• Dzięki nowym przepisom CNG może zyskać na znaczeniu. Ale dopiero, gdy będzie gdzie je tankować
  • Hybryda jeżdżąca jako taksówka pali średnio 5-5,5 l benzyny na 100 km, zaś gazu – nie więcej niż 7 l/100 km. To oznacza, że koszt przejechania 100 km wynosi zaledwie 15 zł
  • Oferta aut z fabryczną instalacją CNG jest zaskakująco duża, tyle że na razie w Polsce dostępnych jest tylko kilka modeli

Najlepsza recepta na taksówkę? Mercedes z dieslem pod maską. Stary, wysłużony, ale ekonomiczny. Cóż, kiedyś może i tak było, ale tylko do czasów, gdy diesle były proste konstrukcyjnie i – mimo że kopciły – mogły wszędzie swobodnie wjeżdżać. Potem weszły ostre normy emisji spalin, silniki wysokoprężne dostały skomplikowany oraz – często – awaryjny osprzęt.

Korporacje i „zwykli” kierowcy dużo jeżdżący po mieście zaczęli więc kombinować – najpierw z małymi benzyniakami, potem też z instalacjami LPG. Ostatnio nastał czas hybryd, które są – w przypadku wielu korporacji – prawie idealne. Prawie, bo można w ich przypadku jeszcze coś urwać poprzez montaż... LPG. Brzmi niepoważnie? Niesłusznie. Wystarczy rzucić okiem na liczby – koszt przejechania 100 km spada w przypadku Toyoty Auris Hybrid o ponad 10 zł. Przy przebiegach rocznych na poziomie 50--100 tys. km to już ogromna oszczędność. A o to w biznesie chodzi.