W poszukiwaniu kolejnych miejsc, do których warto zaprosić czytelników, skierowaliśmy się do centralnej Polski, w okolice Torunia. A skoro mowa o grodzie Kopernika, to nie mogło zabraknąć astronomii, pierników i jednego z najbardziej znanych uzdrowisk – Ciechocinka.
Szukając samochodu potrzebnego do wytyczenia trasy, skorzystaliśmy z pomocy Dacii. Choć model ten jest nam dobrze znany, to jednak otrzymany egzemplarz wzbudził ciekawość – to limitowana seria Delsey. Intryguje już oryginalny kolor Szary Olive. A w środku? Zielona walizka firmy Delsey.
Dobrym miejscem do rozpoczęcia wycieczki jest Toruń. Przepiękne miasto kryje wiele zabytków, których nie ma tu sensu wyliczać – lepiej zaopatrzyć się w przewodnik. Nas zainteresowały tylko elementy, które zdają się być najbardziej charakterystyczne. Pierwszy to oczywiście astronomia i wszystko co związane z Mikołajem Kopernikiem, drugi – słynne pierniki.
W poszukiwaniu elementów kojarzących się z ciałami niebieskimi trafiamy na starówkę, do budynku starej gazowni (z charakterystyczną półkulą na dachu), gdzie od niemal 20 lat działa planetarium.Od niedawna obiekt wzbogacił się też o Orbitarium. Pełen program pokazów najlepiej sprawdzić w internecie.
Jeśli tematyka nas zainteresuje, to zapraszamy do Piwnic. To niewielka wieś 12 km na północ od Torunia. Znajdziemy tu uniwersyteckie obserwatorium astronomiczne. Z zewnątrz warto obejrzeć potężne anteny, zwiedzanie wymaga wcześniejszego umówienia się i przewidziane je raczej dla wycieczek. Można takie zamówić indywidualnie, niestety cena jest jedna – około 400 zł.
Do Piwnic pojechać trzeba też z innego powodu – tam ma początek nasza trasa turystyczno-terenowa (właśnie pod obserwatorium). Nie spotkamy na niej zbyt forsownych przeszkód off-roadowych. Po opadach deszczu może pojawić się sporo kałuż, ale większość z nich ma twarde dno i pokonamy je bez kłopotów. Wiele dróg prowadzi przez pola, uważajmy więc – szczególnie w okresie prac polowych.
Nie brakuje też jazdy po lasach. Zwracamy uwagę na konieczność dokładnego śledzenia roadbooka (zarówno rysunków, jak i komentarzy pod nimi) – trasa poprzecinana jest wieloma skrzyżowaniami, nie wszystkie zmieściły się w kratkach roadbooka. Relaksacyjna jazda wśród pól może uśpić czujność, a kilka razy przecinamy ruchliwe drogi asfaltowe oraz tory kolejowe. Na to również musimy zwrócić uwagę.
Trasa kończy się… wjazdem na prom. Możemy zawrócić i cofnąć się do drogi nr 10 (Toruń-Płońsk), ale warto skorzystać z okazji – to niewielka przeprawa, ale dość interesująca – za sprawą potężnych kół napędowych umieszczonych po bokach przypomina znane z filmów statki na Missisipi. Prom stanowi jedyną przeprawę przez Wisłę pomiędzy Toruniem a Włocławkiem. Odpływa z Nieszawy o każdej pełnej godzinie, po czym (po wymianie aut i osób) wraca do bazy. Przewóz samochodu z 2 osobami kosztuje 9 zł.
Przedostanie się na lewą stronę Wisły to nie tylko atrakcyjna przeprawa promowa. To przede wszystkim najprostszy sposób dostania się do Ciechocinka. To jedna z najbardziej znanych miejscowości uzdrowiskowych w Polsce. Źródła solankowe zostały odkryte już w XIII wieku, ale powstanie obiektu uzdrowiskowego datowane jest na pierwszą połowę XIX wieku – wtedy wybudowano tężnie, dużą warzelnię soli, a także zainstalowano pierwsze wanny lecznicze.
Całość jest doskonale przemyślana. Źródłem wody solankowej jest fontanna „grzybek”. Stąd trafia ona do tężni, gdzie wpompowywana jest na górę konstrukcji (niegdyś za pomocą wiatraków, które można jeszcze podziwiać, obecnie mechanicznie). To imponujące obiekty, których podstawę stanowi wbitych w ziemię 7000 dębowych pali. Wysokość to ponad 15 m, zaś długość przekraca 1,7 km. Miejsce budowy wybrano nieprzypadkowo, analizując kierunek i siłę wiejących wiatrów.
Spadająca woda częściowo odparowywuje (przez co znacząco poprawia się stężenie soli), a następnie trafia do ważelni. Jako że woda jest tu podgrzewana, zbudowano je w odległości kilkuset metrów od tężni, żeby nie przeszkadzać kuracjuszom. Jeszcze kilka lat temu w skład kompleksu wchodził duży solankowy basen, niestety – ze względu na wysokie koszty obsługi – został zamknięty i niszczeje.
Jedną z ciekawszych atrakcji Ciechocinka jest też nowoczesna, otwarta w ubiegłym roku Fontanna na Parterach Hellwiga ze sterowanym komputerowo (!) programem wyrzucania wody, któremu wieczorem towarzyszy pokaz świateł. W parku przed Domu Zdrojowym znajdziemy zabytkową muszlę koncertową. Miejsce to walczy o powrót niegdysiejszych festiwalii cygańskich.
Osobom poszukującym ciekawych miejsc noclegowych możemy polecić toruński Fort IV. To klimatyczny obiekt godny odwiedzenia. Spokojne spacery po terenie fortu zajmą nawet kilka godzin. Na miejscu działa też całoroczny, całodobowy hotel, w którym można bardzo tanio wynająć łóżko w urządzonej na wzór koszar wieloosobowej sali. Są też pokoje, ale w „jedynkach” i „dwójkach” nie ma okien, a jedynie małe świetliki nad drzwiami.
Innym ciekawym miejscem noclegowym jest Osada Karbówko, położona niedaleko naszej trasy turystycznej (skręt pomiędzy kratkami 29 a 30). Pokój kosztuje tu niestety znacznie więcej niż w toruńskim forcie, ale w zamian otrzymujemy bardzo przyjemny standard, a także możliwość naprawdę spokojnego odpoczynku blisko przyrody.
Dodatkową zachętą jest też usytuowany na terenie osady niemały zwierzyniec oraz atrakcje dla dzieci – place zabaw, zjeżdżalnie itp. Letnią podróż można urozmaicić przerwą na kąpielisku – niedaleko trasy znajdziemy ciekawe miejsca nad jeziorem Okonin oraz w Kamionkach Małych. Kto obok podziwiania przyrody chciałby trochę pozwiedzać pojechać może do Szafarnii (niedaleko Golubia-Dobrzynia) lub muzeum Noakowskiego w Nieszawie (tuż po zjeździe z promu przez Wisłę).
Malarz i architekt urodził się właśnie w tej miejscowości, która zasługuje na uwagę jeszcze z jednego powodu – jej położenie kilkukrotnie się zmieniało, a poprzednie były całkowicie niszczone. Chętni powinni też wybrać się na wycieczkę do położonego nieopodal Golubia-Dobrzynia.
Weekend spędzony turystycznie-terenowo w okolicach Torunia powinien być naprawdę ciekawy!