, co sprawiło, że nie miał istotnego wpływu na sytuację drogową w mieście. Z ruchu wyłączono także teren pomiędzy ul. Libelta a Św. Marcin, więc kierowcy mogli spokojnie ominąć newralgiczne lokalizacje.

Największy korek odnotowano na 3 km odcinku (ul. Szelągowska – ul. Królowej Jadwigi), którego pokonanie zajmowało nawet 16 minut. Trudno było także pokonać 2,3 km pomiędzy ul. Królowej Jadwigi a ul. Kutrzeby (15 minut ze średnią prędkością 9 km/h). 14 minut potrzeba było na przejazd 2 km od ul. Witosa w stronę ul. Żeromskiego oraz 1,8 km od ul. Obrońców Tobruku do Umultowskiej. Tyle samo czasu zajęło pokonanie 2,7 km al. Bolesława Krzywoustego w stronę ul. Ratajczaka.

Wrocław – korki od 7 rano

We Wrocławiu najbardziej mogli narzekać kierowcy usiłujący dojechać w okolice urzędu marszałkowskiego oraz obszaru starego miasta. Korkometr sięgnął 8 pozycji w 12 stopniowej skali. Najdłużej jechało się 2,4 km odcinkiem od ul. Parkowej w stronę Wiejskiej – aż 23 minuty. Zaledwie 3 minuty krócej podróżowało się przez 1,9 km ul. Buforową. Źle było również na al. Kochanowskiego w stronę pl. Grunwaldzkiego (1,7 km przez 19 minut), ul. Małachowskiego w stronę Drobnera (19 min – 3,9 km).