Kilka dni temu w Berlinie odbyła się specjalna konfernecja „Tempo 30 – możliwości, przeszkody, doświadczenie”, która zorganizowana została z inicjatywy Federalnego Urzędu Ochrony Środowiska. Chociaż rząd niemiecki jest za ograniczeniem do 30 km/h dopuszczalnej predkości w miastach, to jednak wiele instytucji i ekspertów uważa, że takie rozwiązanie ma wiele wad i stwarza różne niebezpieczeństwa.

Jednym z przeciwnikow są specjaliści z ADAC, którzy uważają, że takie ograniczenia przyczynią się do zwiększenia niebezpieczeństwa na drodze. Na głównych drogach będą tworzyć się długie korki, a to podwyższy ryzyko wypadków z udziałem pieszych, rowerzystów i motocyklistów. Koszty wprowadzenia takiego projektu to również zamontowanie w wielu newralgicznych miejscach progów spowalniających i wszelkiego rodzaju szykan na drogach w terenie zabudowanym. To oznacza dodatkowe obciążenie podatników.

Ważnym argumentem jest też zwiększenie zużycia paliwa oraz hałasu pojazdów zwalniających do 30 km/h.

Jednak już dziś ogranicznie prędkości do 30 km/h obowiązuje w wielu dużych aglomeracjach miejskich. Przykładem może być czeska Praga, czy Berlin, w którym zjawiskiem codziennym są patrole policji wyłapujące na ulicach niesfronych kierowców.