Polacy wciąż umiarkowanie interesują się ekologią. Czasem jednak i ten temat pojawia się w debacie publicznej, jak choćby ostatnio, kiedy grupa posłów przygotowała projekt ustawy pozwalającej na zamknięcie centrów miast dla aut, które nie spełniają aktualnych norm emisji spalin. Pomysł od razu podchwycili lobbyści koncernów motoryzacyjnych (bo takie przepisy to świetny sposób, żeby zmusić ludzi do zakupu nowych aut) i tzw. ekolodzy, którzy o motoryzacji mają umiarkowane pojęcie i przyklaskują każdemu projektowi uprzykrzającemu życie kierowców.

Nowe przepisy najmocniej dotkną właścicieli starszych diesli, za to najbardziej faworyzowani będą posiadacze nowych aut z silnikami benzynowymi i dieslami wyposażonymi w zaawansowane systemy oczyszczania spalin. Czy słusznie? Niezupełnie – bo nowe modele wcale nie są tak ekologiczne, jak twierdzą ich producenci.