Najciekawsza samochodowa nawigacja satelitarna? Na przestrzeni lat można wskazać wiele interesujących produktów. I wiele spektakularnych porażek: rozwiązań i pomysłów, które nie przyjęły się na rynku. Czasem nawet największym i najbardziej znanym firmom w branży nie udało się uniknąć porażek. Przyjrzeliśmy się historii przenośnej nawigacji GPS. Historii z polskim akcentem, gdyż świetne urządzenia produkowano w… specjalnej strefie ekonomicznej w Mielcu.
Nietypowe pomysły na nawigacjęGdy w poprzedniej dekadzie nawigacja samochodowa miała swoje lata prosperity firmy szukały oryginalnych pomysłów na wyposażenie nawigacji. MIO lansowało sprzęt z wbudowanym aparatem fotograficznym i funkcją skanowania wizytówek (kultowe już C720). Hiszpańska Vexia przekonywała do idei ekonawigacji, która wskazywała kiedy zmienić bieg a także jak hamować i przyśpieszać. Becker próbował sił z edycjami specjalnymi takimi jak Ferrari. Navigon projektował luksusowe modele wspólnie z Porsche Design. A Blaupunkt oferował okrągłe modele Lucca i niezwykłą serię video nawigacji z wbudowaną kamerą. Na ekranie urządzenia kierowca widział obraz z kamery oraz strzałki wskazujące kierunek jazdy. Warto również wspomnieć o pomysłach takich jak nawigacja w lusterku wstecznym (THB Bury, VDO Dayton).
Nawigacyjne sukcesy i porażkiPrzenośną samochodową nawigację GPS nie najlepiej wspominają niektóre firmy zajmujące się sprzętem car audio. Z różnym powodzeniem próbowały tak znane marki jak Alpine, Grundig, Macrom, Panasonic czy Sony. Najmniej szczęścia miało Alpine, którego nawigacja Blackbird nie zrobiła wielkiej kariery. Choć była porządnie wykonana, to jednak odstraszała wysoką ceną. Podobnie było w przypadku nawigacji Grundiga. Porażkę poniósł także Panasonic, którego model Strada pojawił się równie szybko co znikł. A głośno zapowiadany następca w ogóle nie pojawił się w Europie.
O braku jakichkolwiek sukcesów można także wspominać w przypadku produktów polskich marek. Ambitne plany własnych urządzeń nawigacyjnych ziściły się w przypadku Navigo (Copernicus) i MapyMap (PNi350). Niestety oferowany sprzęt odstawał technicznie i jakościowo od wielu popularnych produktów na rynku. Hasło „tania nawigacja samochodowa” przestało być skutecznym wabikiem dla kierowców. W końcu zaczęto zwracać uwagę nie tylko na oprogramowanie ale także jakość samych urządzeń.
Królowie AllegroClarion i JVC miały swoje 5 minut, które nieźle wykorzystali szczególnie gdy współpracowali z polskimi dostawcami map (AutoMapa, MapaMap). Polskie oprogramowanie pojawiło się także w popularnych nawigatorach Blaupunkt Lucca. Urządzenia takie JVC KV-PX70 czy Clariony z serii MAP długo królowały nie tyko w sklepach ale także i na aukcjach internetowych. Podobnie było z bliźniaczymi Medionami, które można śmiało ochrzcić mianem „Królów Allegro”. Dobrze wykonany sprzęt z łatwo dostępnym Windows CE, cieszył się dużym wzięciem. Medion zresztą jako jeden z nielicznych potrafił oferować niemal bliźniacze modele z różnymi wersjami systemu Windows CE. Czy to miało znaczenie dla użytkowników? W chwili obecnej trudno znaleźć oprogramowanie nawigacyjne do starszego Windows CE 4.2.
Sony i GPS: nie zawsze się udawałoW historii przenośnej nawigacji zapisało się także Sony. Już podczas prezentacji pierwszej nawigacji NV-U51 w Polsce firma oświadczyła dilerom i prasie, że urządzenie będzie dostępne bez możliwości jakiejkolwiek aktualizacji map. Parę lat później, Sony NV-U92T otrzymało zaszczytne wyróżnienie EISA „Najlepszej europejskiej nawigacji samochodowej 2007-2008”. I nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to, że firma parę tygodni później wprowadziła na rynek… następcę, zanim jeszcze na dobre zaczęła się chwalić prestiżowym wyróżnieniem.
Polska nawigacja: Made In PolandNie wszystko powstawało w Chinach. W zakładach w Mielcu produkowano bowiem nawigacje THB Bury i Naviflash. Wprawdzie większość na eksport do Niemiec, jednakże sprzęt można było również znaleźć w wyspecjalizowanych sklepach w Polsce. W 2003 roku debiutował wyśmienity sprzęt sprzedawany jako zestaw głośnomówiący z funkcją nawigacji: UNI ChauffeurTalk. Zestaw złożony z niewielkiego monochromatycznego ekranu (nawigacja strzałkowa i prosta mapa) i oddzielnej centralki był jednym z najbardziej zaawansowanych technicznie na rynku. 10 lat temu sprzęt wyposażano w porządny żyroskop i czytnik kart pamięci CF (Compact Flash) – nośnika cenionego szczególnie przez fotografów. W ciekawy sposób rozwiązywano wówczas problem aktualizacji map. By zyskać nową mapę trzeba było odesłać do fabryki dotychczas używaną kartę. I czekać na …nową. Dziś nie do pomyślenia. Ale ponad 10 lat temu?
Alpine Blackbird. Japończycy pozazdrościli innym nawigacji i stworzyli własny produkt. Niestety już na starcie urządzenie było mało atrakcyjnie. Przede wszystkim było koszmarnie drogie (cena ok. 2000 zł) i zaskakująco duże jak na sprzęt z 4 calowym ekranem. Urządzenie nie przyjęło się na rynku i Alpine po kilku próbach wycofał się z nietrafionego produktu.
Becker 7929 Traffic Assist Pro w wersji Ferrarri. W założeniu: luksusowy i unikalny nawigator. Niestety jakość wykonania bardzo rozczarowała. Z perspektywy czasu pojawiło się kolejne ograniczenie. Nawigację wyposażono w Windows CE 4.2, do którego trudno będzie znaleźć dobre oprogramowanie. Obecna AutoMapa już nie działa z 4.2.
Becker 7948 Mexico. Kultowe radio samochodowe i obiekt marzeń szczególnie wśród miłośników starszych samochodów. Wysokiej klasy radioodtwarzacz MP3, nawigacja oraz zestaw głośnomówiący Bluetooth. Jako nowy w Polsce: kosztował 6999 zł. Mapy zapisane na karcie CF (Compact Flash) jak w starszych aparatach fotograficznych wysokiej klasy. Co ciekawe najnowsze dostępne mapy pochodzą z 2009 roku.
Blaupunkt Lucca 3.5 edition, czyli niezwykła okrągła nawigacja. Pozostało po niej wspomnienie, gdyż Niemcy wypuścili limitowaną edycję. Komu udało się odblokować urządzenie mógł spotkać nietypową wersję Windows CE – w języku niemieckim. Co ciekawe można było do niej kupić dwie mapy: fabryczną Blaupunkta i dodatkowe oprogramowanie MapaMap, które jest na bieżąco aktualizowane, więc wierni użytkownicy nie zostali na lodzie.
Clarion MiND. Według Clariona to miała być rewolucja. Nawigacja z dostępem do internetu w 2008 roku to było coś niezwykłego. Mocny procesor Intel Atom, WiFi, Bluetooth i duży ekran 4,8 cala. Do tego dostęp do map Google, YouTube i MySpace. Aż prosi się o porównanie z tabletem. Niestety rynek nie był jeszcze gotowy na dzieło Clariona, które nie należało do najtańszych.
Follow Me? Dobre na lotnisko. A w Polsce? Produkt nikomu nie znanej firmy (pomysł polskiego importera) z przeciętnymi mapami. Niestety urządzenie nie zachwycało jakością i zniknęło z rynku jako zapomniane.
Copernicus i jego pierwsza nawigacja. Już w chwili debiutu urządzenie było przestarzałe. Samo oprogramowanie Navigo pozostawiało wówczas wiele do życzenia. By poprawić zainteresowanie sprzęt oferowano z dożywotnią aktualizacją map. Ale i to nie specjalnie pomogło. Sprzęt dobrze zapamiętany w naszej redakcji, gdyż wydawca kupił nawet partię urządzeń.
Harman Kardon. Krótka historia elegancko wykonanych urządzeń nawigacyjnych. Luksusowe nawigatory z charakterystycznymi pilotami zdalnego sterowania były dość kosztowne, więc i zainteresowanie było znikome. Oprogramowanie było łudząco podobne do stosowanego w nawigacjach Beckera i bazowało na rozwiązaniu iGO. Sprzęt oferowano w okresie, gdy Becker był pod kontrolą grupy Harmana. Stąd podobieństwa.
Radio z nawigacją czyli JVC KD-NX5000. Pod względem jakości trudno było cokolwiek zarzucić JVC. Niestety idea radia z 3,5 calowym ekranem szybko straciła rację bytu. Stacje multimedialne 2 DIN z 2 razy większym ekranem, były zbyt dobrą alternatywą, by radio 1 DIN mogło odnieść duży sukces.
JVC KV-PX70 to tylko jeden z klonów popularnego urządzenia. Łudząco podobne oferował także Medion i Clarion. Pod względem jakości: świetny sprzęt, który może służyć do dziś, gdyż zawiera Windows CE 5.0. Popularny wśród miłośników odblokowania dostępu do Windows.
Macrom Navix. Czy ktoś to pamięta? Znana włoska firma car audio próbowała sił z tematyką GPS. Efekt to przeciętne urządzenia z 3,5 calowym ekranem. Co ciekawe w niektórych sklepach można je wciąż znaleźć na wyprzedażach. Wersja z pełną mapą Europy od Navteq do wzięcia za 399 zł.
MapaMap Traffic. Polski twórca map i oprogramowania nawigacyjnego nie wyciągnął lekcji z porażki nawigacji Copernicus i sam spróbował sił z własnym urządzeniem PNi 350. Niestety produkt nie zawojował rynku. Siermiężna nawigacja z bardzo przeciętnym oprogramowaniem nie była szczególnie atrakcyjna.
Medion P44xx. W latach swojej świetności: król nawigacji na Allegro. Bardzo dobre jakościowo urządzenie w sensownej cenie. Instalowane oprogramowanie było bardzo przyzwoite. Gorzej z dostępnością map. Bez trudu można było jednak wgrywać alternatywne oprogramowanie, więc nawet dziś są duże szanse spotkać Mediona w samochodzie. Bliźniacze produkty występowały w Polsce pod markami Clarion i JVC. Co ciekawe Medion oferował urządzenie z dwoma wersjami Windows CE: 4.2 i nowszym 5.0.
MIO C620 i C720. Jedne z najbardziej znanych nawigatorów MIO. Świetnie wykonane i wyposażone jako jedne z ostatnich w oprogramowanie iGO. Następcy pojawili się już z powszechnie krytykowanym oprogramowaniem chorwackiej firmy Mireo (podobne stosuje GoClever). Co ciekawe w standardowym wyposażeniu droższej wersji był nawet aparat fotograficzny z funkcją skanera wizytówek.
VDO Dayton z nawigacją w lusterku. Bardzo oryginalny pomysł: lusterko wsteczne z zatopionym monitorem TFT. Ekran 4 calowy w zupełności wystarczał do wyświetlania map. W ramach opcji była nawet możliwość podpięcia kamery cofania.
Grundig NAV210W. Nawigacja Grundiga? Pewnie mało kto pamięta, że było coś takiego na rynku. Ciekawe oprogramowanie Destinator z marną mapą Polski i urządzenie łudząco podobne do produktów azjatyckich marek. Mało kto zauważył debiut. A tym bardziej chwilę, gdy produkt zniknął z oferty.
Nawigacja TomTom jako zdejmowany panel od radia samochodowego? Na taki niezwykły pomysł wpadli Japończycy z firmy znanej pod dwoma nazwami: Eclipse i Fujitsu Ten. Bardzo porządnie wykonany sprzęt był niestety bardzo drogi. Co ciekawe doczekał się nawet 2 generacji produktu. A na dodatek trafił jako seryjne wyposażenie do samochodów Toyoty. Co ważne: nowe mapy są wciąż dostępne. A gdzie? W sklepie TomTom.
Nawigacja jako sposób na oszczędzanie paliwa? Wyjątkowo oryginalne zestawy przygotowała Vexia. Dzięki bazie danych samochodów oferowanych w Europie, można było łatwo znaleźć specjalne oprogramowanie do użytkowanego samochodu. Po co? By na podstawie odczytów z GPS nawigacja Econav wskazywała właściwy bieg a także odpowiednie przyśpieszanie i hamowanie. Wszystko dla oszczędności na paliwie. Hiszpańska firma do dziś oferuje pomysłowe nawigacje. Niestety polski dystrybutor zrezygnował z Econav.
Asus. Czy ktoś jeszcze pamięta, że firma znana z produkcji komputerów i podzespołów miała również własne nawigacje? Model R600 miał niepowtarzalny wygląd i popularne oprogramowanie iGO. Co ciekawe nawet w oficjalnym sklepie iGO nie ma nawigacji w zestawieniu. Ostatnia oficjalna aktualizacja map jaką udostępnił Asus pochodzi z 2008 roku.
Naviflash NF1020, czyli jeden z ostatnich nawigatorów wytwarzanych w Polsce w zakładach w Mielcu. Była nawet wersja z wbudowanym tunerem telewizyjnym. Mapy od TeleAtlas, wbudowany odbiornik TMC i czytnik kart CF. Świetny sprzęt z ekranem 3,5 cala.
Sony NV-U51 był szczególną nawigacją – pierwszą bez aktualizacji map. Już w chwili wprowadzenia na rynek Sony oświadczyło na prezentacji dla dilerów i prasy, że do urządzenia nie będą dostępne aktualizacje map. Zresztą kto kupił kolejne generacje nawigacji Sony nav-u także został na lodzie. Od marca 2011 roku firma przerwała aktualizacje map do nawigacji nav-u.
Panasonic Strada czyli porządna nawigacja z oprogramowaniem dostarczonym przez Navigon. Co ciekawe Panasonic dość szybko zapowiedział następcę, zaprosił prasę z całej Europy do Monako, zarezerwował hotele i bilety lotnicze i tuż przed prezentacją odwołał cała imprezę. Od tej pory nikt już nie wspominał o nowej generacji nawigacji Strada, gdyż nie pojawiła się na rynku.
Navigon Porsche Design. Świetna jakość wykonania, pierwszorzędne materiały, unikalny design i cena. Za luksusową nawigację trzeba było zapłacić 4000 zł. Chętnych specjalnie nie było, tym bardziej, że oprogramowanie było identyczne co w dużo tańszych nawigacjach marki Navigon. Projekt Navigon Porsche Design nie doczekał się tym samym kontynuacji.