Największy problem, wbrew pozorom, mają nie ci właściciele samochodów, w których silnik rozsypał się albo zatarł wkrótce po kupnie nowego auta, lecz ci, których nieszczęście spotkało już po upływie gwarancji. Wprawdzie z reguły nie budzi niczyich wątpliwości, że powtarzające się poważne awarie silników po pokonaniu kilkudziesięciu tys. km wynikają z wady konstrukcyjnej, niemniej gwarancja trwa w przypadku większości aut dwa, trzy lata. Potem radź sobie sam.

Wiele marek wyprodukowało wadliwe jednostki napędowe

Przykłady? To np. silniki VW 1.4 TSI sprzed 10 lat – w nich nawet po 30-40 tys. km zaczynał hałasować łańcuchowy napęd rozrządu – objawy usterki były tak wyraźne, że nie sposób było ich ignorować. Mniej więcej w tym samym czasie serwisy VW "opędzały się" także od właścicieli silników 1.8/20 TSI, które miały tę przypadłość, że zużywały nieprawdopodobne ilości oleju.

Volkswagen to niejedyny producent, któremu nie wszystkie silniki się udały. Np. koncern PSA "ma na sumieniu" silnik 1.6 THP, który niejednego właściciela samochodu marki Peugeot, Mini czy BMW wpędził w poważne wydatki za sprawą skomplikowanego i awaryjnego napędu rozrządu. Zresztą to niejedyny problem tych silników. Wiele z nich po przejechaniu 100 tys. km było już "trzy ćwierci od śmierci"

Problemy dotykają zarówno właścicieli aut popularnych, jak i dużych i drogich samochodów klasy premium (np. BMW z 3-litrowym silnikiem o kodzie N54 z lat 2006-1016). Obecnie za "problematyczne" silniki wielu mechaników uznaje jednostki 1.2 Pure Tech montowane w samochodach koncernu Stellantis – w nich problemem jest pasek rozrządu umieszczony w kąpieli olejowej, który nie tyle zrywa się, co łuszczy, zatykając kanały olejowe i doprowadzają do zatarcia się silnika. Liczną grupę właścicieli samochodów borykających się z poważnymi awariami silnika stanowią posiadacze różnych modeli Audi produkowanych od 2015 r. (A4, A6, A7, A8, Q5, Q7, Q8) wyposażonych w silniki 3.0 TDI o kodach: CRT, CZV, CZZ. Te silniki się po prostu zacierają. Ma się rozumieć, nie ma już mowy o jakiejkolwiek gwarancji producenta.

Zatarty wał Foto: VAG Expert
Zatarty wał

Audi 3.0 TDI: wymiana silnika za ponad 100 tys. zł?

W przypadku wymienionych modeli Audi bardzo często kłopot dotyka drugiego, a nawet trzeciego właściciela. W każdym jednak przypadku problem jest ogromny: rachunek za wymianę silnika, jakiego można spodziewać się w ASO, to często ponad 100 tys. zł. W tej sytuacji niektórzy właściciele tych samochodów decydują się na kupno używanego silnika, co w praktyce często kończy się "powtórką z rozrywki": silnik się zaciera. Wielu inwestuje w naprawę zatartej jednostki napędowej: to czasem się opłaca, jednak – zwłaszcza w przypadku remontów przeprowadzanych w przypadkowych, tanich warsztatach – nierzadko jest po prostu stratą pieniędzy. Silniki wytrzymują kilka, kilkanaście tys. km – i znów odmawiają współpracy. Taką sytuację przedstawia ten film:

Dalsza część tekstu pod materiałem video

Na szczęście sytuacja nie jest beznadziejna: na rynku są warsztaty, które wyspecjalizowały się w naprawach samochodów wyposażonych w wadliwe, czy – jak kto woli – potencjalnie problematyczne silniki. Samochody z zatartym i silnikami naprawiają, można powiedzieć, hurtowo – po kilka w każdym tygodniu. Takim warsztatem jest VAG Expert. Firma jest ekspertem nie tylko w "reanimacji" uszkodzonych silników, w których przy okazji naprawy usuwa się wady fabryczne, lecz także w pozyskiwaniu nowych silników wolnych od wad.

Wadliwe silniki Audi 3.0 TDI: naprawiać, kupować używany, wymieniać? Znamy odpowiedź Foto: VAG Expert
Wadliwe silniki Audi 3.0 TDI: naprawiać, kupować używany, wymieniać? Znamy odpowiedź

Czy zatarty silnik 3.0 TDI da się naprawić? To zależy

Specjaliści z VAG Expert nie dają jednoznacznej odpowiedzi na pytanie: naprawiać czy wymieniać. Jakkolwiek bowiem w tych silnikach najczęściej zatarciu ulega wał korbowy, to jednak skala szkód w każdym egzemplarzu bywa różna i zależy choćby od tego, w jakim stanie był, zanim doszło do usterki. To kwestia tego, jak długo silnik pracował od chwili, gdy doszło do przerwania filmu olejowego pomiędzy współpracującymi elementami, jaką temperaturę osiągnęły uszkodzone elementy, jak duże były wibracje w pracującym, ale już uszkodzonym silniku itd. Uważają, że przed podjęciem decyzji silnik warto rozebrać i zdiagnozować. W przypadku gdy koszt naprawy jest niższy niż 50 proc. ceny nowego silnika, warto go wyremontować. Jeśli koszt naprawy silnika przekracza 50 proc. wartości nowego podzespołu, naprawa nie ma sensu. Trzeba pamiętać, że choć profesjonalnie wyremontowany silnik powinien przejechać jeszcze co najmniej 100 tys. km, to jednak nie będzie miał on takiej trwałości jak nowy. VAG Expert udziela na remontowane silniki rocznej gwarancji bez limitu kilometrów, niemniej mechanicy tego serwisu przyznają, że w przypadku 7 na 10 uszkodzonych silników Audi 3.0 TDI zapada decyzja o wymianie jednostki na nową.

Wadliwe silniki Audi 3.0 TDI: naprawiać, kupować używany, wymieniać? Znamy odpowiedź Foto: VAG Expert
Wadliwe silniki Audi 3.0 TDI: naprawiać, kupować używany, wymieniać? Znamy odpowiedź

Ile trzeba zapłacić za nowy silnik 3.0 TDI? To zależy

Nowy silnik 3.0 TDI w serwisie Audi kosztuje nieco ponad 80 tys. zł. Ale to nie koniec wydatków. Trzeba zapłacić ok. 11 tys. zł za nową turbosprężarkę – autoryzowane warsztaty nie podejmują się zazwyczaj sprawdzania oraz czyszczenia tego elementu, a jego stan jest kluczowy dla trwałości świeżo wymienionego silnika. Dodaj do tego koszt bardzo złożonej usługi, wielu drobnych części, płynów eksploatacyjnych – w niektórych przypadkach wycena wymiany silnika w ASO Audi przekracza 115 tys. zł. Można to jednak zrobić taniej.

Po pierwsze, VAG Expert sugeruje montaż silnika 3.0 TDI o innym kodzie niż w silnikach fabrycznie montowanych w Audi. Analogiczny silnik przeznaczony do samochodów marki VW kosztuje w ASO niecałe 58 tys. zł, a jest to w gruncie rzeczy ta sama jednostka napędowa. VAG Expert oferuje takie silniki za mniej niż 50 tys. zł. To oczywiście nie jest koniec wydatków. Aby uniknąć problemów, usługa wymiany silnika składa się m.in. z testu wtryskiwaczy – jeśli którykolwiek z nich nie trzyma parametrów fabrycznych, musi zostać wymieniony.

VAG Expert sprawdza też – ma do tego narzędzia – stan turbosprężarki, jest też w stanie doprowadzić do jej oczyszczenia tak, aby nie było ryzyka, że jakiekolwiek opiłki metalu pozostaną w układzie. Zazwyczaj połowa testowanych turbosprężarek nadaje się do ponownego montażu. Jeśli potrzebna jest wymiana, nowa część nie kosztuje jednak tyle, co w autoryzowanym serwisie.

Zawsze konieczna jest wymiana m.in. chłodnicy oleju oraz czujnika oleju – tych elementów nie da się skutecznie wyczyścić. Wszystkie uszczelnienia pomiędzy demontowanymi elementami osprzętu też muszą być nowe.

To wszystko składa się na całkiem pokaźny rachunek, który może wynieść nawet ponad 65 tys. zł. Właściciel tak naprawionego auta dostaje jednak dwuletnią gwarancję na silnik, w praktyce ma samochód, którego nie musi pozbywać się i może nim dalej jeździć, co więcej – może traktować go jak prawie nowy samochód.

Tania naprawa albo używany silnik "po regeneracji"? Lepiej uważać

Nie da się osiągnąć tego poziomu pewności, montując w aucie używany silnik, który na dobrą sprawę w każdej chwili może się zatrzeć. O spokoju nie może być mowy także wtedy, jeśli kupimy silnik "regenerowany", na który sprzedawca udziela jedynie gwarancji rozruchowej.

Mechanicy VAG Expert wiedzą, co mówią: warsztat ma na koncie już blisko 200 operacji "Audi z zatartym silnikiem" i tyle samo zadowolonych klientów.

O wszystkich problemach z silnikami 3,0 TDI można przeczytać na stronie https://3tdi.pl