Auta małe i sportowe, vany, kompakty, terenówki, samochody klasy średniej i segmentu wyższego – jeśli solidnie przewertujecie ogłoszenia, kwota kilku tysięcy złotych pozwoli na zakup czterech kółek o różnym charakterze! To m.in. efekt tego, że w latach 90. XX wieku motory benzynowe dominowały na rynku (inaczej jest obecnie). A to właśnie głównie pojazdy z tych lat kupicie dziś za kilka tysięcy złotych.
Wybór duży – okazji niewiele. Pamiętajcie, że podczas oględzin wszystko trzeba dokładnie sprawdzić. Im więcej potencjalnych zagrożeń wychwycicie, tym większa korzyść finansowa – i podczas targowania ceny, i w razie potencjalnych napraw. A te w kilkunastoletnim aucie mogą być potrzebne. W kręgu zainteresowań powinny więc znaleźć się samochody i jednostki napędowe, które przede wszystkim da się tanio naprawić.
Tanie auto – duży kłopot? Nie zawsze! (od 1 do 3 tys. zł)
Niecałe 3000 zł na zakup auta to niewielka kwota. Jednak – jak się okazuje – ofert wcale nie brakuje, zwłaszcza gdy w kręgu zainteresowań są samochodyz silnikiem benzynowym. Oczywiście, nie liczcie na to, że pojazd kupiony za tak małe pieniądze będzie bezawaryjnie jeździł. Musicie też pogodzić się z pewnymi niedogodnościami, np. leciwym wiekiem czy brakiem prestiżu, i raczej skupić się na tanich w naprawie autach małych i kompaktowych.
Największym problemem wielu aut jest zaawansowana korozja
Nasze propozycje? Oprócz tych, które opisaliśmy obok, także: Twingo 1.2, Corsa B 1.2, Felicia 1.6, Punto I 1.2, Golf III 1.4, Vectra A 1.6 oraz Primera P10 1.6. Jeśli znajdziecie ładny egzemplarz któregokolwiek z wymienionych samochodów, to radzimy niezbyt długo zastanawiać się nad jego zakupem.
Większe pieniądze, większe możliwości (od 3 do 5 tys. zł)
Zdawałoby się, że 5000 zł to nadal niewielka kwota na zakup samochodu dobrze rokującego na przyszłość z benzyniakiem pod maską. Okazuje się jednak, że w stosunku do aut z najniższego przedziału cenowego 1000-3000 zł oferta jest wyraźnie większa. Rosną też możliwości pojazdów i ich wielkość, gdyż za założoną kwotę można kupić nie tylko samochody małe, kompaktowe i klasy średniej, lecz także pojazdy segmentu wyższego, a przy odrobinie szczęścia – również samochody sportowe lub vany.
Dobry wybór to pojazdy małe, kompakty i auta klasy średniej
Radzimy zatem skupić się na naszych propozycjach, racjonalnie podchodzić do zakupu i kierować się zdrowym rozsądkiem. Nasze typy oprócz opisanej obok szóstki? Dacia Logan I 1.4, Astra II 1.4 lub 1.6, Mazda 323 1.5 bądź 1.6, Almera I 1.4, Corolla VI 1.4, Vectra B 1.6 lub 1.8, Carina E 1.8, Audi 100 2.0, Espace II 2.0, Calibra 2.0 czy też Probe 2.0 i inne. Propozycji ciekawych aut jest naprawdę wiele. Pamiętajcie, że w kilkunastoletnim samochodzie liczy się przede wszystkim jego stan oraz ostatnio wykonane naprawy i inwestycje, a nie przebieg czy rocznik.
Propozycji jest dużo w różnych klasach, ale okazji niewiele!
Jeśli chodzi o pojazdy o sportowym charakterze, to za niecałe 5000 zł trudno znaleźć coś sensownego, zresztą podobnie jak w przypadku vanów czy aut terenowych. Dlaczego? To wynik ich przeznaczenia: samochody sportowe i terenowe bardzo często są poddawane wysilonej eksploatacji, a vany z założenia po prostu dużo jeżdżą.
Ten przedział cenowy daje spore możliwości (od 5 do 8 tys. zł)
Dysponując kwotą blisko 8000 zł, można już wybierać w ofertach na rynku wtórnym. Ciekawe propozycje znajdziecie zarówno w segmencie aut małych, kompaktach, jak i w klasie średniej. Co więcej, w wielu przypadkach będą to stosunkowo młode samochody, bo np. Fiat Panda II generacji zadebiutował w 2004 r. Ale to niejedyne małe auto warte zakupu za te pieniądze. Radzimy zainteresować się też Corsą C 1.2, Punto II 1.2, a także Fabią 1.4 (ale z silnikiem VW).
Ciekawe oferty czekają nie tylko wśród maluchów!
Wiele atrakcyjnych propozycji znajdziecie też wśród aut kompaktowych. Przykłady: Opel Astra II, Mazda 323 i Toyota Corolla VII. Nie zapominajcie także o samochodach francuskich oraz włoskich. Choć nie bez powodu przyjęło się wśród mechaników odradzanie zakupu tych aut po kilkunastu latach eksploatacji, to jednak zadbane Fiat Stilo, Peugeot 307 czy Mégane II, wyposażone w nieskomplikowane benzyniaki 1.6, wcale nie muszą oznaczać sporych wydatków. Zwłaszcza że w ich przypadku często można liczyć na młodszy rocznik auta, lepsze wyposażenie i mniejszą liczbę przejechanych kilometrów.
Można już kupić dobrze rokującego vana i auto sportowe
Podobnie wygląda oferta aut klasy średniej. Jeśli znajdziecie pięknie utrzymanego Mercedesa 190 2.0 czy Carinę E 2.0, nie powinniście się zbytdługo zastanawiać. Także Peugeot 406 2.0 w dobrym stanie wcale nie musi być złym wyborem. Poza tym, jeśli chodzi o auta rodzinne, warto zainteresować się Xsarą Picasso, np. z benzyniakiem 1.8, a z samochodów sportowych – 2-litrową Celicą.
Od maluchów aż po SUV-y – wybór jest ogromny! (od 8 do 10 tys. zł)
Budżet blisko 10 000 zł szeroko otwiera bramy rynku wtórnego. Najnowsze będą oczywiście benzyniaki segmentu B. Bardzo drogi jak na swoją klasę Yarisw podstawowej wersji 1.0 może być nawet z 2004 r. (po liftingu). Jeśli bardziej interesują was auta kompaktowe lubz segmentu D, będziecie musieli wybrać egzemplarz o kilka lat starszy. Z zakupem auta wyprodukowanego w latach 90. muszą pogodzić się amatorzy SUV-ów oraz samochodów o naprawdę wysokiej renomie, jak np. Mercedesy klasy E (W124).
Bardziej niż rocznik liczy się stan techniczny
Czy nie należy bać się tak starych pojazdów? Oczywiście, podstawowa zasada to kierować się mniej rocznikiem, a bardziej – stanem technicznym danego egzemplarza. Nawet w przypadku stosunkowo drogich aut wielu napraw po prostu nie opłaca się wykonywać (np. kompleksowego remontu karoserii). Kłopot może pojawić się, gdy będziecie chcieli kupić używane części zamienne – bardzo często są niewiele lepsze od tych, które uległy awarii.
Proste konstrukcje to gwarancja spokoju, ale wyższe spalanie
Za 10 000 zł nie kupicie auta z nowoczesnym motorem, gwarantującym niski koszt paliwa i rewelacyjne osiągi. Tu dynamika bierze się z dużej pojemności silnika, który zatem swoje musi zużyć. Czy to jednak powód do zmartwienia? Niekoniecznie – proste konstrukcje pozwalają liczyć na bezawaryjną pracę, a jeśli nawet coś się popsuje, to na naprawę wydacie relatywnie niedużo. Znacznie tańsza jest też obsługa – wymiana np. paska rozrządu kosztuje 500-700 zł, podczas gdy napędu łańcuchowego (mimo że teoretycznie bezobsługowego) może pochłonąć nawet 3000 zł (obecnie są problemy z trwałością).
CZYTAJ WIĘCEJ