W czasie przeglądu warto uważnie słuchać uwag diagnosty odnoszących się do stanu pojazdu. Usunięcie dostrzeżonych przez niego usterek może bowiem nie tylko podnieść bezpieczeństwo jazdy, lecz także zapobiec większym awariom (i wydatkom) wynikającym ze zlekceważenia ich. W rozporządzeniu Ministra Infrastruktury (DzU z dnia 30.12.2003, poz. 2250) regulującym problemy związane z badaniami technicznymi można znaleźć tak obszerną listę przyczyn uznania stanu pojazdu za niezadowalający, że naprawdę nie trzeba długo szukać. Powodem odmowy zaliczenia badania może być na przykład utrudnione włączanie biegów czy jakże częsty w starszych autach brak gumowej nakładki na pedale. Interwencje dotyczą poważnych przypadkówW rzeczywistości diagności rzadko odmawiają zaliczenia badania technicznego w sytuacjach innych niż poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa jazdy. Co dzieje się, gdy kontrolujący stwierdzi w pojeździe naprawdę istotną usterkę? Wynik badania jest wtedy negatywny, co stwierdza się w zaświadczeniu o przeprowadzonym badaniu technicznym. Zaświadczenie to powinno precyzyjnie określać przyczyny uznania stanu pojazdu za niezadowalający. Jeśli kierowca w ciągu 14 dni zgłosi się na tę samą stację kontroli pojazdów, auto przejdzie tylko badanie skrócone obejmujące jedynie te elementy czy też podzespoły, które były przyczyną uznania go za niesprawne (sprawdzenie układu kierowniczego kosztuje np. 20 zł, a badanie składu spalin - 14 zł). Jeśli kierowca zgłosi się do innej stacji lub po upływie więcej niż 14 dni, za ponowne badanie zapłaci pełną kwotę, czyli 100 zł.Warto podkreślić, że obecne przepisy nie przewidują stosowanego przez długie lata warunkowego dopuszczenia do ruchu. Jeśli więc diagnosta uzna auto za niesprawne, wynik badania będzie po prostu negatywny i poruszać będziemy się pojazdem nie mającym ważnego badania technicznego. A to może mieć konsekwencje w razie bliskiego kontaktu z policją - od mandatu po zabranie dowodu i odholowanie auta. Jeszcze groźniejsze może być uczestnictwo w kolizji lub wypadku, bowiem poważnie trzeba liczyć się z odmową wypłaty odszkodowania. Lepiej pojechać kilka dni wcześniej Z powyższego wynika praktyczny wniosek dla tych, którzy wolą dmuchać na zimne. Na badanie techniczne warto stawić się na dwa, trzy dni przed wyznaczonym terminem. Nawet jeśli decyzja diagnosty będzie negatywna, to raczej nie zabierze on dowodu rejestracyjnego, co pozwoli na bezstresowe przeprowadzenie pojazdu do warsztatu w celu usunięcia usterek, a potem - na powtórne badanie kontrolne.Trzeba jednak wiedzieć, że diagnosta ma prawo w szczególnych przypadkach zatrzymać dowód rejestracyjny samochodu. Dzieje się tak w sytuacji, kiedy poweźmie uzasadnione podejrzenia, że niesprawne auto może istotnie zagrażać bezpieczeństwu ruchu, a więc na przykład wtedy, gdy kierowca poinformowany o poważnej niesprawności układu hamulcowego odmawia wzięcia go na lawetę i oświadcza, że zamierza dalej nim jeździć. Wtedy dowód wraz z odpowiednim protokołem przesyłany jest do Wydziału Komunikacji. Pierwsze badanie techniczne samochodu przeprowadza się 3 lata po pierwszej rejestracji, następne po 2 latach, potem stację kontroli pojazdów trzeba odwiedzić co roku. Dotyczy to również aut sprowadzonych z zagranicy, choć niektóre wydziały komunikacji każą je badać już w rok po pierwszej rejestracji w Polsce, nawet jeśli mają dopiero 2 czy 3 lata.Przebieg przeglądu1 Przegląd rejestracyjny rozpoczynają identyfikacja pojazdu oraz sprawdzenie zgodności danych zawartych w dowodzie rejestracyjnym ze stanem faktycznym2 Przed pomiarami diagnosta sprawdza ciśnienie w oponach na atestowanym urządzeniu. "Przy okazji" kontroluje ogumienie3 Koła przedniej osi trafiają na stanowisko do kontroli amortyzatorów, potem na rolki do pomiaru siły hamowania. Procedurę powtarza się z kołami tylnymi4 Badanie składu spalin: przyrząd sprawdza m.in. zawartość tlenku i dwutlenku węgla oraz niespalonych węglowodorów5 Następnym etapem jest sprawdzenie stanu zawieszenia i układu kierowniczego - na luzie oraz na tzw. szarpaku 6 W samochodach z instalacją gazową kontroluje się jej szczelność (przewodów, parownika), zarówno przy zbiorniku gazu (zdjęcie dolne), jak też pod maską. Służą do tego czujniki elektroniczne oraz preparaty w spreju7 Dzięki lustrom diagnosta może samodzielnie sprawdzić działanie wszystkich lamp. Potem sprawdza ustawienie świateł mijania8 Badanie kończy zapisanie wyników w systemie komputerowym i - kiedy wszystko gra - potwierdzenie go w dowodzie rejestracyjnymNie tylko pieczątka- Nie każdy kierowca zdaje sobie sprawę z tego, że zasadna interwencja diagnosty może uratować mu zdrowie czy nawet życie. Ale też nie wszyscy przyjeżdżają na stację kontroli pojazdów tylko po to, by uzyskać "pieczątkę w dowodzie". Z moich obserwacji wynika, że coraz większy jest odsetek klientów, którzy otwarcie proszą o staranne obejrzenie samochodu i wskazanie rzeczy wymagających interwencji mechanika. Najczęściej pytany jestem o stan zawieszenia i układu kierowniczego - czy są luzy, jak długo jeszcze można jeździć bezpiecznie?(Michał Jałoszyński upoważniony diagnosta Automark SA)
Do przeglądu!
Aby uniknąć marnowania czasu swojego i diagnosty, przed badaniem technicznym warto poświęcić autu choć chwilę i sprawdzić oświetlenie, założyć brakujący chlapacz itd. Na pewno niezaszkodzi też oczyścić miejsca, w których znajdują się numery silnika i nadwozia - oczywiście, jeśli potrafimy je odnaleźć.