w przypadku "trojaczków": Peugeota 107, Citroëna C1 i Toyoty Aygo, tylko logo i małe detale pozwalają odgadnąć, kto jest producentem. Trudno się temu dziwić: opracowanie nowych rozwiązań jest kosztowne, poza tym brakuje na to czasu, a konkurencja zmusza do coraz częstszego wprowadzania nowych modeli. Współpracujące ze sobą firmy oszczędzają pieniądze, ale klienci mają zamęt w głowie. Kiedyś sprawa była prosta, bo już nazwa producenta sugerowała, czego po aucie można się spodziewać. Natomiast obecnie wszystko się pomieszało – można kupić Nissana z silnikiem Renault, Peugeota z motorem BMW czy Suzuki z "sercem" Fiata. W niektórych przypadkach poprawia to wizerunek. Przykładem może być chociażby Seat, który dzięki wykorzystaniu techniki VW stał się marką budzącą zaufanie. Niestety, gdy renomowany producent wykorzysta napęd firmy cieszącej się mniejszym prestiżem, powstają wątpliwości.Popularny silnik zmniejsza koszty eksploatacji! Montowanie jednego typu silnika w autach różnych producentów zaczęło być popularne już w latach 90. ubiegłego wieku. Osoba szukająca używanego samochodu staje czasami przed trudnym dylematem – np. czy wybrać VW Golfa IV, Audi A3, a może tańszego Seata Toledo z takim samym silnikiem? Skoro motor ten sam, czy warto przepłacać? Odpowiedź nie jest prosta. Silnik kształtuje charakter auta, ale o przyjemnej eksploatacji decyduje znacznie więcej czynników. W obrębie tego samego koncernu zdarza się, że kilka modeli ma tę samą konstrukcję i wtedy rzeczywiście wybieramy pomiędzy większym i mniejszym prestiżem. Jeśli nam na nim nie zależy, bez większych oporów można zdecydować się na tańszy model. Jeśli jednak silnik wmontowano do odmiennej konstrukcji, awaryjność i wrażenia z jazdy mogą się różnić, podobnie koszty eksploatacji, a nawet osiągi. W jednostce napędowej może zostać zastosowany inny osprzęt, oprogramowanie czy też współpracująca z nią skrzynia biegów (przełożenia dopasowuje się do konkretnego samochodu, masy, współczynnika oporu powietrza itp.). Dobry silnik to duży atut, ale żeby eksploatacja nie rozczarowała, potrzebna jest również niezła jakość innych zespołów. Trzeba zwrócić uwagę na konstrukcję i trwałość zawieszenia w danym modelu oraz stopień skomplikowania instalacji elektrycznej. Warto też poznać opinie mechaników i samych użytkowników. O cenę części warto zapytać kilku dilerów Zaletą stosowania jednego silnika przez kilka firm jest możliwość znalezienia tańszych części oryginalnych. W niektórych przypadkach ten sam element kupiony w ASO Seata i ASO Audi ma inną cenę. Czasem różnice są na tyle istotne, że warte jest to zachodu. Trzeba jednak zawsze pamiętać o sprawdzeniu numerów referencyjnych poszukiwanej części – niektóre elementy mogą mieć zmienioną konstrukcję. Diesel, którego zna prawie każdy 90-konne 1.9 TDI do dziś cieszy się ogromną popularnością. To oszczędny, dynamiczny i co najważniejsze trwały silnik. Jego słabości można wyliczyć na palcach jednej ręki. Największa z nich to usterki przepływomierza powietrza. Często po ok. 150-180 tys. km regeneracji wymaga turbina. Czy to dobry, czy zły wynik? Raczej dobry, bo turbiny innych producentów albo choćby w wersji 110-konnej tego motoru (o zmiennej geometrii) psują się dużo wcześniej. Czasami posłuszeństwa odmawia zawór EGR. Za to nie ma tu usterkowego 2-masowego koła zamachowego oraz pompowtryskiwaczy, których wymiana w razie awarii (a to się zdarza) jest bardzo droga. Ogromną zaletą tej jednostki jest dobra dostępność części zamiennych i ich atrakcyjne ceny, a największą wadą znalezienie egzemplarza z przebiegiem w granicach zdrowego rozsądku.Osoba poszukująca jednostki 1.9 TDI ma duży wybór wśród aut z lat 90. XX w. Taki silnik można spotkać np. w Audi A4, VW Golfie IV, Seacie Cordobie, Skodzie Octavii, ale i w obszernym vanie Fordzie Galaxy. Na zakup każdego z nich wystarczy kilkanaście tysięcy zł, ale nie w każdym przypadku otrzymamy samochód o podobnych walorach i kosztach utrzymania.Dla fanów tylnego napędunW BMW serii 5 turbodiesel 2.5 o mocy 143 KM służył od 1991 r. i doskonale pasował do dynamicznego wizerunku marki. Po kilku latach Opel "pożyczył" go do również tylnonapędowej Omegi B, zmniejszając moc silnika do 131 KM. W efekcie jego dynamika jest trochę gorsza, jednak za taką samą kwotę kupimy o kilka lat młodsze auto, o nowszej stylistyce i z dobrym wyposażeniem. Zaletą Opla są też łatwo dostępne tanie części. Utrzymanie BMW w dobrej kondycji technicznej także nie pochłania majątku, ale będzie nieco kosztowniejsze. Niestety, w obu przypadkach bardzo ciężko znaleźć niewyeksploatowany egzemplarz. Typowe usterki? Najczęściej zawodzi układ chłodzenia, co prowadzi do kosztownych napraw.Dobre osiągi za małą kasęProducentem silnika 2.0 16V/140 KM, który w 1995 r. trafił do Renault Laguny oraz Volvo S40 i V40, jest Volvo. To jednostka bardzo udana, mało awaryjna i przede wszystkim zapewniająca bardzo dobre osiągi przy umiarkowanym zużyciu paliwa. Oba auta są przedstawicielami tej samej klasy, więc można od nich oczekiwać podobnej funkcjonalności, z lekkim wskazaniem na Lagunę, która oferuje nieco obszerniejsze wnętrze i większy bagażnik. Komfort jazdy również przemawia za Renault, z kolei Volvo można polecić kierowcom, którzy lubią twardsze i bardziej stabilne zawieszenia. Argumentami na korzyść "francuza" są też niższa cena zakupu i tańsze części zamienne. Poziom awaryjności w obu przypadkach jest zbliżony.Elegancko i ekonomicznieDwa sposoby na niezbyt drogie, ekonomiczne i prestiżowe auto: Audi A6 2.5 TDI i Volvo V70 2.5 TDI. Źródłem napędu jest silnik Audi, który w obu przypadkach zapewnia więcej niż dobre osiągi. Za Volvem przemawia wiek – za tę samą kwotę można kupić egzemplarz o kilka lat młodszy, jednak A6 jest na tyle solidnie wykonane, że jeśli właściciel o nie dbał, różnicy nie zauważymy. Niestety, w obu przypadkach części zamienne będą dość drogie.Solidne oraz tanie, ale "bez ikry"Oczywiście, 2-litrowy silnik nie zapewnia sportowych emocji, ale pod względem eksploatacji wypada bardzo dobrze. Zadbana jednostka bez większych problemów przejeżdża200-300 tys. km. Jeśli mechanicy wymieniają jakieś słabe strony tej konstrukcji, to wskazują na wysokie spalanie oleju, nieszczelności w układzie chłodzenia, kłopoty z cewką i sondą lambda. Ceny Probe i Mazdy MX-6 są podobne, trwałość samej konstrukcji także. Rodzinna rywalizacjaPeugeot 406 i Citroën Xantia należą do koncernu PSA. Jednak mimo zastosowania tych samych silników (motor 1.8 16V nie jest wyjątkiem) i przynależności do klasy średniej to dwa odmienne auta. 406 jest młodszą konstrukcją, cieszącą się dość dobrą opinią, Xantia też oceniana jest dość wysoko. Jednak ze względu na prostsze zawieszenie lepiej wybrać Peugeota, gdyż hydrauliczne podwozie Xantii wymaga większych nakładów i fachowej obsługi.Dobry silnik to za małoW tej parze wybór wydaje się bardzo prosty. Za Roverem przemawiają jedynie niska cena i stylowe wykończenie. Jednak oba auta są dość leciwe i trzeba na nie spojrzeć praktycznie. Z naprawami bardziej popularnego Accorda nie będzie większych problemów – części oryginalne są drogie, ale nietrudno o tanie zamienniki. W przypadku Rovera ogólna trwałość jest gorsza, a części trudniej dostępne, poza tym ciężko go sprzedać.Sposób na taniego dieslaDysponując kwotą 2-4 tys. zł, nie można mieć zbyt dużych oczekiwań, zwłaszcza gdy poszukuje się auta z dieslem. Rozsądną propozycją w tej sytuacji może okazać się Polonez z silnikiem 1.9 D koncernu PSA. Taki sam motor spotkamy m.in. w Peugeocie 306.W obu przypadkach silnik jest jedynym elementem, na którym wciąż można polegać.Szczyt marzeń sprzed 20 latVW Golf II był kiedyś marzeniem wielu kierowców. Alternatywą dla niego był Wartburg 1.3 (z tym samym silnikiem). Dzisiaj to propozycje dla najuboższych. Czy warte jeszcze uwagi? Czemu nie, części do nich są bardzo tanie, a prosta konstrukcja pozwala naprawiać auto samemu. Oby tylko nadwozie było jeszcze w dobrym stanie...
Porównanie aut z jednakowymi silnikami - Jedno serce, ale inne charaktery
Wspólne dla kilku modeli płyty podłogowe, jednostki napędowe, a czasami nawet cała konstrukcja, to bardzo dobry sposób na obniżanie kosztów produkcji. Czasami, jak np.