Policjanci zajęci interwencją w sprawie wypadku „usłyszeli tylko szelest” przejeżdżającego obok nich z ogromną prędkością BMW. Zresztą nawet, gdyby usłyszeli ryk silnika BMW i naocznie stwierdzili, że dubluje dopuszczalną prędkość, nie mogliby pogonić za „Frogiem”, gdyż byli zajęci interwencją. W każdym razie wkrótce później każdy mógł obejrzeć na filmiku wrzuconym do sieci, jak BMW prowadzone przez pirata drogowego bezkarnie mija radiowóz, a chwilę wcześniej i później popełnia wiele wykroczeń, ścigając się z motocyklistami w ruchu miejskim.

Kłopoty na „Froga” (pseudonim Roberta N.) sprowadziła jednak nie tyle słabość do szaleńczej jazdy po mieście, ile wrzucane do sieci filmy, na których dokumentował swoje wykroczenia i szydził z policji. Gdy sprawa stała się głośna, policjanci musieli ustalić, kto robi sobie takie żarty. Trudno nie było.

Problem, który chyba jednak nieco przerósł organy ścigania, to odpowiednia klasyfikacja czynu i ukaranie sprawcy. Kara powinna spotkać go szybko, być odpowiednio surowa i sprawić, żeby ukarany w przyszłości powstrzymywał się od popełniania podobnych czynów. Kodeks wykroczeń przewiduje za jedno lub wiele wykroczeń drogowych maksymalnie karę 30 dni aresztu, 3 lata zakazu prowadzenia pojazdów, grzywnę do 5000 zł.

Warszawski sąd okręgowy podtrzymał wyrok zgodny z oczekiwaniem oskarżyciela, najsurowszy z możliwych: 30 dni aresztu i 3-letni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych plus obowiązek pokrycia kosztów sądowych w wysokości 12 000 zł. Moim zdaniem – za piractwo, chamstwo i głupotę (umieszczanie filmików w sieci) – w sam raz. Szybko nie było (zajęło to ponad 1,5 roku), ale skutecznie: „Frog” w najbliższym czasie nie wsiądzie za kółko, a jeśli to zrobi, to go wsadzą.

Policja, jako oskarżyciel publiczny, posunęła się jednak dalej i postanowiła nie tylko ukarać sprawcę, lecz także się zemścić. W tym celu jazdę „Froga” podzielono na 5 kawałków i skierowano wnioski o ukaranie do 5 sądów – „Frog” poruszał się bowiem samochodem w obrębie 5 dzielnic.

Sądy, które muszą rozliczyć pozostałe 4 odcinki rajdu „Froga” po Warszawie, mogą mieć kłopot. Czy to osobne wykroczenia, czy jednak jeden „ciąg wykroczeń”, za które sprawca został już ukarany? Wszak kodeks wykroczeń przewiduje, że jeśli sąd orzeka w sprawie więcej niż jednego wykroczenia, to stosuje karę łączną, nieprzekraczającą najwyższej „stawki” przewidzianej kodeksem. Podział trasy pirata drogowego na odcinki, gdyby się przyjął, oznaczałby, że za przekroczenie prędkości na granicy dzielnic (gmin, powiatów itp.) każdy może od razu dostać dwie kary.

Naszym zdaniem

Pozostałe sądy, które mają wydać wyroki w sprawie rajdu Roberta N., mają kłopot: przyjąć, że to osobne wykroczenia, czy uznać, że sprawca już został ukarany? Jest wyjście: pozwolić czterem sprawom się przedawnić. Myślę, że to realna opcja.