Producenci jak ognia boją się niekontrolowanych przecieków na temat nowych modeli. Dlaczego? Z trzymaną już w zanadrzu gotową nową generacją jakiegoś modelu skrupulatnie planują rynkowe „pożegnanie” aktualnej wersji. Rabaty i akcje promocyjne mają upłynnić schodzący model, ale trzeba to zrobić z głową, bo zbyt duże upusty psują rynek i markę.
Tyle że gdy wścibscy fotografowie podejrzą gdzieś nie dość dobrze zamaskowany nowy model, cały misterny plan marketingowy może lec w gruzach – kto będzie chciał kupić dotychczasową generację, skoro wiadomo, że w blokach startowych stoi następca?
Istnieje jednak spora grupa klientów, dla których pogoń za ostatnimi trendami mody nie jest najważniejsza, a znacznie bardziej interesuje ich ostateczna kwota, którą trzeba zostawić w salonie sprzedaży. Dla nich informacja o nowym aucie stanowi tylko sygnał, że można bardziej przycisnąć dilera, żeby dał większy rabat.
Nasza opinia
Wprowadzanie nowych modeli to idealny moment dla łowców okazji – gdy dziennikarze rozpisują się nad nową generacją jakiegoś auta, rabaty na schodzący model osiągają maksymalne poziomy. Jednak nie łudźcie się: w większości przypadków wszystko jest z góry zaplanowane, a wielkość produkcji tak dobrana, żeby potem nie sprzedawać samochodów za półdarmo. Dlatego warto wiedzieć, jak zmieni się samochód, żeby potem nie okazało się, że co prawda tanio kupiliście auto, ale następca jest znacznie ciekawszy.
W galerii prezentujemy 7 ważnych premier na 2017 rok.