A to szwankuje sterowanie centralnego zamka (na podczerwień), bez żadnych przyczyn komputer włącza tryb awaryjny, innym razem świeci się kontrolka poduszki powietrznej czy strajkuje rezystor nawiewu powietrza. Oczywiście, nie są to awarie poważne i na pewno nie dyskwalifikują Clio z grona używanych "maluchów" wartych zainteresowania na rynku wtórnym.Niedrogi oraz trwały, ale nie bez wadWręcz przeciwnie! Gdyby nie te elektroniczne kłopoty, mały "francuz" otrzymałby piątkę z plusem, gdyż mechanika szwankuje okazjonalnie, a ceny części i zakupu są atrakcyjne. Z pewnością na pochwałę zasługuje karoseria. Świetnie wypada pod wieloma względami. Przede wszystkim jest przestronna - oczywiście na tle klasowych konkurentów z końca lat 90. Sporo miejsca znajdziemy zarówno w pierwszym, jak i drugim rzędzie siedzeń, a przecież trzeba pamiętać, że Clio ma niespełna 3,8 m. To z kolei korzystnie wpływa na łatwość parkowania, miejską zwinność i zrywność. Także pod względem trwałości karoseria sprawia całkiem dobre wrażenie. Z reguły elementy spasowane zostały dość dokładnie i nawet po latach nie wykazuje poważnych śladów zużycia. Nie ma mowy o kłopotach z lakierem czy zabezpieczeniem antykorozyjnym. A skoro jesteśmy przy korozji, to należy jej się raczej spodziewać na elementach podwozia, a przede wszystkim na układzie wydechowym. To od lat pięta achillesowa małych oraz średnich Renaultów. Słowa krytyki można wygłosić także o przestronnym wnętrzu. Fotele są zbyt miękkie i nie najlepiej wyprofilowane. Wielu użytkowników narzeka na mało wydajne ogrzewanie kabiny zimą i niedostateczne przewietrzanie latem. Deska rozdzielcza ma drobne błędy w ergonomii. Materiał użyty do jej budowy pochodzi raczej z "dolnej półki", można też sporo zarzucić jakości montażu - w czasie jazdy we wnętrzu rozbrzmiewa akompaniament nieprzyjemnych dźwięków, których siła narasta wraz z wiekiem. Całość dopełnia smutna kolorystyka, w której dominują odcienie szarości.Korzystne zmiany na wielu płaszczyznachMożna temu zaradzić na dwa sposoby: albo zaakceptować taki stan rzeczy, albo dołożyć parę złotych i kupić wersję po modernizacji (w 2001 roku). Wprowadzono wówczas nie tylko nowe linie wyposażenia, ale także zastosowano lepsze oraz "weselsze" materiały. Przy okazji przekonstruowano pasy przedni i tylny, poprawiono sztywność karoserii, wprowadzono większe tarcze hamulcowe oraz zmieniono rodzaj wspomagania kierowniczego (z hydraulicznego na elektryczne).Nowości było jeszcze więcej i otwarcie trzeba powiedzieć, że wpłynęły one bardzo korzystnie na wizerunek i trwałość francuskiego "malucha". Niestety, nie wyeliminowano wszystkich niedoskonałości. Kłopoty sprawiają np. notorycznie psujące się cewki Sagem (dotyczy głównie 16-zaworowych motorów 1.2, 1.4 oraz 1.6). Silnik pracuje wówczas nierówno i rzuca nim na wszystkie strony. Sprawa stara jak świat i dobrze znana w Renault. Co z tym zrobiono? Nic! A wystarczyło zmienić dostawcę. Każdy mechanik, który spotkał się z tym problemem mówi: "winny jest producent, który wypuścił po prostu tandetę" oraz zachęca do zakupu cewek firmy Denso lub Beru. Pozostał też problem odklejających się okładzin z oryginalnych szczęk hamulcowych (oczywiście chodzi o tylną oś) - to również wpadka producenta. Inne niedoskonałości, które trapią bądź trapiły model, to pękające sprężyny tylnego zawieszenia (dotyczy głównie egzemplarzy sprzed modernizacji) lub wspomniany już psujący się rezystor silniczka nawiewu powietrza do kabiny. Jego wymiana jest kosztowna (około 400-500 zł w ASO) i nie zawsze oznacza rozwiązanie problemu, ponieważ jeśli nowy rezystor odmówi posłuszeństwa w ciągu 3-4 miesięcy, trzeba zmienić cały wentylator. A wówczas koszty przekroczą 1000 zł. ZresztąserwisowanieClio II w ASO nie jest tanie. Koszty części i robocizny często dorównują autom z segmentu o klasę wyższego. Co innego, gdy okresowe przeglądy wykonywane są u nieautoryzowanych mechaników z wykorzystaniem markowych zamienników (których nie brakuje na rynku). Wydatki da się wówczas utrzymać na naprawdę niskim poziomie - oczywiście z zastrzeżeniem, że ów mechanik zna słabe punkty modelu i wie, jaki środek doraźny zastosować, aby je na dłuższą metę wyeliminować. Pozostała jeszcze kwestia napędu. Początkowo w ofercie figurowały silniki benzynowe 1.2/60, 1.4/75 i 1.6/90 KM. To proste konstrukcyjnie motory z 8-zaworową głowicą. W 1999 r. na rynku pojawiły się zmodernizowane odmiany jednostek 1.4 i 1.6 (m.in. z 16-zaworową głowicą). Poprawiono nie tylko dynamikę, ale także ekonomikę. Szczególnie dotyczy to wersji 1.6. 107 KM - to bądź co bądź całkiem duża moc, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, że Clio waży około jednej tony. Mały "francuz" okazuje się autem świetnie sprawdzającym się nie tylko podczas wyjazdów po codzienne zakupy, ale również jako mały sportowiec."Setkę" osiąga w 9,5 s i średnio spala 7,8 l/100 km - dane testowe.Sportowe aspiracje podkreśla też zawieszenie, które choćby na tle konkurenta z podwórka, czyli Peugeota 206, jest nieco twardsze, ale też nie twarde. Daje sporą przyjemność z jazdy na ciasnych łukach. Niestety, nie najlepiej układ jezdny wypada pod kątem trwałości. Co prawda, nie ma poważnych zastrzeżeń do belki skrętnej tylnego zawieszenia, jednakz przodu często zawodzą łączniki stabilizatora (urywają się śrubki mocujące), sworznie oraz amortyzatory. Nie taki diabeł straszny jak go malująGeneralnie Clio II można uznać za udane auto. Poważne awarie występują stosunkowo rzadko. Należy się raczej obawiać drobnych, choć z drugiej strony uciążliwych, kłopotów z elektroniką - szwankuje zarówno ta pokładowa, jak i sterująca pracą jednostki napędowej i jej osprzętu. Jeśli do tego dodamy atrakcyjne ceny oraz przyzwoite wyposażenie seryjne (szczególnie w autach po modyfikacjach) - oczywiście w porównaniu do klasowych konkurentów - małe Clio usatysfakcjonuje niejedną osobę. Trzeba tylko uzbroić się w cierpliwość i poszukać niewyeksploatowanego i pochodzącego z dobrych rąk egzemplarza. Zdaniem fachowca- Clio II generacji nie sprawia poważnych problemów w eksploatacji. Zdarzają się raczej drobne niedomagania, które da się stosunkowo tanio usunąć, jeśli mechanik ma pojęcie o serwisowaniu aut marki Renault. Polecam silnik 1.6, ale w wersji 90-konnej. Jest prostszy w naprawie i serwisowaniu niż odmiana 107-konna tego motoru.Paweł Mazurkiewicz,doradca techniczny ds. aut marki RenaultNASZ WERDYKTDrugą generację "malucha" Renaulta można uznać za udaną. Ten mały, francuski samochód boryka się głównie z awariami elektroniki silnika i gadżetów pokładowych. Także z użytkowego punktu widzenia Clio ma wiele do zaoferowania - m.in. można liczyć na przestronną kabinę, przyzwoitej wielkości bagażnik czy niezłe wyposażenie seryjne. W wersji 1.6 16V to także samochód bardzo zwinny i dynamiczny, który zadowoli niejednego młodego kierowcę o sportowych aspiracjach. Plus za atrakcyjne ceny na rynku używanych oraz niskie ceny markowych zamienników.
Renault Clio II - Mały przyjaciel kobiet i nie tylko
Nie oznacza to, że Clio jest zupełnie wolne od wad. Najczęściej użytkownicy narzekają na elektroniczne gadżety.