Kiedyś wszystko było prostsze, przynajmniej jeśli chodzi o klasę kompaktów – Golf był dla tych, którzy nie narzekali na brak pieniędzy. Ci trochę mniej zamożni, ale nadal nieliczący się z każdym groszem, wybierali Opla Kadetta, Forda Escorta lub jakieś inne importowane auto. Jednak to już przeszłość: Kadett nazywa się teraz „Astra”, z Escorta zrobił się Focus, a i Golf w porównaniu z rywalami nie jest taki drogi, jak kilka lat temu (po części to zasługa japońskich i koreańskich firm), poza tym premium nie pochodzi już od Volkswagena.
W ciągu kilku-kilkunastu ostatnich lat wykształciła się klasa kompaktów premium, w której pierwsze skrzypce grają Audi, BMW i Mercedes. Na 2018 rok zapowiedziano już nowych przedstawicieli tych firm, którzy mają całkowicie zmienić trendy i wyznaczyć standardy w klasie. Pytanie tylko: czy „bracia premium” będą rzutowali też na tańsze modele, bardziej dostępne dla przeciętnego kierowcy?
Jedno jest pewne: nowe generacje A3, serii 1 oraz klasy A wydorośleją. Powiększy się także ich oferta.
Oprócz „zeroemisyjnych” samochodów, które ostatnio są bardzo pożądane w Europie, klienci będą mieli też możliwość wyboru aut z ponad 400-konnymi silnikami pod maską.
Zaczniemy od Audi, które z czterema wariantami nadwoziowymi A3 nie ma łatwego zadania w walce z konkurencją. Wygląda na to, że w 2018 roku kwartet zostanie okrojony do trio, przynajmniej przez pierwsze 12 miesięcy, bo najprawdopodobniej właśnie o tyle opóźni się wprowadzenie odgrywającej coraz mniejszą rolę wersji 3d. Na placu boju zostaną więc: A3 Sportback, A3 limuzyna oraz A3 cabrio. Odkryta wersja znajduje się na razie na liście produkcyjnej Audi, ale także tam przyglądają się obecnie każdemu wydawanemu euro, więc pewności, czy auto trafi do produkcji, jeszcze nie mamy. Tym bardziej że mówi się też o A3 Sportcoupé – aucie, które jest mocno zorientowane na koncepcyjne TT Sportback. Ten projekt jako pierwszy wyszedł spod ręki Marka Lichtego i pokazano go w 2014 roku w Paryżu. Zapowiadany na 2018 rok 5-drzwiowy hatchback o zdecydowanych liniach ma na celowniku przede wszystkim Mercedesa CLA i BMW serii 2 Gran Coupé.
W przypadku kompaktowych SUV-ów także ma być wiele nowości. BMW zaprezentuje X2, czyli sportową, bardziej emocjonalną wersję X1. Mercedes pokaże w 2019 r. następcę GLA, a GLB będzie miksem techniki klasy A z designem klasy G. Audi ma nieco lepiej, bo jego pozycja w tym segmencie jest naprawdę mocna: nowe Q2 trafiło w gusta lifestylowej klienteli, a nowe Q3 będzie w każdym calu bardziej dojrzałym samochodem. Ingolstadt zdaje sobie jednak sprawę, że bezczynność, nawet gdy jest dobrze, może wiele kosztować.
Dlatego też w tak zwanej średniookresowej perspektywie pojawi się też Q1, które powstanie na technice Polo. Auto będzie najtańszym biletem wstępu do krainy czterech pierścieni. Z drugiej flanki lukę między Q3 i Q5 zapełni Q4, przynajmniej w wersji spalinowej. Auto będzie bowiem zbudowane na tych samych podzespołach, co A3 (platforma MQB). Pierwotnie ten crossover miał być tylko samochodem z napędem elektrycznym, ale zapowiada się, że gdy auto będzie świętowało premierę w 2019 roku, oprócz wersji z techniką elektrycznego Volkswagena Golfa VIII (zasięg 420 km) pod maską będzie można zobaczyć dobrze znane silniki benzynowe i wysokoprężne.
Pod względem napędu w nowym A3 znajdzie się m.in. hybryda plug-in, rozwijana też będzie koncepcja elektrycznego napędu tylnej osi (e-quattro), który ma poprawiać trakcję auta. Pod maską znajdą się benzynowe silniki: od cylindrowego 1.0/115 KM, przez 1.4/185 KM, aż po 2.0 – w S3 o mocy 326 KM. W RS 3 ma pracować 5-cylindrowy silnik o pojemności 2,5 litra, który rozwinie aż 400 KM. I choć wymienianie nazwy „TDI” powoduje w Audi lekki popłoch, oferta diesli zostanie uzupełniona o 2.0 TDI o mocy 204 KM. W A3 ma być też zastosowany system quattro ultra, w którym koła tylnej osi są dołączane tylko w razie utraty przyczepności przednich kół. Za sportowe doznania ma też odpowiadać aktywne zawieszenie i 7-stopniowa skrzynia dwusprzęgłowa.
Naszym zdaniem
Nowe A3 oraz rodzina Q2, Q3 i Q4 będą mogły się pochwalić ciekawym miksem nowoczesnej techniki – zarówno napędowej, jak i multimedialnej. BMW w przyszłej „jedynce” stawia na efektywność i digitalizację. A Mercedes? Tu punkty ciężkości stanowią samochody z napędem elektrycznym oraz wielość wersji nadwoziowych. Ciekawe tylko, czy firma odważy się wprowadzić je wszystkie do sprzedaży także w Europie.