Załóżmy, że pierwszy raz w życiu wsiadasz do najbardziej luksusowej wersji BMW 6 Gran Coupé – takiej jak na zdjęciach. Jeśli jest to pierwsze współczesne BMW, z którym masz do czynienia, trochę potrwa, zanim zrozumiesz z grubsza, co i czym się włącza i jak steruje. Jeżeli jednak jeździłeś już współczesnym BMW, po prostu klikniesz „start” i pojedziesz.
BMW 6 Gran Coupe - setki funkcji
BMW 6 Gran Coupé technicznie bazuje na serii 5 – nikt tu nie próbował odkrywać Ameryki. Obsługa jest intuicyjna, fotele z absolutnie wszechstronną regulacją – komfortowe, przestrzeni tu prawie tyle, co w limuzynie. Błyskawicznie przyzwyczajamy się do tego, że kładąc prawą rękę na podłokietniku, trafiamy dłonią dokładnie w dżojstik do sterowania nagłośnieniem, ustawieniami auta, nawigacją itd.
Na szczęście większość tych funkcji w ogóle nie jest potrzebna do jazdy – można je ustawić raz, potem poprawić i zapomnieć. W czasie jazdy, jak przejrzysty by ten system nie był, i tak wymaga patrzenia na wielki monitor – to nie jest rozsądne. Przyciski do ustawiania komfortu (w polskich warunkach łatwy dostęp do tej funkcji jest bardzo ceniony) są na szczęście odseparowane – znajdziemy je na tunelu środkowym.
BMW 6 Gran Coupe - 450 KM i świetna trakcja
Wciśnięcie gazu do deski wyzwala w ciężkim aucie niespodziewane pokłady energii, poparte znakomitą trakcją – przynajmniej w wersji xDrive. Jeśli na światłach wywalczyłeś pole position, masz szansę być już przy następnych, zanim inni kierowcy ruszą. Niestety, szybko poczujesz, że tam, gdzie droga nie jest idealnie gładka, to wcale nie daje frajdy.
Silne wstrząsy czekają szczególnie tych właścicieli „beemki”, którzy zdecydowali się dopłacić 14 tys. zł za 20-calowe obręcze z oponami o profilu – uwaga – 30 i 35. Owszem, auto wygląda na nich pięknie. To prawda, że wręcz klei się do jezdni (o ile jest równa) i aż chce się przetestować najbliższy odcinek niemieckiej autostrady, na której nie ma ograniczeń.
Zobacz, jak jeździ BMW serii 5 po liftingu
Jeśli jednak wybierasz się gdzieś na wschód od Warszawy, jedź głównymi drogami. Wyboje i dziury w jezdni nie są tłumione w stopniu choćby zadowalającym, nie pomoże też włączenie komfortowego trybu zawieszenia. Jeśli chodzi o poruszanie się w mieście, to wymiary auta są pewnym utrudnieniem, BMW ma też spory promień skrętu. Parkowanie– o ile znajdziemy odpowiednio szeroką lukę, ułatwia doskonały asystent z różnymi opcjami podglądu pozycji auta na wyświetlaczu. Przy odrobinie wprawy każdy da radę.
Sport czy komfort? BMW 6 Gran Coupé ma dwa oblicza
„Szóstką” można jeździć powoli i dostojnie i są z tego same korzyści. Zużywa wówczas umiarkowane ilości paliwa (średnio 12-13 l na „setkę” wystarczy – nie trzeba jeździć od stacji do stacji), jest cicha, komfortowa, mamy czas, by nacieszyć się skórą i lakierem fortepianowym lub drewnem – jak kto sobie życzy. Możemy docenić precyzję działania 8-biegowej skrzyni automatycznej. Zapas mocy nie zaszkodzi, nigdy nie wiadomo, kiedy się przyda. Pamiętaj tylko, by zawsze przed jazdą wyłączyć natrętny system start-stop. Nie po to kupujesz BMW 650i, by ratować planetę, prawda?