km (lub 2 lata) eksploatacji.Producenci silników odpowiadają na takie pytania wymijająco, zwykle standardowa wypowiedź brzmi: "Jakość elementów silnika jest tak wysoka, że nic nie musi się już w nich docierać".Ale właśnie w tym miejscu eksperci niezależni od producentów mają co innego do powiedzenia. Niebezpieczeństwo czai się właśnie w nadmiarze zaufania do jakości obróbki. Wytwórcy samochodów rzeczywiście w ostatnich latach tak dalece zmniejszyli luzy tłokowe, że są one dziś wręcz absurdalnie niewielkie. Ale dzięki takim działaniom ogromnie poprawia się skład spalin. Na przykład w silnikach BMW luz pomiędzy tłokiem a cylindrem wynosi 0,03 mm (trzy setne milimetra!). Jeśli więc ktoś od razu zacznie "piłować" taki silnik, ryzykuje kleszczenie się wszystkich tłoków i nie powinien się potem dziwić wysokiemu zużyciu oleju przez silnik. Ale jak w takim razie prawidłowo docierać nowoczesny (nowy!) silnik? Najważniejsza reguła to absolutny zakaz "gazu do dechy". Podczas jazdy z pełnym obciążeniem zarówno wszystkie łożyska, jak i cały układ tłokowo-korbowy muszą dawać z siebie wszystko. I mimo najbardziej nawet perfekcyjnego smarowania musi (w nowiutkim silniku!) dochodzić do stykania się metalu z metalem, bo te "idealnie obrobione i spasowane" powierzchnie wcale nie są takie idealne. Pod mikroskopem wyglądają jak całe pasma górskie. Docieranie ma za zadanie delikatne wyrównanie największych gór tych pasm, by możliwe było uzyskanie gładkiej powierzchni, koniecznej do podtrzymywania fimu olejowego na ściankach.Najlepiej się to dokonuje podczas delikatnej jazdy na średnich obrotach, z niewielką ilością gazu. Absolutnie nie należy jeździć z dużym wychyleniem przepustnicy na niskich obrotach! Kłóci się to co prawda z naszymi prezentowanymi w innych materiałach nauczaniami jazdy oszczędnościowej, ale przy takiej jeździe ogromnie wzrastają siły boczne działające na tłoki, a tym samym gładzie cylindryczne są zwyczajnie "heblowane" przez tłoki. Wynikające z tego tarcie wytwarza wysoką temperaturę, która jeszcze bardziej uszkadza świeże gładzie.Tak więc lepiej obchodzić się z pedałem gazu bardzo delikatnie. Ale nie tylko. Także hamulce wymagają powolnego wzajemnego dopasowania klocków i tarcz (także po każdej wymianie klocków, szczęk czy tarcz).
Czy docieranie jest jeszcze potrzebne?
Jeden z najczęstszych tematów rozmów towarzyskich to samochody. W takich dyskusjach wciąż powraca kwestia docierania nowych aut: trzeba je jeszcze docierać czy nie? I jest to pytanie jak najbardziej na miejscu - w końcu dzisiejsze auta są reklamowane jako niemal kompletnie bezobsługowe!Wymiany oleju podczas przeglądu po przebiegu 1000 km już dawno nie ma, a w ekstremalnych przypadkach olej z pierwszego (fabrycznego) zalania silnika wystarcza na 50 tys.